Jak było naprawdę

172 12 12
                                    


Czerwiec. Deszczowa noc.
Chuuya siedział sobie na parapecie w salonie z herbatą w ręce i patrzył jak krople wody powolnie spływają po szkle.
W tle leciała klasyczna muzyka dla uspokojenia.
Siedział tak już dobre kilka godzin gdy nagle usłyszał że ktoś szarpie klamkę, otwiera drzwi i wchodzi do środka.

Osoba która właśnie weszła do środka to nikt inny jak chłopak rudego.
Był cały przemoczony i wyglądał tak jakoś...inaczej.
-Dazai..? Wszystko okej?- chłopak miał w ręce beżowy płaszcz
-Odasaku...on... odszedł-powiedział brunet jąkając się przy tym
Chuuya dobrze wiedział jak ważną osobistością był dla Dazaia, Oda. Nie miał pojęcia co się wydarzyło jednak nie mógł zostawić chłopaka samego. Tym bardziej że zmarł dokładnie tydzień przed 18 urodzinami Osamu.
-Cii spokojnie wszystko mi zaraz powiesz- powiedział niebieskooki przytulając roztrzęsionego chłopaka- co chcesz do picia?- spytał

-Zostań- powiedział Dazai chwytając rękaw niższego gdy ten chciał odejść do kuchni
-To chodź ze mną- odpowiedział lekko uśmiechając się w stronę wyższego.
Powędrowali do kuchni.

-Potrzebuje tej ręki by nalać wodę- odparł łagodnie rudowłosy gdy nalewał wodę do czajnika. Brunet od razu po puszczeniu rękawa koszuli owinął ręce wokół talii niższego i położył głowę na barku rudowłosego wąchając jego włosy.
Zarumieniony już na twarzy Nakahara skomentował jego zachowanie:
-Czy dazai nagle zrobił się przytulaśny?
Dazai jedynie mocniej przytulił się do swojego kochanka- no już już żartowałem.
Po czym powędrował z już zaparzonymi herbatami i potrzebującym atencji Dazaiem do sypialni.
Położył kubki z gorącą cieczą przy lampce na stoliku po czym odwrócił się do Osamu i szczelnie go przytulił rzucając się z nim na łóżko.
Po chwili ciszy Chuuya powiedział:

-Mów co się wydarzyło- po chwili ciszy Osamu zaczął opowiadać o całej awanturze z Mimic i o tym co obiecał swojemu byłem przyjacielowi przed jego śmiercią.
-Przepraszam-powiedział Osamu widząc zszokowaną minę rudowłosego.
-Nie masz mnie za co przepraszać. Jeśli tak mu obiecałeś to tak też powinieneś zrobić jednak...- chłopak lekko się "zawiesił". Nie chciał by Dazai zostawił go tak jak wszyscy wcześniej jednak nie chciał mu tego mówić
-Mógłbym zamieszkać z tobą?- zapytał nieoczekiwanie brunet.
Chuuya przez chwilę nie dowierzał w to co słyszał. Tak jakby 17-latek czytał mu w myślach.
Chuuya pocałował go pokazując mu że w 100% zgadza się z jego pomysłem.

Następnego dnia Dazai zgłosił rezygnację z stanowiska w mafii.
Szybko spakował swoje rzeczy i pokierował się z nimi do apartamentu kochanka.
-Jestem- powiedział radośnie. Nic.
-Halo?- znowu nic.
-C-chuuya jesteś już?- nagle z sypialni wyszedł Chuuya w koszuli i bokserkach
-Co cię tu sprowadza tak wcześnie?- powiedział ospale
-Em..-chłopak wodził oczami po ciele rudego. To z twarzy zjeżdżając na szyje. Potem na lekko odsłoniętą klatkę piersiową i oczywiście czarne bokserki.
Gdy oboje zrozumieli co się właśnie stało cali czerwieni ze wstydu odwrócili się do siebie tyłem. Chuuya szybko wbiegł do pokoju zakładając pierwsze lepsze dresy za to Dazai próbował wyrzucić swoje brudne myśli gdzieś daleko co w zasadzie nic nie dało.

-To ten em...-powiedział nadal rumieniąc się Chuuya- chcesz coś do picia?
-Masz może jakieś wino by świętować moje wprowadzenie się tu?
-Mogę otworzyć Petrusa z '89 jeśli chcesz
-Jeśli nie jest ci go szkoda
-Dobra nie marudź tylko idź po tego petrusa a ja wyciągnę kieliszki

Wznieśli toast za swoje wspólne życie po czym zaczęli rozmawiać.
-No właśnie-zaczął chuuya- wydaje mi się czy jakoś tak dziwnie zakrywasz ten bandaż na oku. No wiesz wcześniej był odkryty a teraz jest pod włosami. To przypadek czy..-Osamu odsłonił swoje prawe oko które pierwszy raz od wielu lat ujrzało światło dzienne.
-Wyglądasz...naprawdę...wow- skomentował chuuya. Zawsze uważał że brunet ma piękny kolor oczu i zawsze zastanawiał się jak wyglądałby bez tych bandaży na oku.
-Aż tak ci się podoba? Wygląda na to że będę musiał często odsłaniać swoje oczy jeśli chuu tak bardzo je lubi.
-Tsch nie przesadzaj-powiedział rudowłosy nadal mocno się rumieniąc
-Oj no weź jesteś czerwony jak włosy ane-san

-A no właśnie- wtrącił tak nagle Dazai- Dlaczego nie mówisz mi po imieniu?-Zapytał
-Imieniu?
-No tak. Ja mówię do ciebie Chuu a ty tak formalnie. Jak mieszkamy razem to chyba lepiej gdybyś mi mówił po imieniu
-Huh co cię znowu naszło
-Oj no proszę chuu chuu skarbeńku mój
-Osamu. Zadowolony?
Brązowooki szybko przetwarzał informację. Zrobił się cały czerwony i jak to on nagle przypomniał sobie obraz Chuuyi w samych bokserkach i jedynie lekkiej koszuli.
Poczuł też że jego ciało zaczyna reagować w chyba nie muszę tłumaczyć jaki sposób

⋆ ˚。⋆୨୧˚ ˚୨୧⋆。˚ ⋆
738 słów
⋆ ˚。⋆୨୧˚ ˚୨୧⋆。˚ ⋆
TAKI OTO FAJNY POLSACIK A CZEMU NIE

MAM NADZIEJĘ ŻE KSIĄŻKA SIĘ NIE ZNUDZI

PROSZĘ O INFORMOWANIU MNIE O WSZYSTKICH ODNALEZIONYCH BŁĘDACH JĘZYKOWYCH IŻ PISAŁAM TO O 2 I NIE ZWRACAŁAM NA NIE SZCZEGÓLNEJ UWAGI

ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ W TYM TYGODNIU (CHYBA ŻE COŚ MI NAGLE WYSKOCZY)
⋆ ˚。⋆୨୧˚ ˚୨୧⋆。˚ ⋆
wstawiam drugi raz bo problem jakiś był

[Secret Love]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz