𝐓𝐀𝐉𝐄𝐌𝐍𝐈𝐂𝐙𝐄 𝐙𝐍𝐈𝐊𝐍𝐈𝐄̨𝐂𝐈𝐀
Następny dzień:
Maya dowiedziała się ze będzie musiała trafić do domu dziecka, gdyż nie ma nikogo z rodziny kto mógł by się nią zająć. Maya gdy to usłyszała jak najszybciej chciała wyjść z domu do szkoły. Przed lekcjami na dziewczynę czekały jej przyjaciółki, Mia i Victoria. Dziewczyna zjawiła się 15 minut przed lekcjami i pierwsza lekcja jaka klasa dziewczyn miała to był wf, którego większość dziewczyn nie lubiła. Mai ćwiczyć się nie chciało, ale musiała ćwiczyć. Okazało się, że dzisiaj grają w siatkówkę, którą Maya bardzo lubi.W trakcie meczu, dziewczyna zauważyła jak coś porusza się w krzakach, zaczęła się niepokoić. I słusznie... Byli to ci sami idioci, którzy zamordowali moją matkę. Przestraszyłam się tym, że przyszli mnie teraz szukać.
Był koniec lekcji więc wróciłam z dziewczynami do szatni cała zdenerwowana ta sytuacją. Mia i Victoria próbowały mnie uspokoić jednak nie udawało im to się.
Nagle Victoria zaproponowała:
- Chciałybyście do mnie dzisiaj przyjść?- Zapytała
- Ja bardzo chętnie przyjdę- odpowiedziała Mia
- A ty Maya?- Znów zapytała się Victoria
- TAK oczywiście że przyjdę- Odpowiedziałam ale w myśli ciagle sobie powtarzałam że w końcu nie będę myślała o tej popieprzonej sytuacji, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam wszystkiego..Po lekcjach w domu Victorii
godzina 16:36
Gdy lekcje się skończyły wszystkie trzy wróciłyśmy do domu Victorii. Stwierdziliśmy z Mią ze będziemy nocować u Victorii. Z myślą ze się zgodzi oglądałyśmy film gdy nagle kanał się przełączył na wiadomości. Zaciekawiło mnie wiec posłuchałam o czym mówią. Byłam w szoku kiedy to usłyszałam. Była mowa o porwanych i zamordowanych 12 dziewczynach, tak samo jak moją matkę spotkało. Było mi szkoda tych wszystkich dziewczyn ale w tym momencie przyszły dziewczyny z przekąskami i szybko zmieniłam kanał na film który oglądałyśmy. Około północy skończyłyśmy oglądać, Mia i Victoria już spały w przeciwieństwie do mnie. Nie mogłam spać po tym ci usłyszałam w wiadomościach, więc postanowiłam bardziej brnąc w moje śledztwo. Byłam absolutnie pewna że zrobili to ci sami bandyci. W końcu udało mi się zasnąć. Ale już gdy się obudziłam, dziewczyny zaczęły mnie budzić gdyż mama Victorii zrobiła nam śniadanie. Byłam bardzo głodna wiec szybko pobiegłam z Mią i Victorią na dół. Zjadłam wszystko, ponieważ ja nie jesteśmy wybredna i umiem zjeść dosłownie wszystko i wtedy odezwała się mama Victorii:
-widzę ze Ci smakowało Mayu- powiedziała ciocia Molly
-bardzo mi smakowało ciociu dziękuje- odpowiedziałam po czym poszłyśmy wszystkie z powrotem do pokoju Viki. Po czym postanowiłam opowiedzieć dziewczyną bardziej o tej sprawie...
-Dziewczyny chciałabym wam bardziej opowiedzieć o tej chorej sprawie z moją mama.- powiedziałam.
Mia i Victoria usiadły i uważnie słuchały co mówię.
-Gdy poszliście po coś do jedzenia przez przypadek kliknęłam i przełączyłam na wiadomości. W wiadomościach było mówione o tym ze gdzieś giną ludzie.I podobno ostatnio piętnaście osób zaginęło.- Mówiłam dalej. Podczas opowiadania przyszła mama Viki i powiedziała ze mamy już iść spać, gdyż była już 2 w nocy. Powiedziałyśmy że się położymy zaraz ponieważ chciałam jeszcze coś bardzo ważnego powiedzieć Vice i Mii. Skończyłam im opowiadać tą historię o 3:21, zaproponowałam, że zrobimy własne śledztwo na ten temat.
-Dziewczyny musimy rozwiązać tą chora sprawę z tymi porwaniami! Co wy na to? - Zapytałam moich przyjaciółek z wielką nadzieją że się zgodzą. Mia odparła
-Bardzo mi się podoba ten pomysł. - Mia lubi kryminały i wiedziałam, że się jej spodoba. Natomiast Vica powiedziała, że też bardzo spodobał się ten pomysł oraz zaproponowała że po szkole będziemy się u niej spotykać 2 razy w tygodniu żeby zebrać wszystkie dowody. Po tym wszystkim poszłyśmy spać. Położyłyśmy się dopiero o 5:56 dlatego że się za bardzo zagadałyśmy.
CZYTASZ
Tajemnicze zniknięcia
Novela JuvenilGłówna bohaterką jest Maya Rose, która straciła swoją matkę, Gabriellę. Została ona zamordowana przez bandytów którzy są znani w całym kraju policji. Maya postanowiła prowadzić również swoje śledztwo na ich temat. Wciągnęła w nie swoje przyjaciółki...