— Ponad miesiąc nosiłam dziecko.. Na początku września zrobiłam test i wyszedl pozytywny. Tomek, gdy zaczęliśmy rozmawiać na temat właśnie mojej ciąży był bardzo pozytywnie nastawiony, lecz ja.. Niedawno skończyłam studia i chciałam jeszcze sie ustatkować, a poza tym jestem jeszcze młoda.. No, ale potem poszłam na wizytę ginekologiczna, która utwierdziła mnie w przekonaniu, myśleliśmy, ze jestem pare dni, góra tydzień w ciąży.. A tu ponad miesiąc..— westchnęłam, a kobieta potarła moje ramie. — Potem faktycznie zauważyłam, ze robi mi się okrąglejszy brzuch.. Poszliśmy na urodziny mojego taty i tam przyszła Kaja.— tu się zatrzymałam i wzięłam głęboki wdech, a Dorota objęła mnie ramieniem. — Również w ciąży, z moim byłym u boku. Emocje, jakie mną wtedy miotały były niedopisania..— schowalam twarz w dłoni. — No i jak się pani domyśla po tych emocjach poroniłam.
— Kochanie moje..— potarła moje ramie i bardziej się przytuliła. — Dziekuje, ze mi ubliżylas tą historie. Jesteście oboje tacy silni, dobrze ze macie siebie nawzajem.— pocałowała mój policzek, a ja się słabo uśmiechnęłam.
— Dziekuje również.— przytuliłam kobietę i wyszłyśmy z pokoju idąc do salonu, gdzie dwójka mężczyzn siedziała na kanapie.— Jutro tu przyjadą z Dzień Dobry TVN.— odparł Tomek.
— Dobrze.— rzuciła Dorota i przeszła do jadalni posprzątać talerze, ruszyłam za nią i pomogłam jej pozbierać brudna zastawę.Około 18 wybrałam się z Tomkiem na rynek w Krakowie.
— Zapomniałam, jak tu jest pieknie..— westchnęłam, przeszliśmy obok Wawelu, by znalezc się przy Wiśle, gdzie usiedliśmy na ławce.
— To jest najpiekniejszy widok, ty o zachodzie słońca nad Wisła.— uśmiechnął się ciepło, a ja zarumieniona odwróciłam twarz, a gdy zwróciłam ją z powrotem ku siatkarzowi ten robił mi zdjęcie, które dodał po chwili na InstaStory oznaczając mnie. Ja również zrobiłam zdjęcie, ale tym razem zachodu słońca.
— Ale szybko słońce zachodzi już..— westchnęłam. No tak, był już początek października.
— No.. Jeszcze niedawno o tej godzinie jechaliśmy z chłopakami na mecz i było jasno i na zachód się nie spieszyło.
— Wiesz, ze rozszerzałam geografie w liceum?— spojrzałam z rozbawieniem na Tomka.
— Nie..— uśmiechnął się zakłopotany.
— No to już wiesz.
— Interesujący fakt, zapisze go sobie.— parsknął, a ja przytuliłam się w jego ramie.Uznaliśmy, ze wieczorem wyjdziemy razem na kolacje na rynek do pewnej amerykańskiej restauracji. Szykowałam się właśnie do wyjścia, ubralam czarne rajstopy, skórzana spódnice i biały sweterek. Na stopy wciągnęłam Martensy i gotowa wyszłam z sypialni schodząc po schodach.
— Idzie twoja gazela.— rzucił najstarszy z Fornalow.
— Boże, tato..— jęknął rozbawiony Tomek i podszedł do mnie. — Bardzo ładnie wygladasz..— szepnął mi do ucha, przyprawiając mnie o dreszcze.
— Chodźmy.— wyszłam z domu i wsiedliśmy do auta.Weszliśmy do restauracji, zamówiliśmy nasze jedzenie i z uśmiechem zaczęliśmy jeść.
— Będziesz chciała dać jutro wywiad?— zapytał Tomek.
— Jasne, na jaki temat?
— O mnie, pewnie będą pytania jak się poznaliśmy czy coś takiego.— wyjaśnił, a ja skinelam głowa.
— No pewnie. Wyciągnę na ciebie brudy.— zasmialam się, a Fornal dopiero po chwili zajarzyl, ze mówię sarkazmem i dołączył.Spacerowaliśmy jeszcze chwile po oświetlonym przez blask księżyca rynku. Zatrzymaliśmy się przy Sukiennicach.
— Stan sobie.— rzucił siatkarz i już po chwili robił mi zdjęcie. Uśmiechnęłam się i ustawiłam, podszedł do mnie i pokazał mi je. — Ładnie wyszłaś.— dodał.
— Ja? Zawsze..— przerzucilam oczami, a ten się zaśmiał, objął mnie ramieniem i poszliśmy dalej spacerować.Wrocilismy do domu, było slychac dochodzace z salonu dźwięki telewizora i cicha rozmowe rodziców.
— Chodz, pokaże ci coś.— pociągnął mnie za dlon Fornal do ciemnego pokoju, po chwili zapalił swiatlo, a moim oczom ukazały się półki z medalami, pucharami, nagrodami, koszulkami i wiele wiele więcej.
— Woow..— szepnelam kompletnie zdumiona, rozglądałam się dookoła, podeszłam do pierwszej gablotki i przyglądałam się pucharom.
„MAREK FORNAL"
Uśmiechnęłam się i przeszłam dalej.
— A ty gdzie?— zapytałam, stojąc przy drugiej gablotce zarezerwowanej dla Janka.
— Tu.— wskazał na ścianę, na której było chyba z cztery regały, zasmialam się.
— Widać, kto jest ulubionym synkiem.— odparlam rozbawiona, na co Fornal prychnął.
— Taak.. Życie faworyta bywa ciężkie.— pokiwał głowa na boki i oparł się pupą o ciemne biurko, z uśmiechem podeszłam do siatkarza i oparłam dłonie obok jego ud nachylając się nad ustami, na których złożyłam namiętny pocałunek. Po chwili to ja siedziałam na biurku, a Fornal stał przede mną.
— Czy twoi rodzice nie są aby za ściana?— zapytałam miedzy pożerającymi pocałunkami siatkarza.
— Są.— rzucił szybko, przeszedł na szyje przez co odchylilam głowę do tylu dając mu wiekszy dostęp. Po chwili odsunęłam siatkarza i z uśmiechem widzialam w jego oczach żar i głód.
— Poczekajmy do jutra.— uśmiechnęłam się niewinnie i zeskoczylam z mebla, Siwy jęknął wkurzony i ruszył za mną.Dwójka rodziców patrzyła na nas z rozbawieniem.
— Kochanie.. rozmazalas się.— rzuciła z rozbawieniem Dorota w moja strone. — A ty synku, dostałeś wysypki?— zaśmiała się, spojrzałam na siatkarza, a on na mnie i po chwili parsknęliśmy smiechem widząc, ze zostawiłam mu ślady mojej czerwonej szminki na twarzy, a na mojej była rozmazana.
— Dokładnie tak.— rzucił Tomek
— Ah dzieci, dzieci..— westchnął rozbawiony Marek. Wrocilam wzrokiem na rodziców, piekny widok, blondynka z dumą przygląda się synowi, leżąca w objęciach męża, który zaś z rozbawieniem lustruje to Tomka, to mnie. Na stole parujace herbaty i jakis film puszczony na Netflixie.
— Idę się umyć.— rzuciłam i wstałam idąc na górę.Zabrałam swoją piżamę i weszłam do łazienki, spielam włosy w kok, żeby mi nie przeszkadzały. Zdjelam ubrania i weszłam pod prysznic, kojąca ciepła woda niemalże od razu zetknęła się z moim chłodnym ciałem.
Umyta i przebrana w szare, satynowe spodenki i tego samego koloru, co materiału górę, zeszłam na dół.
— Gdzie twoi rodzice?— zapytałam idąc spokojnym krokiem do Tomka, który stał przy wyspie kuchennej w samych czarnych dresach i tego samego koloru klapkach.
— Poszli już do sypialni, mama pewnie czyta książkę jeszcze.— odparł i obrócił się z dwoma muffinkami czekoladowymi.
— Mendez Cię zabije.— podniosłam brew, a Tomek parsknął. Podał mi biała, ceramiczna miseczkę i oboje usiedliśmy przy stolikach barowych. Wzięłam łyżeczkę i wbiłam się w muffinke. — Boże! Niebo w gębie.— wybelkotalam z buzia pełna słodkości.
— Dziekuje.— zaśmiał się Fornal przyglądając mojej twarzy. — Czekolada ci spłynęła..— zbliżył swój palec i musnął nim nieopodal moich ust, starł czekoladę i oblizal szybko opuszek.
— Nie brzydzi cię to?— zapytałam mając już pustą buzie.
— Jadłem inne twoje płyny, wiec taka czekolada to nic.— rzucił, jak gdyby nigdy nic, a ja parsklam omal nie lecąc do tylu na stołku.
— Jesteś głupi..— podsumowalam chłopaka i oparłam się bardziej blatu.
— Dlatego ze mną jesteś.— odparł zwycięsko.
— Nie, jestem z toba dla tych muffinek.— wstałam i odłożyłam moją miseczkę wraz z łyżeczka do zmywarki. Obrocilam się z powrotem w strone siatkarza. — Robisz mi to specjalnie? Ze Ci powiedziałam, ze mamy poczekac do jutra?— zapytałam rozbawiona.
— Karma jest suką.— uśmiechnął się zwycięsko i rozciągnął do tylu w taki sposób, ze jego mięśnie brzucha się bardziej napiely, przerzuciłam oczami rozbawiona i przeszłam obok, lecz poczułam oplatające palce siatkarza na mojej dłoni, pociągnął mnie do siebie i w taki sposób wylądowałam na jego kolanach. Zarzucilam moje dłonie na jego szyje i spojrzałam w błękitne oczy. Uśmiechnęłam się mimowolnie.
— Kocham Cię.— rzucił i pogładził moje włosy.
— Ja Ciebie tez.— oparłam podbródek na jego ramieniu i wtulilam do klatki piersiowej. — Przepraszam za wszystko, ze Cię raniłam jeszcze pare miesięcy temu.— oderwałam się by spojrzeć w jego twarz, przetarłam dłonią po jego policzku. — Nie zasłużyłeś na to..— skrzywilam usta.
— Teraz mi to wynagradzasz.— pocałował mnie w czoło, uśmiechnęłam się na ten gest. Przyglądając się siatkarzowi zdałam sobie sprawę, jak w ciągu tych 3/4 lat się zmienił, od naszego pierwszego spotkania. Miałam wtedy 18 lat i szlam na hale z tatą, powiedział mi, ze ma nowego siatkarza i chce abym z nim podbijała. Przebrana w moje czarne spodenki i koszulkę z numerem 11 z pomarańczowymi akcentami, czarne rękawki i białe nakolanniki weszłam na hale, gdzie znajdowała się cała drużyna Jastrzebskiego Węgla. Stojąc u boku Kuby poczułam czyiś wzrok na sobie, spojrzałam w bok i zobaczyłam wysokiego chłopaka, którym był Tomek. Wręcz pożerał mnie wzrokiem, nie miał wtedy jeszcze brody i miał swoje naturalne włosy. W pewnym momencie poczułam ciepło, lecz szybko zniknęło, gdy otrzasnelam się. Podawałam im piłki na rozgrzewce.
— a może młoda dama tez coś zagra? Bo zaraz zastygnie pod ta siatką. — rzucił Tomek, każdy się zgodził. Poirytowana podeszłam do jednej z drużyn i zaczęliśmy grę. Od momentu, gdy napotkałam mój wzrok z Tomkiem, rzucał w moja strone jakieś teksty na podryw czym mnie zniechęcił do jego osoby. Odbijam się idealnie przed drugą linią i atakuje w sam środek boiska po drugiej stronie siatki. Spadając niestety upadłam krzywo na kostkę, domyślając się skrecilam ją. Fizjoterapeuci podeszli do mnie i od razu schłodzili ją sprejem, lecz jakby to miało pomoc. Przy pomocy Piwka wstałam i zaczęłam kuśtykac do krzeseł, wtem Tomek zjawił się obok mnie i objął mnie pod pacha, pomógł mi usiąść i przyniósł lód, przysunął sobie krzesło i opierając moja nogę o jego kolano chłodził mi kostkę.
— tata mnie zajebie..— wyszeptalam krzyżując rece na piersi, o wilku mowa akurat Adam wszedł na hale.
— Ninka, co się dzieje? Co się stało?— podbiegł do nas Gorol.
— podczas ataku upadła na kostkę.— wyjaśnił Fornal.Teraz to ponownie byłam tak blisko Fornala, jak 11.09.2018 roku, gdy trzymał moją odkrytą nogę przyprawiając mnie o ciarki.
—
Wybaczcie, ze nie było rozdziału, ale za to jest dłuższy dzisiaj. :)))
CZYTASZ
tłumione uczucie || Tomasz Fornal
FanfictionNina Gorol, córka prezesa JW kończy studia fizjoterapeutyczne. Jej ojciec proponuje jej prace podczas Ligi Narodów, aby nabrała doświadczenia w przyszłości. Mimo wielu minusów owej propozycji, w postaci chociażby osób, Gorol zgadza się nie wiedząc w...