1

24 3 0
                                    

Peron 9 i ¾ był pełen czarodziejów i czarodziejek oczywiście.Wśród nich pewnym krokiem szła rudowłosa dziewczyna Lily Evans która w tym roku została prefekt naczelnym, parę osób dalej dwójka przystojnych chłopaków, James Potter wraz z jego przyjacielem Syriuszem Blackiem wchodzili do pociągu i szukali przedziału.

----------------------------
W jednych z przedziałów grupa chłopaków świetnie się bawiła, jeden z nich o czarnych,tłustych i długich włosach planował zemstę.

----------------------------
Rudowłosa siedziała samotnie w wielkiej sali (oczywiście jej współlokatorki śpią) jedząc śniadanie,nagle obok niej dosiadł się ktoś,spojrzała w lewo i zobaczyła go.Jamesa Pottera niby ich relacje się poprawiły jednak i tak nie czuła do niego zaufania.

-heeeej Evans-powiedział po chwili,patrząc w jej duże,piękne,zielone oczy.

-heeej Potter-odpowiedziała-co tutaj robisz? jest wcześnie, zazwyczaj śpisz o takich porach.

-taa zazwyczaj,teraz wiesz obowiązki mnie wzywają, postanowiłem się zmienić w tym roku zostałem kapitanem drużyny i-wskazał palcem na pierś gdzie była przypięta odznaka-prefektem naczelnym.

-wow no to ten gratuluje-usmiech wpłynął na jej twarz.

-a dziękuję,masz czas po lekcjach aby wyjść na błonie?

-to randka?-spytała.

-niee wcale-odpowiedział ale zobaczył jej spojrzenie.-zwykłe wyjście naprawdę.

-niech ci będzie,ale pamiętaj to nie randka będę ci to cały czas przypominała.

-no i wspaniale-wykrzyknął i pocałował ją w policzek.

-ej tak nie robimy.-wytarła policzek z skrzywiona miną.

James stwierdził że nie ma sensu wracać do domitorium więc został z rudowłosa.Fakt faktem zakochał się w niej już na 3 roku w Hogwarcie,codziennie zagadywał ją przez co go nienawidziła,jednak w tamtym roku coś się zmieniło.Dała mu szansę,coś o czym Brązowowłosy marzył od zawsze.

---------------------------
On bierze Lily,ona natomiast Jamesa.Mimo wszystko muszą ich rozdzielić.

----------------------------
(teraz zaczynam povs)          
Syriusz pov
Od paru już tygodni  zauważam że Rogacz z Evans wyjątkowo dużo czasu spędzają razem,ba aż za dużo,niedługo to Lily u nas spać będzie.Fakt wkurzało mnie to, czułem się jakby ignorowany postanowiłem go zagadać.

-Rogacz?

-obecny-odpowiedział-o co chodzi?

-co cię łączy z Evans?coś dużo czasu spędzacie razem.

James zaśmiał się nerwowo, zauważyłem to.

-chciałbym ale oprócz przyjaźni to nic,staram się o nią, komplementuje,pomagam a ona nic.

-hej gdzie ten James Potter który nigdy się nie poddaje?-spytałem a on nic nie odpowiedział- spróbuj zaprosić ją na święta do siebie.

-przecież dopiero jest wrzesień -wydawał się być poirytowany.

-ta słaby pomysł.. spróbuj zaprosić ją na randkę,przekonała się do ciebie.

-niee uzna mnie za palanta z 3 roku-powiedział

-tylko że tamten ,,palant z 3 roku" robił to przed całym Hogwartem-poklepałem go po ramieniu-zrób to w mniej publicznym miejscu, zrób to w miejscu gdzie czujesz się sobą.

-boisko od Quidditch'a?-powiedział na co przytaknęłem on natomiast się uśmiechnął.

-Łapo jesteś....geniuszem!-wykrzyknął.

-wiem-odpowiedziałem dumny z siebie-leć Romeo poderwać swoją Julie-tak znam książkę Romeo i Julie kiedyś słyszałem o niej od luniaczka.

---------------------------

James pov

Myślałem o propozycji Syriusza, wydawała mi się być spoko jednak wolałem nie ryzykować i poczekać z tym trochę, tak do stycznia lub lutego albo nawet już grudnia, sam nie wiem.Evans co ty ze mną robisz.No cóż będę musiał się pogodzić z moją ,,obsesją".Z myślenia właśnie oderwała mnie ona.Lily Evans,mugolka choć mi to nie przeszkadzało.Ma rude włosy, zadbane i aktualnie związane w koka,do tego piękne,zielone,kocie oczy,kiedyś w nich widziałem tylko nienawiść.A teraz?Teraz widzę prawdziwą Lily Evans.Poczułem uderzenie w głowę.

-halo mówię do ciebie-rudowłosa machała ręką prosto przed moja twarzą.

-sorka ja..ee...za-zamyśliłem się-cholera ja potrafię się jąkać.Ta jedyna się tylko zaśmiała.

-dobrze panie zamyślony przykro mi że zakańczam twoje ,,myślenie"-pokazala cudzysłów palcami-ale patrol sam się nie zrobi.

-juz już idę-mruknąłem i wstałem-więc gdzie chodzimy?-spytałem gdy ruszyliśmy w stronę wyjścia.

-mamy do sprawdzenia pierwsze i drugie piętro-spojrzała na mnie a ja posłałem jej uśmiech.

Tak więc rozpoczęliśmy obchód.W trakcie drogi rozśmieszałem ją, podobało jej się to.

Po jakieś godzinie zauważyłem że jest zmęczona, wziąłem ją na ręce a ona zaczęła dramatyzować jak małe dziecko.Nic nie poradzę że jest AŻ tak lekka,jej ,,dramatyzacja" długo nie trwała. Tuż po chwili poprostu zasnęła w moich ramionach.No świetnie-pomyślałem.Nie mogę jej odprowadzić, dziewczyny mają blokadę dla chłopców aby wchodzić do domitorium, JESZCZE z chłopakami nie rozgryźliśmy tego.

Wziąłem ja do domitorium chłopców. Gdy wszedłem chłopcy wysłali mi pytające spojrzenie, odłożyłem ją do łóżka i wziąłem się za ,,tłumaczenie".

---------------------------
hejka,to moja pierwsza książka więc mam nadzieję że mnie miło przyjmijcie :)
Mam nadzieję że rozdział wam się spodobał

rok który zmieni wszystko-jilyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz