Rozdział 1: Pozwól mi odejść cz.I

35 2 8
                                    

/Celeste Pov/

Po ulicach Gotham stąpa się ze świadomością szerzącego się szaleństwa i obłędu. Stale musimy mieć się na baczności, gotowi do walki o życie.

Rabunki, morderstwa i porwania dla nas detektywów, są codziennością. Ponosimy porażki, zawodzimy, stawiamy czoła trzeciej władzy... a na końcu grzebią nas w bezimiennych grobach. Szczurzy los.

Niebiosa nad nami są niczym smoła, a dni i noce splatają się ze sobą, pozostawiając nas w nieustającym mroku. Pomimo prób sięgnięcia ponad to, by znaleźć odrobinę słońca, otrzymujemy jedynie kolejną porcję ciężaru.

Ołowiową rzeczywistość.

Płonne nadzieje są równie powszechne, jak bezduszna przemoc w tym mieście. Dla tych, którzy próbują opuścić Gotham, szanse na sukces są nikłe, a ryzyko zbyt wielkie. Wobec tego większość decyduje się przyjąć rolę owcy.

Zaszczute marionetki w rękach wilków, które rządzą tą otchłanią.

* Port Gotham, piątek godz. 20.30

Dzisiejszy dzień pełen był nowości, które spadły na mnie niczym fortepian. Mogłam przewidzieć, że począwszy od poranka, dalszy ciąg wydarzeń będzie nędzny. Pech toczył się za mną, niczym smak taniego burrito od Jeffrey's.

- Przeklęty Gordon - zgasiłam motocykl [Harley Nighshade ] - mało mam na głowie, to jeszcze przydzielają mi nędzną podróbkę Jokera - zsiadłam

Wyciągnęłam z torby dwie puszki Dr. Peppera. Ich metaliczne opakowania migotały w blasku latarni, rzucając na ziemię długi cień. Statki zakotwiczone w porcie, wydawały się być surowymi gigantami. Strzegli dzień po dniu, mrocznych sekretów miasta. Puste hangary, kręte uliczki zdawały się opowiadać historie niebezpieczeństw i intryg, które tkwiły w ich wnętrzach.

Zbliżałam się do zamkniętego pomostu, który w ułamku sekundy, przypomniał mi o moich koszmarach. Do tej pory nie potrafiłam się przemóc.

Dam radę, skoro już tu jestem...

W powietrzu unosił się zapach soli morskiej, przemieszany z wonią gnijących ryb. Wybuchowa mieszanka, która dotkliwie uderzyła mnie w nozdrza. Mijał rok od tamtych tragicznych wydarzeń. Jedna noc, która jak burza zmiotła moje spokojne życie z planszy. Pozostawiła po sobie pustkę i ból. Los odebrał mi wówczas ukochaną osobę, która kiedyś rozgrzała moje niewzruszone serce. Czerwień moich oczu, podkreślała opadające łzy na mojej alabastrowej cerze. Przenikliwy chłód niczym uścisk zza grobu oplatał mnie, gdy przekraczałam granice własnego cierpienia. Byłam gotowa zmierzyć się z kolejnymi demonami...byłam.

Wszystko runęło gdy dotarłam do tablicy upamiętniającej jego służbę.

W tym miejscu 12.12. 2019 r. zginął pełniąc służbę det. Matthew Cable , nie oceniony przyjaciel i złote serce Gotham City. 33 l. Cześć twojej pamięci

- Hey Matt - od kaszlałam, wpatrując się w jego zdjęcie - wybacz, że nie przyszłam wcześniej - dodałam pół szeptem

Przyglądałam się pozostawionym kwiatom, wypalonym zniczom, przemoczonym pluszakom.

- Miałeś wielu gości...

Ustawiłam między dwoma misiami jedną z puszek.

- Twój ulubiony doktor Pepper, melduje swoją obecność - kąciki moich ust, delikatnie uniosły się w uśmiech

Zarówno przed, jak i po pracy, zawsze towarzyszył mu ten sam, charakterystyczny napój. Wraz z przypływem nostalgii, zacisnęłam w dłoniach medalionik z ważką. Przez chwilę pozwoliłam sobie na odrobinę refleksji.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 19, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

WE ARE CURSEDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz