"Kocham cię"
To słowo widniało w twojej głowie od momentu, w którym chłopak po cichu powiedział ci je przy namiętnym pocałunku. Cóż, ciężko by było to zapomnieć. Mężczyzna wciąż skrywał w sobie wiele tajemnic, wciąż czekających na odkrycie przez ciebie. Mimo swej długiej historii, którą Ci już opowiedział, jest to jedynie pojedyńcza kropla "informacji" znajdująca się w tym głębokim i szerokim morzu. Ale to chyba była ta jedna z wielu rzeczy, która potrafiła przyciągnąć cię do niego w ten sposób. Z resztą on mógł powiedzieć dokładnie to samo. Ty jak i on byliście dla siebie zagadką, którą każdy z was próbował rozwiązać.
Nie próbowałaś się od niego oderwać nawet na krok. Od tamtego pamiętnego momentu spędzaliście ze sobą znacznie więcej czasu. Przede wszystkim rozmawialiście o swoim życiu, a ty ponownie zaczęłaś przytaczać temat swojego domu."Dom" - To takie przykre, gdy nawet nie wiesz dokąd chcesz wrócić, do kogo chcesz wrócić i przede wszystkim czy w ogóle chcesz tam wracać. Nie tęsknisz za miejscem, z którego przybyłaś, a w twojej pamięci nie ma żadnych wspomnień. Zupełnie tak, jakby ktoś postanowił usunąć część twojego życia, albo jakby ktoś kompletnie wymazał z kart historii istnienie miejsca w którym znajdował się twój dom.
- Nigdy nie znajdę odpowiedzi na to skąd pochodzę - Odparłaś oblizując opuszki palców po zjedzeniu kolejnej śniadaniowej pity. Zauważyłaś, że chłopak jadł ją tak, aby za wszelką cenę nie ubrudzić sobie ubrań sosem, który skapywał po papierze. Roześmiałaś się kiedy zauważyłaś, że ubrudził sobie kącik ust. Delikatnie więc przetarłaś mu go kciukiem i wróciliście do poprzedniego tematu udając, że nie zauważyłaś jak jego cała twarz zrobiła się czerwona. Wszystko co mogłaś z niej wyczytać to "Nie zawstydzaj mnie, bo ci oddam". Głęboko westchnęłaś i gdy już chciałaś coś powiedzieć, mężczyzna ci przerwał.
- A co jeśli jakimś cudem dowiesz się skąd pochodzisz, a twoje wspomnienia znowu do ciebie wrócą? Będziesz chciała tam wrócić? - Chłopak spojrzał na ciebie z tak smutnym wyrazem twarzy, że nie mogłaś poczuć nic innego prócz żalu. Położyłaś swoją głowę na jego ramieniu, łapiąc go za dłoń i przyciągając do siebie jeszcze bardziej.
- Nie, nie sądzę - odparłaś z niepewnością. Ciężko było by stwierdzić co konkretnie byś wtedy czuła. Sumeru stało się twoim nowym domem. Znalazłaś tu przyjaciół, miejsce w którym mogłaś zamieszkać - czułaś się lepiej niżeli w pierwszych dniach, które tu spędziłaś. Ale część ciebie chciałaby się czegoś dowiedzieć o miejscu z którego pochodzisz - czegokolwiek, nawet jeśli miałoby to być coś nieprzyjemnego i bolesnego.
~~~~~~~~~~~
Nastał kolejny dzień, tym razem bardziej wyjątkowy niż zazwyczaj.
Czekałaś na swoich przyjaciół, rozmawiając z Katheryne o nowych zleceniach, które odbywały się w Adventure's guild. Za każdym razem, gdy z nią rozmawiałaś czas mijał Ci szybciej, niezależnie od tego na jaki temat byście nie rozmawiały.
W oddali mogłaś zobaczyć zbliżającego się Aethera i Paimon oraz kogoś, kogo jeszcze kompletnie nie znałaś. Wyglądała jak dziecko, ale mogłaś wyczuć w niej coś dziwnego, ale nie niepokojącego. Poza jej niespotykanym, jak na tak młodą osobę wyglądem - dziewczyna miała białe średniej długości włosy spięte w kucyk na boku, a ich końce mieniły się na zielono. Jej oczy natomiast były koloru nienaturalnie zielonego. To co urzekło cię w nich najbardziej to spokój, który bił od nich od momentu w którym w nie spojrzałaś - to czym się wyróżniała najbardziej, był napewno jej uspokajający wyraz twarzy.- [Y/n]! - Wykrzyczała Paimon, wymachując ci z oddali. Podleciała do ciebie z uśmiechem, a jej wzrok powędrował w stronę nieznanej ci dziewczyny, która na Twój widok lekko pochyliła głowę, kładąc swoją dłoń na klatce piersiowej.
CZYTASZ
Heartless | Wanderer x reader
FanfictionPewnej pamiętnej nocy, ktoś przybył w miejsce zwane niegdyś Tatarasuną. Od dawna nie powinno być w nim żadnych mieszkańców, ale los sprawił, że przyszłaś w to miejsce tego samego dnia co on. Tak oto w świetle księżyca ujrzałaś tajemniczą figurę stoj...