// prologue //

668 34 32
                                    

    Jasnowłosy gimnazjalista skręcił zdyszany w bok, wbiegając w alejkę. Jego ciepły oddech, łącząc się z mroźnym powietrzem tworzył małe chmurki.

Nagie gałęzie drzew były otulone białym puchem, zresztą tak jak krzewy i roślinki. Śnieg opadł ( i właściwie nadal to robił, prusząc delikatnie) na ziemię, tworząc chrupiącą pod ciężarem człowieka warstwę.

Cyno próbował wziąć oddech. Rozejrzał się, szukając uważnym wzrokiem postaci, która go goniła. Jednak jego uwagę przykuło coś innego.

Przed nim siedział chłopak, na oko w jego wieku. Szczególną uwagę przykuwały jego uszy i ogon. Kucał przy czymś w samym swetrze i szaliku, za co Cyno naprawdę go podziwiał. On by jż zamarzł.

I mimo że główną atrakcją można było nazwać u chłopaka cechy wyglądu podjebane od fenka, nie to zwróciło uwagę jasnowłosego.

Nieznajomy miał naprawdę ładne oczy, co Cyno zauważył dopiero, gdy brunet wbił w niego nieznaczne spojrzenie.

Tęczówki fenka miały dwa kolory — nie zmieszane ze sobą. Były brązowo-zielone, co dokładnie dało się zobaczyć. Odcienie barw można było nazwać leśnymi. Przez głowę Cyno przeszła myśl, że był to jakiś rodzaj heterochromii. 
Natomiast źrenice były... takie jasne. Strasznie nietypowe.

Ale im dłużej Cyno się mu przyglądał, tym bardziej był pochłaniany przez oczka chłopaka.

Nagle nieznajomy zastrzygł uszami i je nastawił. Jasnowłosy podniósł zaskoczony brwi, aż sam po solidnie długiej chwili nie usłyszał kroków.

Odwrócił się gwałtownie, jednak w tym momencie dostał śnieżką po mordce. Z wrażenia aż upuścił tą, którą trzymał.
Strzepnął śnieg z twarzy i uchylił usta, żeby zawołać do uszastego coś typu ,,czekaj!", ale gdy otworzył oczy, przed nim nikogo już nie było.

Z boku nadbiegł jego młodszy, 11-letni brat. Zerknął na Razor'a, który uśmiechał się szeroko. Stłumił westchnięcie, nie potrafiąc zrobić takiemu dzieciakowi przykrości.

— Ty... Uciekaj lepiej, bo jak zrobię giga śnieżkę... — zagroził żartobliwie szarowłosemu. Razor zachichotał uroczo i rzucił się do ucieczki.

Cyno ruszył powoli za młodszym, ale ostatni raz rzucił kątem oka w miejsce, w którym bruneta już nie było.
Pozostały jedynie kroki w śniegu i wyryty w sercu Cyno widok leśnych oczu.

Ale kto by się spodziewał, że gdy przejdzie przez próg liceum, napotka furasa — i zostanie jego wrogiem nr 1.

////;

HEJA WIDZOWIE

szybko dodam, że rozdziały będą rzadko, bo ostatnio z weną u mnie słabo
planuję 21 rozdziałów, ale tak, żeby nie były krótkie (typu 1000 słów [i tak pewnie będzie po max 3k XDD])

to tyle, bo nie wiem co dopisać papa buziaki

[porzucone],,your eyes are pretty, btw." - cynonari; apocalypse/vampire au.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz