Otworzyłam oczy .Dziwne bo obudziłam sie wcześnie... za wczesnie. Zegar wskazywał 4:26. dzisiaj czwartek, i projekt i lekcje do 15:20. Próbowałam jeszcze na chwilkę zasnąć ale nie dałam rady.Wstalam i poszłam do łazienki, ogarnęłam sie trochę i wróciłam do pokoju sie przebrać .
- hej kochanie-usłyszałam głos taty kiedy zeszłam na dół -przyszlabys dzisiaj do firmy po pracy?
- tak jasne-uśmiechnęłam sie.
Zapomniałam wam powiedzieć moj tata był właścicielem największej wytworni muzycznej w Los Angeles. Oczywiście wie o tym tylko moja przyjaciółka Rose.
Czuje, ze gdyby ktos sie o tym dowiedział w szkole to albo bym nie miała życia albo ktos by sie ze mnie wyśmiewał...Pozatym przez to wcale nie czułam sie lepsza ani wyższa.
Wyszłam z domu po drodze zgarniając Rose.
Na histori:
- co ty taki wesoły?-zagadnęłam do Harrego
- miałem wczoraj udany wieczór-powiedział dziwnie sie uśmiechając.-panno Skyfall...panie Lockwood.....nie przeszkadzam wam?-zapytał nauczyciel nas.
-NIE!!- krzyknęliśmy razem.
-dobrze teraz wy prezentujecie
.
Zaczęliśmy nasza prezentacje.Musze Przyznać ze szło nam całkiem dobrze, dostaliśmy 5- chociaż niewiem za co ten minus.
Skończyły sie juz lekcje. Szafki miałyśmy z Rose obok sb.-poszłabyś ze mną do taty?- zapytałam kiedy była blisko
-jasne!!!-krzyknęła uradowana-przecież wiesz ze kocham tam chodzić!!!Szłysmy cały czas rozmawiając. Gdy byłyśmy juz pod budynkiem pojawiły sie małe komplikacje.
-witam kim panie sa??!-zapytał oficjalnie ochroniarz blokując nam wejście.
-chcemy wejść!-powiedziała Rose wchodzac.
-przepraszam ale nie moge pań wpuścić, w środku jest gość i mam zakaz wpuszczania nikogo oprócz yyyy....-szukał w pamięci.....-...Panny Clary.
-widzę, ze pan jest tu nowy ale to ona jest Clary!!!-wrzasnęła dziewczyna pokazując na mnie.
-przepraszam ale jaka mam pewność, ze wlasnie to jest Clary???...ja powiedziałem ze tylko ona moze wejść a panie mogą to teraz wykorzystać...-ciągnął
-tyyyyyy!!!-wykrzyknęła Rose, ja natomiast patrząc na ta cała sytuacje coraz bardziej sie bawiłam.
- co tu sie dzieje- z za ramienia ochroniarza wyszedł moj tata.
-ja niewiem czy moge wpuścić te panie- powiedział patrząc na Rose z przymróżonymi oczami.
-nie wie pan czy moze wpuścić moją córkę??-zapytał rozgniewany.
-ja prze...prz...przepraszam nie byłem pewien bo ja wczesniej ja....-dukał ale tata mu przerwał
-koniec-spojrzał sie na mnie -Clary...Rose..chodzcie-machnął głowa.Weszłyśmy lecz gdy Rose przechodziła obok ochroniarza musiała uśmiechnąć sie kpiąco. wskazała palcem wskazującym i środkowym na swoje oczy a pózniej na jego. Musiałam ją aż pociągnąć za rękę.
-chodź- rzuciłam szybko.-tato cos sie stało-przeniosłam wzrok teraz na niego.
-nie to znaczy tak to znaczy....-myślał nad odpowiedzią.-za mną...Szłysmy w ciszy kiedy zobaczyliśmy jakies zamieszanie przy studiu nagraniowym.
-zaczyna sie-powiedział tata-kochanie przyjechał do nas gość i chce wypaść..to znaczy żeby studio wypadło jak najlepiej....-kontynuował- przyjechały panie które cie trochę pomalują i przebiorą.Ja wiem, ze tego nie lubisz ale musimy dobrze wypaść....prosze....
-twierdzisz, ze teraz jestem brzydka???-zapytałam krzyżując ręce na piersi.
-nie no skąd!!! Ale chce byś wygladała jeszcze lepiej- uśmiechnął sie niewinnie.
-dobra- odpowiedziałam zrezygnowana.Usiadłam na bardzo wygodnym krześle i zaczęłam patrzeć na moje ręce.
-wow jakie masz piękne oczy-była we mnie zapatrzona jedna stylistka.Dziewczyn było cztery. Obskakiwaly mnie wszystkie naraz. Jedna delikatnie pofalowała moje wlosy, druga nałożyła mi delikatny makijaż, pomalowała mi rzesy, usta lekko różowym błyszczykiem, i zanim sie obejrzałam obok leżała czarna sukienka przewiązana w pasie niebieska wstążką i niebieskie balerinki.
-co sie stało???-zapytałam sie ,patrząc na tatę i Rose wpatrzonych we mnie z otwartymi ustami.
-kim jestes???co zrobiłaś z Clary??-patrzył sie na mnie tata.
-Boże kochana...-poleciała do mnie przyjaciółka ściskając mnie.-od dzisiaj ja zadbam o to abyś tak zawsze wygladala.Czułam się nietypowo tak inaczej, to nie było złe i podobało mi sie bo czułam, ze wszyscy patrzą na mnie z zachwytem.
-wyglądasz przepięknie...dopiero teraz to jestes prawdziwa ty.-patrzyła na mnie Rosi. Odwrocil sie do mnie tata:
-chodź mamy kolację biznesową z Justinem Bieberem.-powiedział odwracając się i idąc w kierunku drzwi.
-coooo???!!!-wykrzyknelam zatrzymując się gwałtownie.
xxx
Jeżeli wam sie podoba???Piszcie! :)