4 | Nie jestem już częścią Fatui

379 31 4
                                    

Minęło trochę czasu od twojego drugiego spotkania z tajemniczym chłopakiem. Nie miałaś do końca pojęcia z kim masz do czynienia, bo nie powiedział ci o sobie praktycznie nic. Wiedziałaś tylko, że nie jest on zwykłym człowiekiem. Ty za to zdążyłaś przedstawić mu samą siebie najlepiej jak potrafisz, na co on tylko przytakiwał. Nie wyglądał na zbyt zainteresowanego rozmową. Można nawet powiedzieć, że wydawał się nią poirytowany. Jednakże każdy szczegół, który mu mówiłaś zostawał w jego pamięci. Tak naprawdę tylko on wiedział o tym, co myśli o twojej osobie.
Jesteś dla niego kimś interesującym i niespotykanym - można by rzec godnym zaufania. Właśnie kogoś takiego szukał przez setki lat, kogoś godnego jego czasu oraz cierpliwości. Przez to nie opuszczał waszej trójki na krok, pod pretekstem dalszej podróży aby poznać samego siebie. Oczywiście to również było jego celem ale ciężko było mu przyznać, że jest tu głównie z twojego powodu. Chciał wiedzieć w jaki sposób „działają" ludzie i jak być takim jak oni. Nikt inny nie mógłby wytłumaczyć mu tego lepiej od ciebie, jak i nikomu innemu nie mógłby w stanie tak mocno zaufać.

- Cóż, na ten moment zrobiliśmy wszystko co było możliwe do zrobienia - Odparłaś krzyżując ręce na klatce piersiowej.

- Tak! Ale Aether wciąż ma do zrobienia kilka misji pobocznych - Paimon spojrzała na niego z uśmiechem na twarzy. Chłopak tylko westchnął i sprawdził komu jeszcze potrzebna jest pomoc.

- W porządku, w takim razie idę to szybko załatwić.

- Nie chcesz żebyśmy poszli z tobą? - Zadałaś mu pytanie, na które Aether nie zdążył nawet odpowiedzieć, ponieważ przerwał mu drugi chłopak.

- Myślę, że będzie lepiej jeśli pójdą sami - Odparł lekko podniesionym głosem, patrząc się na ciebie od boku.
Aether zrozumiał przesłanie i nawet nie próbował się kłócić. Paimon za to wyglądała, jakby chciała coś dodać ale Aether ją od tego powstrzymał.

Tak więc zostałaś sama z tajemniczym chłopakiem. Staliście pośrodku ścieżki w mieście Sumeru - niedaleko miejsca, w którym znajdowała się Katheryne - wpatrując się w oddalających się towarzyszy.

- A więc - przemówił mężczyzna - gdzie chciałabyś pójść?

- Oh, ja? - Odparłaś wskazując na siebie palcem. Zaczęłaś zastanawiać się nad miejscem, w które moglibyście pójść razem. Przypomniał ci się las, w którym zgubiłaś się szukając drogi do Inazumy - Chciałabym przespacerować się po lesie.

Chłopak tylko przytaknął i ruszył bez słowa. Była to idealna okazja, żeby poruszyć z tobą jakiś temat. Jednakże chłopak nie odzywał się w ogóle. Nie wiedział od czego zacząć, a za każdym razem gdy chciał coś powiedzieć głos nieświadomie zabierałaś mu ty lub przerywały mu rzeczy, które próbowały was zaatakować. Cóż, z jego siłą nic nie było w stanie was skrzywdzić.

- W jaki sposób dostałeś swoją wizję? - Zapytałaś - Gdy spotkaliśmy się poraz pierwszy to jej nie miałeś, pamiętam to.

- To długa historia.

- Zawsze tak mówisz - Odparłaś poirytowana - mamy mnóstwo czasu, więc może jednak mi coś o sobie powiesz?

- Eh, chcesz zmarnować swój czas na mówienie o mnie? To zabawne - Chłopak się cicho zaśmiał.

- Dlaczego marnować? Myślę, że naprawdę fajnie byłoby poznać cię bliżej!

- Jeśli chcesz poznać mnie bliżej, to chyba naprawdę lubisz igrać ze śmiercią... - chłopak odwrócił się w twoją stronę. Chciał jeszcze coś dopowiedzieć - jak i ty - ale przerwał wam inny głos dochodzący z oddali.

- Hej! Zatrzymajcie się! - Usłyszałaś znajomy ci głos - Ta strefa jest niebezpieczna dla ludzi! Opuśćcie ten teren i zostawcie to w rękach strażników! - Zobaczyłaś znanego ci już mężczyznę, który machał w waszą stronę. Gdy spojrzał na ciebie, jego uszy lekko zadrgały - Oh, to ty! - Tighnari uśmiechnął się w twoją stronę, po czym spojrzał na mężczyznę, który stał obok. On za to patrzył na strażnika ze złością i pogardą. Nie miałaś pojęcia co go ugryzło, ale wyglądał jakby miał zaraz go zdeptać (tak chodzi o jego bursta).

Heartless | Wanderer x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz