Jak to wszystko sie zaczeło

258 13 22
                                    

Jesień, piątkowy wieczór. Rudowłosy chłopak wrócił do mieszkania po ciężkim dniu w pracy.  Zdjął z siebie czarną narzutę i po agresywnym kopnięciu butów w kąt, udał się do kuchni. Otworzył szafkę nad ekspresem do kawy i wyciągnął ładnie ozdobiony kieliszek. Ułożył go na blacie po czym wysunął szafkę umieszczoną pod blatem i wydobył z niej „Syrah”(rodzaj wina). Umieścił je obok kieliszka, wcześniej zasuwając szafkę nogą. Otworzył butelkę z bordową cieczą o czym wlał sobie lampkę wina. Podniósł kieliszek napełniony alkoholem i napił się z niego lekko przy tym siorbiąc. Młodzieniec wykroczył do salonu nadal trzymając już w połowię pełne szklane naczynie. Przekraczając próg omal nie dostał palpitacji serca.

Na czarnym, skórzanym fotelu usadowił się współpracownik Nakahary-Dazai Osamu.
-Hejcia Chibiko-kun-powiedział brunet podnosząc kubek z niewiadomą cieczą i upijając jeden łyk.
-Co ty tu do kija robisz ?!-Chuuya nie przypadał za niespodziewanymi wizytami , ani za prezentami których zawartości nie zna. W zasadzie to nienawidził niespodzianek. Pewnie zrobiłby młodszemu awantur gdyby nie fakt że chłopak był (jak wcześniej zostało wspomniane) zmęczony.
Jak na 16-latka, 12 godzin w pracy to juz przesada.

-Oj no weź. Nie stęskniłeś się za mną?-Osamu zadał wręcz absurdalne dla chłopaka pytanie.
-Widzieliśmy się poł godziny temu, czemu miałbym za tobą zatęsknić?
-Psy szybko tęsknią za właścicielem.
-Wiesz co? Nie mam już nawet siły na męczenie się tu z tobą. Idę spać, a ty sobie tu siedź skoro domu nie masz-młody dorosły przetarł lekko oczy, dopił czerwoną ciecz z kieliszka po czym powędrował do pokoju obok czyli sypialni.

Pomieszczenie to nie było szczególnie uporządkowane. Na podłodze leżały puste butelki po tanim alkoholu, a na ławie można było znaleźć tabletki nasenne. Z niepościelonego łóżka zwisały za to pogniecione dresy.

Chłopak nie jest typem bałaganiarza . Powodem tego nieładu jest zapewne ciągłe, nieustanna prac.
-Ugh ten idiota chyba serio nie ma co robic w życiu-odparł po czym rzucił się leniwie na łóżko.
Był tak zmęczony że ledwo co odwrócił się na plecy i zasnął.

Dazai po około 5 minutach wszedł do sypialni niższego chłopaka iż dobrze wiedział, że rudy będzie już spać. Drzwi nie wydały żadnych nieoczekiwanych dźwięków przy otwieraniu więc Osamu mógł spokojnie wejść do środka ciemnego pokoju.

Po wejściu do ziemnego pokoju usiadł na pościeli obok chłopaka. Długo nie potrwało by chłopak ułożył się obok rudowłosego.

Oczy bruneta szybko przyzwyczaiły się do ciemności panującej w pomieszczeniu. Chwilę wpatrywał się w zamknięte powieki Nakahary to coraz bardziej zjeżdżając wzrokiem na jego usta.

Ostrożnie położył swoja zimną dłoń na policzku śpiącego Chuuy'i i lekko przejechał kciukiem po skórze rudzielca. Przejechał palcem na jego usta, lekko gładząc je palcem.

Przez chwilę zastanowił się nad tym co robi jednak ta chwila nie dała mu za dużo-młodzieniec wplótł swoje długie, ciękie palce w rude  kosmyki włosów i zbliżył się do ust chłopaka by po chwili zostawić na nich lekki pocałunek.

Gdy jego spierzchłe, sine usta oddaliły się od miękkich, malinowych ust niebieskookiego, Osamu wyszeptał z troską w głosie:
-Martwię się o twój stan Chuu. Nie możesz odejść z tego okrutnego świata przede mną. Czy nie zostawisz mnie jeśli ja tego nie zrobię?
Po czym lekko się zaśmiał przypominając sobie że chłopak tak czy siak tego nie usłyszał.

Przytulił małe, ciepłe ciało starszego, wcześniej okrywając obu z nich kocem. Wtulił się we włosy chłopaka, nasączone zapachem truskawek i cicho wyszeptał dwa piękne, poetyckie, a za razem tak proste i wszystkim dobrze znane -"Kocham cię"-po czym zamknął oczy i zasnął cały czas naciągając się zapachem truskawkowych włosów rudego mężczyzny.

Rankiem Chuuya obudził się wyjątkowo wyspany. Spojrzał na zegarek i niemal od razu zerwał się z łóżka -było chwilę po 12.
Nakahara szybko się ubrał i gdy wyszedł zobaczył Osamu z śniadaniem i herbatą.

-Księżniczka wstała?-zapytał z ironia w głosie
-Kurde daj mi spokój już jestem spóźniony- Niebieskooki zaczął panikować. Osamu podszedł do niego wcześniej odkładając jedzenie i picie na stolik i przytulił starszego by go uspokoić.

-Pogadałem z Morim i dał nam tydzień wolnego
-HUH? Po co gadałeś z dyrektorem? Czuje się znakomicie, nie potrzebuje wolnego- odepchnął chłopaka od siebie
-Spójrz lepiej na swoje wory pod oczami i sypialnie
-Co cię nagle interesuje moje życie?- zapytał już trochę podenerwowany
-Bo się o ciebie martwię ruda pało- odpowiedział z takim samym podenerwowaniem
-Możesz mnie proszę nie wyzywać? I niby od kiedy cię obchodzi czy żyje czy nie?
-Może od wtedy kiedy zrozumiałem że mi się podobasz?!- impulsowo wypalił brunet.
Nastała niezręczna cisza.

-HA HA bardzo śmieszne. Chcesz mnie zmanipulować co? Tydzień temu powiedziałem ci o mojej orientacji i tym że podobają mi się faceci a ty będziesz się teraz z tego śmiać huh?! Nie rób mi nadziei ty kurwo-Krzyknął na wyższego po czym wbiegł do pokoju i trzasnął drzwiami od razu zakluczając je od środka.

Rzucił się na łóżko i zaczął slochać.
W tym samym czasie Osamu przetwarzał słowa wypowiedziane przez niebieskookiego.

"Nie rób mi nadziei"- gdy znaczenie tych słów dotarły do Osamu, szybko pobiegł do sypialni.
Gdy odkrył, że drzwi są zakluczone wyciągnął wsuwkę którą zawsze nosi w tylnej kieszeni, i zaczął grzebać metalem w zamku. Gdy drzwi się otworzyły chłopak szybko wszedł do środka.

-Zostaw mnie- powiedział ozięble nadal cicho płacząc
Dazai jak można się spodziewać, nie posłuchał i wszedł głębiej do pokoju- Czy ja mówię nie wyraźnie?- Chuuya usiadł po turecku na łóżku. Rolety były odsłonięte, więc dokładnie było widać opuchnięte od płaczu oczy, starszego.-Przepraszam Chuuya, nie chciałem byś przeze mnie płakał-  odparł wyższy i usiadł naprzeciw rudzielca.
-Możesz przestać? Powiedziałem ci co myślę a teraz wynocha.
-Co miałeś na myśli poprzez "Nie rób mi nadziei"?- zapytał miłośnika alkoholu

Chuuya nie odpowiedział . Chwycił jedynie chłopaka za policzki i pocałował. Dazai niemal od razu odwzajemnił pocałunek który z lekkiego przerodził się w głęboki i namiętny. Oboje zapomnieli o całym świecie. Liczyła się dla nich tylko osoba naprzeciw.

Gdy oderwali swoje usta od siebie Chuuya wpatrywał się w Osamu coraz to bardziej się rumieniąc. Brązowooki lekko się zaśmiał i rzucił się na szyje zszokowanego chłopaka by wybudzić go z transu.
-Nieziemsko całujesz- odparł brunet. Chuuya jeszcze bardziej się zarumienił i pacnął go w głowę śmiejąc się przy tym.

I tak oto zaczeła się ich miłosna historia

˚。⋆୨୧˚ ˚୨୧⋆。˚ ⋆
1024 słowa o kurde dużo jak na mnie
⋆ ˚。⋆୨୧˚ ˚୨୧⋆。˚ ⋆
WITAM WSZYSTKICH PO DŁUGIEJ PRZERWIE

MAM NADZIEJĘ ŻE SPODOBAŁ SIĘ ROZDZIAŁ<3

DZIĘKUJE TEŻ MAR KTÓRA ZROBIŁA KOREKTĘ

[Secret Love]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz