━━━━━━━━ ❄️ ━━━━━━━━
Nikt nie spodziewał się, że ta data będzie co roku obchodzona tak hucznie. Stajnie oświetlał nikły blask ognia i księżyca. W środku robiło się już tłoczno gdy do świeżo upieczonych rodziców dołączyli pasterze a razem z nimi stado ich owiec.
Całej tej scenie z pewnej odległości przyglądał się mężczyzna o blond włosach, które mogły uchodzić wręcz za siwe. Uśmiechał się widząc szczęście rodziny.
— Aniele? — do mężczyzny podszedł inny, rudowłosy.
Azirafael odwrócił się w jego stronę i uśmiechnął się jeszcze szerzej.
— Crowley, co ty tutaj robisz? — zapytał.
— Raczej ja powinienem o to zapytać — zauważył demon — I co robią tu ci pasterze.
Tu spojrzał w stronę stajni.
— Zaprosiłem ich... — odpowiedział z lekką niepewnością wyczuwając nieprzyjazny ton w głosie Crowleya.
— Dlaczego? — czasami Crowley nie wierzył, że kocha tego idiotę — W stajni już jest mało miejsca bez nich.
Odsunął się i wyrwał swoją szatę z zębów kozy. Ta zameczała z pretensją.
— Powinni wiedzieć — wyjaśnił anioł — To ważny dzień dla nich wszystkich.
Crowley pomyślał, że to nawet urocze. Nie odezwał się więc. Niech się cieszy, on nie zamierzał tego psuć.
*około 2000 lat później*
Crowley po raz setny tego dnia wywrócił oczami. A przynajmniej mentalnie, bo fizycznie nie było to możliwe. Z każdej strony dobiegała go świąteczna muzyka a to go irytowało.
W końcu zatrzasnął za sobą drzwi do czarnego bentleya i włączył muzykę. Tym razem podziękował za tą "magiczną" funkcję jego samochodu. Gdyby ktokolwiek próbował puścić w nim świąteczną muzykę szybko i tak zmieniała by się ona w "Best of Queen".
Po chwili z ogromną prędkością zajechał pod księgarnie w Soho.
Gdy pchnął drzwi zobaczył, że w środku jest tylko jeden klient. Zapewne kupował prezenty na święta. To była jedna z niewielu tradycji które mógł zaakceptować.
Azirafael nie lubił sprzedawać swoich książek. I właśnie tym zajmował się obecnie. Crowley nie rozumiał dlaczego ten nie założył prywatnej biblioteki czy innego miejsca w którym nie musiałby ich sprzedawać.
Crowley czekał tylko aż klient wyjdzie. Oczywiście bez zakupu.
— Nie wiem czemu wszystkim tak odbija — zaczął Crowley —Nawet świętują w złym czasie.
— Historia to wszystko wyjaśnia... — zaczął Azirafael ale Crowley nie zamierzał go w tym momencie słuchać.
W międzyczasie wyciągnął z kieszeni kurtki przedmiot owinięty w papier przedmiot. Anioł urwał widząc, że rudowłosy nie interesuje się nawet jego mini wykładem.
— Skończyłeś...? —zapytał Crowley gdy ten wreszcie umilkł. W ręce wcisnął mu prezent. — Wesołych, czy jak oni to mówią...
— Dziękuje...
Azirafael uśmiechnął się i rozwinął ostrożnie papier. Ze środka wyjrzało pierwsze wydanie "Hamleta" w idealnym stanie.
— Widzieliśmy je razem na scenie... — przypomniał niepewnie Crowley.
— Pamiętam — uśmiechnął się.
Spojrzał w górę na sufit. Crowley niepewnie zrobił to samo. Stali idealnie pod jemiołą.
— Mam nadzieje, że ten zwyczaj też nie narze... — Zaczął ale nie dokończył.
Przerwał mu pocałunek Crowleya
━━━━━━━━ ❄️ ━━━━━━━━
one shot autorstwa Loki_Udaku
CZYTASZ
Multifandomowy Kalendarz Adwentowy 2022
RandomNo i nadszedł grudzień, a wraz z nim już drugi kalendarz adwentowy! Tym razem w tematyce multifandom, więc myślę, że prawie każdy znajdzie tu coś dla siebie <3 Przez kolejne 24 dni pojawiać się będą tutaj one shoty autorstwa różnych autorów, a każd...