#2

7 2 4
                                    

Zrobiło się późno. Wypiłam ostatnią kawę, spakowałam wszystkie rzeczy i ruszyłam w stronę wyjścia z kawiarni. Przekroczyłam drzwi i udałam się oświetloną, pięknie wyglądającą ulicą w kierunku najbliższego parku. Było już ciemno, więc każde światło wyglądało przepięknie i odbijało się od asfaltu. Ah, kocham taką atmosferę.
Gdy dotarłam do parku, ruszyłam wgłąb by odnaleźć jakąś wolną ławkę. I znalazłam. Idealnie odizolowaną od wszystkich innych ludzi, delikatnie za ścieżką, pod samą lampą. Nie musiałam się martwić, że skończę w ciemnym miejscu. W końcu mogłam się zrelaksować w ciszy i spokoju.
Założyłam słuchawki, puściłam muzykę i zamknęłam oczy, odchylając głowę. Zatopiłam się w dźwiękach docierających do bębenków w moich uszach. Czułam, jak przeszywają mi cały umysł. Czułam, jakby nic nie miało znaczenia. Jakby niczego nie było. Poza spokojem.

Nie wiem, jak długo zahipnotyzowana siedzialam w takiej pozycji, jednak gdy otworzyłam oczy, nade mną ukazała się głowa. Latarnia była idealnie nad nią, dlatego całą sylwetkę zakrywał cień. Nie byłam w stanie się ruszyć. Czułam się przerażona. Zanim się zorientowałam, obca osoba zdjęła mi słuchawki. Teraz otaczała nas tylko cisza. Przełknęłam ślinę, nie odwracając wzroku od nieznajomego. Chciałam uciec, lecz czułam się jakbym zastygła. Jakby dopadł mnie bazyliszek i zmienił w posąg.
Zamurowało mnie jeszcze bardziej w momencie, gdy usłyszałam jego głos. Znajomy głos. Nie mogłam skojarzyć, skąd go znam. Może to ktoś ze szkoły, może to zupełnie przypadkowa osoba ktorej podpadłam, może to tylko zbieg okoliczności i tak naprawdę nikogo z takim głosem nie znam, jedynie strach wmawia mi inaczej. Mogłoby tak być - ciężko było mi myśleć racjonalnie.

- Dobrze się bawisz, śledząc mnie? - Odparł oschłym tonem. Coraz bardziej upewniałam się w fakcie, że znam tego człowieka. I nie podobało mi się to. Bo doskonale zdawałam sobie sprawę kim on jest.

- To ty zawsze pojawiasz się w miejscu, gdzie ja się znajduję. To ja powinnam zadać to pytanie.

- Dziwny zbieg okoliczności. Odwiedzam tamtą kawiarnię od lat, a nagle całkiem przypadkowo ty się tam znalazłaś - przeszedł przed ławkę i stanął nade mną, nie odrywając ode mnie wzroku.

Niemożliwe jest, że spotykam człowieka - człowieka nieobecnego wcześniej w moim życiu - a teraz nagle wpadam na niego co chwilę. Do tej pory nie wierzyłam w przypadki, ale to niemożliwe, by po prostu zaczął się pojawiać wszędzie tam gdzie ja. Z drugiej strony co to miałoby być za przeznaczenie, trafić na niebezpiecznego człowieka, który prawdopodobnie gdyby chciał, mógłby mnie już dawno porwać lub zabić? Nie chcę uważać, że to nie jest przypadkowe. Po prostu nie chcę.

- I co mam ci powiedzieć? Że co, śledzę cię? Chyba jesteś niepoważny.
Zamyślił się, po czym w końcu zdecydował się usiąść obok mnie. Włożył ręce w kieszeń swojej bluzy i cały czas patrzył przed siebie. Nie było momentu, w którym by na mnie spojrzał nawet na parę sekund. Dobrze się z tym czułam. Też na niego nie patrzyłam. I nie musiałam martwić się, że natkniemy się na siebie wzrokiem albo, że będzie mnie analizował. Bardzo mnie to cieszyło.
Westchnął, po czym zaczął znowu mówić:

- Nie wiem. Nie rozumiem tego, że nagle wszędzie jesteś tam gdzie ja. Po prostu kurwa nie rozumiem. I mam nadzieję, że mnie nie śledzisz. Bo nie skończyłoby się to dla ciebie dobrze.

Słucham? To miał być jakiś żart? Jeśli tak, to dlaczego brzmiał w pełni poważnie? Czy to miało być dla mnie przestrogą?

- Czy ty próbujesz mi grozić? - spytałam, starając się nie okazywać emocji, jednak w środku czułam, że cała się trzęsę.

Zaśmiał się. Chyba pierwszy raz usłyszałam go rozbawionego. Podirytowało mnie to.

- Uznaj to po prostu za ostrzeżenie - spojrzał się w moją stronę z uśmiechem na twarzy. Starałam się na niego nie patrzeć, jednak kątem oka byłam w stanie go teraz dostrzec. Miałam wrażenie, że zaraz zje mnie wzrokiem, a czas się zatrzymał. W rzeczywistości wszystko trwało najdłużej kilka sekund. Odetchnęłam, gdy w końcu uciekł wzrokiem.

Szkolne życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz