°Pov Tanjiro °
Biegłem ile miałem sił w nogach, a łzy same wylatywały mi z oczu. Jak on mógł mi to zrobić? Myślałem że Hiro mnie naprawdę kocha. Jednak plotki o nim były prawdziwe, jedynie mu zależy na tym, by każdego i każdą wpisać na swoją listę "zaliczonych". Jezu jak się cieszę że mu się nie dałem...
Było mi już strasznie zimno, a łzy zamazywały mi widoczność.W końcu zatrzymałem się przed nawet wielką wioską w górach, była noc więc nikogo tu nie było, ale i tak robiła wrażenie dobrze utrzymanej mieściny. Wytarłem ręką łzy i dalej płacząc przechodziłem przez uliczki. Cały czas się pytałem "Czemu ja?", nigdy nie mogłem znaleźć prawdziwej miłości, a tak bardzo... bardzo tego pragnąłem. Nawet w mojej wiosce gdy powiedziałem jednej dziewczynie co do niej czuje mnie wyśmiała. Dalej pamiętam jej słowa które mnie udeżyły jak strzała w serce. "HA, nie no chyba Ci się śni, ja mam być twoją dziewczyną? Chłopaka który bardziej przypomina dziwke niż dziecko? Weź spierdalaj bawić się laleczkami." Od tamtego momentu poddałem się na dziewczynach... każda mi mówiła że byłem za niski, że wyglądam jak dziecko lub jak dziewczyna. Dużo razy się zakochiwałem... To była moja słabość, szybko się do kogoś przyzwyczajałem.
Wytarłem nos, a po chwili poczułem zapach demonów. Szybko się otrząsnąłem i sięgnąłem po mój miecz, który zrobił charakterystyczny dźwięk gdy go wyciągłem z pochwy przy pasie. Odrazu wyskoczył z cienia na mnie demon który rzucił mnie na bok wioski. Kiedy chciałem już go zaatakować pierwszą techniką wody, z tyłu zaatakował mnie drugi. Szybko zmieniłem technikę i unikłem jego ciosu, ale ten odrazu chciał mi zadać kolejny. Odciołem mu zwinnie rękę, poczym miałem już szybko odciąć mu głowę, jednak kolejne dwa demony mi w tym przeszkodziły. Więcej matka ich nie miała?! Zapach zrobił się nieco ostrzejszy i gdy spojrzałem w stronę lasu zamarłem, patrzało na mnie 20 zgłodniałych demonów, co w sumie daje 24. Byłem strasznie zdziwiony co tu taka gromada robi. Stanąłem w pozycji bojowej i ruszyłem do walki.
Było mi bardzo trudno nadążyć nad nimi, każdy atakował kiedy tylko zachciał. Udało mi się dwóm ściąć głowę, ale byłem już z byt ranny. Każdym razem gdy odbijałem jeden cios, drugi atakował mnie od tyłu i obrywałem. Krzykłem z bólu gdy jeden wykręcił mi kolano w drugą stronę. Resztkami sił skoczyłem na murek wioski. "Trzecia forma, płynący taniec" Udało mi się odciąć pięć głów parami ciosów, ale na szustym moje ostrze ani drgnęło. Nie miałem już siły odciąć mu głowy. Demon spojrzał na mnie i uśmiechnął się psychicznie. Chwycił mnie za szyję i przygniutł do ziemi, jednocześnie podszedła do mnie kolejna dwójka. Jeden kopnął mnie mocno w głowę, a drugi chciał mi już rozerwać wnętrzności. Przełknąłem ślinę z myślą że zawiodłem... że nie uda mi się uratować Nezuko którą zostawiłem w rezydencji motyla. Że umrę... Przepraszam Siostrzyczko...
Zamknąłem z strachu oczy, ale po chwili usłyszałem inny miecz. Otworzyłem oczy zaskoczony, a głowy trzech demonów które miały mnie przed chwilą zabić leżały obok mnie. Spojrzałem stronę odgłosów walki. Nie widziałem dużo przez to że oczy zaczęły mi plątać figle, ale wysoka zakapturzona postać atakowała demony. Wkońcu się zatrzymała, a 8 demonów ruszyło na postać wtym samym momencie. Miałem już krzyknąć "Uważaj" lub coś podobnego, ale ten wywinął miecz i jednym cięciem, dzieki obrotowi ciała ściął każdemu z nich głowę. Było to strasznie szybkie. Nigdy takiego czegoś nie wiedziałem.
Nagle poczułem straszne kłucie w głowie i odrazu zemdlałem, jedyne co pamiętałem to to że ten kto mnie uratował podbiegał do mnie.°Pov 3 osoba °
Tanjiro powoli otwierał oczy, ale wszytko go bolało. Mruknął nie zadowolony i znowu przymknął oczy powoli zasypiając. Jedynie czasem gdy się na chwilę budził słyszał głos, którego nie rozumiał.
W końcu normalnie otworzył oczy i przełknął ślinę. Spojrzał w drewniany sufit, poczym prawie by dostał zawału gdy nagle pojawiła się ręka nad jego czołem.
-Spokojnie, nic ci nie grozi. Jesteś w moim domu. - Spokojny męski, ale zimny głos dochodził z jego prawego boku. Chłopak spojrzał na wybawcę i się lekko uśmiechnął.
-Dziękuję... gdyby nie ty nie wiem co by się mogło stać. - Lekko się podniósł poczym się przeciągnął.
-Powinieneś dalej odpoczywać, kolano jeszcze do końca się nie zregenerowało. - Nieznajomy mężczyzna zanurzył szmate w wodzie poczym podszedł do chłopaka i wytarł mu czoło. - Spałeś z tydzień, czasem się budziłeś i odrazu znowu zasypiałeś. - Tłumaczył, ale nagle do nosa nastolatka wpłynął niepokojący zapach wybawcy. Tanjiro rozszerzył szeroko oczy i szybko wstał odsuwając się od mężczyzny. Zaczął szukać po pomieszczeniu miecza, ale nic z tego, jedyne co tu poznawał to jego Haori leżące na szafce. Spanikował lekko i próbował tego nie pokazywać lecz nie za bardzo się mu to udawało.-T-Ty jesteś...-Mężczyzna westchnął, a po chwili był już tuż obok nastolatka. Tanjiro nie miał gdzie uciec, a mężczyzna po chwili podniósł jego twarz za podbródek, by mógł na niego spojrzeć.
-Wy zabójcy demonów nigdy się nie zmieniacie co? - Powiedział do chłopaka nadal go przytrzymując. Był wyższy o głowę od młodego zabójcy.
-Puść mnie d-demonie- wyrwał mu się i spojrzał w podłogę, nie miał co robić, był bezbronny i dobrze o tym wiedział. - Uratowałeś mnie po to by sam potem mnie zjeść? Czy jesteś jakimś demonem na posyłki muzana- Nieznajomy szybko złapał go za gardło i przygniutł do ściany.
-NIE NAZYWAJ MNIE DEMONEM! - Ostro powiedział, a jego źrenice zwężyły się jak u kota. - Nie jadłem ludzi już od 2 tygodni więc jak chcesz bym cię zjadł to tylko powiedz, bo twoja krew strasznie mnie kusi... Nie chcę cię zabijać, ani nie chce, by inni tacy jak ty mnie znowu ścigali. Więc może zamkniesz swoją zamądrzałą jadaczkę i wysłuchasz moją propozycję hm? - Puścił chłopaka i się szybko odsunął. Bordowo włosy lekko przetarł swoją szyję i spojrzał na nieznajomego.-Jaką propozycję?
-Jak wiesz uratowałem Ci życie, ale nie będę cię tu wykorzystywał za to. Moja propozycja brzmi tak, ja nie będę atakował ludzi ani ich zjadał, a ty powiesz misztrzowi że tu nie ma żadnych demonów i by nie posyłał tu kolejnych bezsensownych zabójców. Zgoda? - Mężczyzna wyciągnął rękę do chłopaka.
-Czemu miałbym ci zaufać ze nie będziesz jadł ludzi? - ciemno oki nie był co do tego przekonany, znał Nezuko, panią Tamayo i Yushiro, ale mu... narazie nie ufał. Przed chwilą jeszcze go pod duszał.
-Zapach krwi człowieka na demonie ciągnie się z tydzień, jeżeli mi nie ufasz, możesz do mnie przychodzić co tydzień i sam sprawdzać. Wkońcu... co ci w tym zaszkodzi? - Chłopak lekko się zastanowił i westchnął ciężko.
-Gdzie niby będę mógł cie znaleźć?
-Udaje miejskiego "czarownika" że przewiduje przyszłość i tym podobne, więc raczej usłyszysz o mnie w tej małej mieścinie, a jak mnie nie będzie udaj się na północ do zagrody pod lilją. Tam również możesz mnie spotkać.
-Jasne... Ale nawet nie próbuj złamać obietnicy, bo gdy się spotkamy będę musiał odciąć ci łeb. - Chłopak powoli podał rękę nieznajomemu na zgodę. Po tym mężczyzna odrazu wyłonił z ciemności miecz należący do Tanjiro, poczym go mu podał.
-... Powinieneś już sobie iść, pewnie Twoi towarzysze się martwią. - powiedział, poczym usiadł na swoim łóżku gdzie leżał ranny nastolatek.Chłopak odrazu wziął swoje haori z szafki, poczym je ubrał, kiedy miał już wyjść zatrzymał się na chwilę.
-Jak cię zwią?
-... Tomioka Giyuu. - Odpowiedział mu niechętnie demon.
-Więc mam nadzieję że dotrzymasz słowa, panie Tomioka. - Chłopak wyszedł z pokoju, poczym wyszedł chyba z największego domu w mieścinie, był ranek, dlatego nie za dużo było ludzi. Z bolącą nogą powoli mógł wracać do domu, choć cały czas myślał o sprawie z demonem. Nie miał takiego zapachu jak inne demony, jedynie... tak jakby był nim w połowie, a to jeszcze bardziej mąciło w głowie chłopaka. Miał jedynie nadzieję że dobrze postępuje.W końcu jakimś cudem wrucił do rezydencji motyla i szybkim krokiem omijając wszystkich innych zabójców po drodze doszedł do swojego pokoju. Nie było jego przyjaciół, więc poprostu zmęczony położył się na łóżku, nikt nie mógł się dowiedzieć o demonie który uratował mu życie.
||Witam witam
jak wam się podobał Prolog?Napiszcie co o tym sądzicie :>
Aaa za niedługo nowy rozdział z czasów śmierci.
Do zobaczenia kochani! <3 ||
CZYTASZ
צZanim się pojawiłeś¦× (Giyuutan /demon slayer ff)
FanfictionTanjiro wreszcie wydobrzał po incydencie z Akazą, udało się uratować Rengoku choć ten nie będzie w stanie już walczyć. Los niestety dobija Tanjiro jeszcze bardziej jego marną miłością... Nigdy nie miał szczęścia w tym uczuciu. Okazuje się że jego ch...