Prolog

6 0 0
                                    

-migoczący potoku!-zawrzeszczała karmicielka-
-Beżowy Pysku spokojnie-
-ja oparzyłam sobie łapę pokrzywami!-karmicielka zapiszczała-czy ja umrę?-
-medyczka spojrzała na kotkę jakby ta zwariowała-
-nie spokojnie-medyczka przeżuła szczaw który wcześniej wyjęła z magazynku,a następnie nałożyła w miejsce poparzenia-
-ała!-parsknęła ale potem się uspokoiła-
-no już zmykaj-medyczka spojrzała na kotkę-
-nie umrę?-zapytała kotka-a może trzeba coś jeszxze zrobić?-
-kto jest medyczką? Ja czy ty?-
-ty-odmruknęła karmicielka i odeszła-
-ugh nieltóre kotki dramatyzują-pomyślała

-była ciemna zimna noc,koty spały a medyczka opatrywała Białą Łapę która mocno ucierpiała w ostatniej walce o słoneczne skały,dzięki niej klan rzeki wygrał-
-huh?-uczennica obudziła się i spojrzała w oczy medyczki,była zaskoczona-

Dziennik MedyczkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz