2

12 1 0
                                    

Lily pov

Rano obudziłam się w nie swoim łóżku ani domitorium.Czułam objęcie w tali, znałam dobrze te ręce.Spałam w łóżku z Jamesem Potterem, pamiętam tylko jak zasypiałam w jego ramionach, ubrania mam te same co wczoraj więc nic się nie wydarzyło.Na szczęście.

-oh wstałaś już-wziął ręce z mojej tali-wybacz.

-wygdone łóżko-zaśmiałam sie.

-dziękuję-zamyslił się przez chwilę- a i dzisiaj jest sobota więc lekcji nie ma-wyznał a kamień mi spadł z serca.

-no to co zamierzasz dziś robić?-spytałam a on pocałował mnie w rękę.

-spędzić czas z tobą.-powiedział.Zarumieniłam się.Cholera.

-interesujące-zaśmialam się.

James wstał i podszedł do szafy,wyciągnąl z niej dwie koszulki oraz dwie pary jeansów.Wstałam z łóżka a on podał mi ubrania oraz wskazał drzwi do łazienki.

James pov

Lily wyszła po 30 minutach, zdążyłem w tym czasie sam się ubrać.Dałem jej do założenia koszulkę z Quidditcha, która z tyłu miała napis ,,Potter" a pod tym liczba ,,7" do tego, ciemnoniebieskie spodnie.Wyglądała pięknie, no czyli tak jak zawsze, uśmiechnełem się w jej strone, odwzajemniła.

-to co idziemy na śniadanie?-spytałem nie mogąc zerwać od niej oczu.

-jasne.-odpowiedziała

Ruszyliśmy w stronę wielkiej sali, każdy na nas się gapił jednak ignorowaliśmy to, rozśmieszałem ją tylko po to aby czuła się komfortowo, wiedziałem że ona nienawidzi być w centrum uwagi.

Usiedliśmy obok naszych przyjaciół.Ale dziewczyny zaczęły wypytywać Lily gdzie była,widziałem że niezbyt chciała odpowiadać więc  ja odpowiedziałem za nią.

-spała u mnie.

-co?!-wykrzykneli nasi przyjaciele a my wybuchnęlismy śmiechem.

-chcesz mi powiedzieć że Evans spala u nas a my nawet o tym nie wiedzieliśmy?-spytał z niedowierzaniem lunatyk.

-tak-odpowiedziałem i zacząłem jeść.

-ale chyba jej nie przeleciałeś-szepnął do mnie łapa na co zakrztusiłem się  sokiem dyniowym, a mój przyjaciel ryknął na to śmiechem.

-nie, nie przeleciałem jej-odszepnęłem mu.

-jeszcze kiedyś mi się będziesz chwalił tym że ją przeleciałeś zobaczysz-znów szepnął, na co tym razem się zaśmiałem.

----------------------------

Lily pov

Wyszłam wkurzona z sowiej posty, dlaczego? Dostałam list od rodziców.Zawyczaj się ciesze ale dziś?To nie był ten list, który zaliczam do tych ,, dobrych"

Droga Lily

Jak w szkole? Radzisz sobie?Masz jakiegoś chłopaka?
Jednak nie czas na pytania, chcemy cię poinformować że nie możesz wrócić na święta do nas.Petunia zaprosiła swojego chłopaka Veronoma na święta i nalegała abyś nie przyjeżdżała.Naprawdę nam przykro.

Kochamy cię 

Mama i tata

No tak Petunia na pierwszym miejscu, cóż nic nie poradzę tegoroczne święta spędzę w Hogwarcie, ostatnie święta...Szłam z zgniecionym listem w ręce aż nagle wpadłam na kogoś.

-oh...um..przepraszam-spojrzałam w górę, zobaczyłam oczywiście Jamesa, zawsze musimy na siebie wpadać.

-to ja powinienem przeprosić, wszystko w porządku-chciał podać mi rękę jednak zauważył kartkę zwinięta w kulkę, wziął ją i przeczytał a ja wstałam.

TO BYŁ TEN LIST.

----------------------------
James pov
Przeczytałem list do Lily od jej rodziców.Wkurzyło mnie to.Nienawidziłem faworyzowania.Przypomniała mi się propozycja Syriusza.Zaryzykowałem.

-więc święta spędzasz w Hogwarcie?-spytałem a ona przytaknęła głową-w takim razie... zapraszam cię do mnie

-naprawde?...ja nie wiem co powiedzieć.

-tak albo nie-zaśmiałem się.Lily mnie przytuliła.Uwielbiałem to uczucie.

-oczywiście że się zgadzam-szepnęła

Uśmiechnęłem się krok pierwszy zrobiony, krok drugi przedstawić ją rodzica jako moją dziewczynę....i krok trzeci którego jeszcze nie ma ale, wymyślę mam jeszcze październik i listopad..dam radę.Przecież mam na imię James Potter chce coś.Dostaje to.

----------------------------
time skip

5 Listopad 1978

James pov

To już dziś.Postanowiłem zaprosić Lily na randkę do Hogsmeade.Nie wiedziałem czy to dobry pomysł ale postanowiłem zaryzykować.Złapałem ją w bibliotece.

-lily?-zapytałem.

-tak-oderwała wzrok od książki i spojrzała na mnie.

-mam pytanie-wyznałem a ona nadal na mnie się patrzała tym razem z ciekawością-więc umm.

-do rzeczy, coś się stało?

-nie, nie ja poprostu, pójdziesz ze mną na randkę do Hogsmeade?-powiedziałem na jedynym wdechu.Nigdy się tak się stresowałem.Lily oderwała ode mnie wzrok i wstała.-wiesz jeśli nie chcesz to możemy zapomnieć o tej spraw-

-zgadzam się.

-naprawde?-usmiechnełem się.

-naprawde chyba że wolisz, tak James'ie Potterze pójdę z tobą na randkę.

Przytuliłem ją, odwzajemniła.Czułem się szczęśliwy.Bardzo szczęśliwy.Chciałem skakać biegać a nawet latać(bez miotły oczywiście). Żadne słowo nie mogłoby opisać mojej radości.

Lily pov

Weszłam wkurzona do domitorium.JAK MOGŁAM ZGODZIĆ SIE NA RANDKĘ Z POTTETEM?tylko mnie zaliczy i boom po sprawie.Marlena zauważyła moje ,,zdenerwowanie".

-hej, wszystko okej?-spytała

Rzuciłam się na łóżko i schowałam twarz w poduszkę.

-nie,nie jest okej zgodziłam się na randkę z Potterem.Tak nie przesłyszałaś się, zgodziłam się na randkę z Potterem.

-oh Lily-usiadła na moim łóżku-przecież James cię kocha, zrobi dla ciebie wszystko.

-sama nie wiem, niby się zmienił ale nadal mam wrażenie że to zakład.

-zaufaj mu-pogłaskała mnie po głowie-a nawet jeśli to zakład to połamie mu nogę, albo nos, lub rękę.

Zaśmiałam się, te słowa naprawdę polepszyły mój humor.

Następny dzień

Cieszyłam się że James nie powiedział nikomu, no oprócz Huncwotom, o naszej randce.Może faktycznie się zmienił, może to ja nadal jestem jakaś cofnięta? Mam mętlik w głowie. Już za dwa dni sobota....

hejka!
wstawiam nowy rozdział mam nadzieję że wam się spodobał, postaram się kolejny rozdział również szybko wstawić

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 04, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

rok który zmieni wszystko-jilyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz