Maya

35 0 0
                                    


 Nigdy w życiu nie sądziłam , że kiedykolwiek mogłabym znaleźć się w takiej sytuacji. Zwłaszcza w moje urodziny. To jest dosłownie koszmar , którego nie potrafię przerwać ze względu na moich przyjaciół. Wiem że, chcą jedynie mojego szczęścia jednak wciąż mam w głowie mnóstwo wątpliwości . Ale przecież nic nie poradzę na to , że mam do nich tak ogromną słabość.

- Maya...długo jeszcze? - zapytała moja zniecierpliwiona przyjaciółka. - Musimy się pomału zbierać jeśli chcemy wyjść jeszcze dzisiaj.

 Zerknęłam ostatni raz na swoje  odbicie w lustrze a następnie ze skwaszoną miną wróciłam spojrzeniem do Peyton , która w tym momencie siedziała na moim pościelonym łóżku przeglądając coś w telefonie. Zapewne Instagrama bo Peyton po prostu uwielbiała poświęcać mu zdecydowaną większość swojego życia. W każdym wolnym momencie zamieszczała różne treści na swoją relacje oraz publikowała posty .W przeciwieństwie do mnie. Ja ceniłam sobie prywatność i święty spokój. Dzisiaj muszę jej przyznać jedno : dzisiaj wyglądała naprawdę przepięknie. Specjalnie na dzisiejszą okazje postanowiła założyć sukienkę z lekkim dekoltem w kolorze ciemnej zieleni oraz buty na olbrzymim obcasie. Całość przykryła długą marynarką o białym , aksamitnym kolorze. Nie wyglądała ani wyzywająco ani wulgarnie. Prezentowała się naprawdę perfekcyjnie z resztą jak zwykle.

  Ja natomiast mam na sobie sięgającą mi do kolan czerwoną sukienkę , na której znajduję się mnóstwo małych gwiazdek o złotej poświecie. Jest według mnie zbyt odkryta jednak Peyton przekonywała mnie , że idealnie do mnie pasuje i zagroziła jeśli się przebiorę to nigdy więcej się do mnie nie odezwie zatem postanowiłam nie ryzykować przyjaźni na rzecz sukienki. Na szyję założyłam delikatny , złoty naszyjnik , który jakiś czas temu dostałam od mamy, a na rękę założyłam bransoletkę od babci , którą zawsze miałam ze sobą .Wierzę że , przyniesie mi szczęście. Swoje długie , brąz włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone a grzywkę rozstawić po bokach . Na co dzień nakładam subtelny makijaż jednak dzisiaj ze względu na okazję zdecydowałam się na mocniejszy makijaż oka a usta delikatnie musnęłam ulubionym błyszczykiem .Ostatnią rzeczą były buty na lekkiej koturnie idealnie zgrywające się z całością Ostatni rzut w lustro i jest chyba dobrze... dość odważnie jak na mnie ale wciąż dobrze.

- Co myślisz ? - zapytałam nieśmiało . Nigdy w życiu nie widziałam się w takim wydaniu. - Mogę tak iść ?

  Peyton spojrzała na mnie od góry do dołu a następnie wstała chowając przy tym telefon do kieszeni marynarki . Dokładnie mi się przyjrzała,  stanęła za mną obejmując mnie w pasie. Teraz we dwie spoglądałyśmy w nasze odbicia.

- Wyglądasz pięknie , Maya . Nigdy cię takiej nie widziałam ale podoba mi się to co widzę . Nie mogę się doczekać kiedy będziemy na miejscu.

  Westchnęłam a następnie odwróciłam się w jej stronę. Jest taka szczęśliwa że , nie potrafiłam jej odmówić w ostatnim momencie. Zależało jej na tym wyjściu i doskonale to widziałam . Nigdy wcześniej nie pojawiałyśmy się razem na żadnej imprezie .Nie mogłam jej zawieść a przede wszystkim nie chciałam.  Znałyśmy się od ponad dziesięciu lat i za każdym razem kiedy tylko potrzebowałam pomocy mogłam na nią liczyć . Nasza przyjaźń stanowiła bardzo ważną część mojego życia. Jesteśmy całkowitymi i niepowtarzalnymi przeciwnościami jednak ogólnie bardzo dobrze dogadywałyśmy się. Rzadko się kłócimy a nawet jeśli , to o totalne bzdury.

- Ja w zasadzie... trochę się denerwuje . Wiesz że , nigdy nie byłam w klubie - przyznałam

  Wiecie jakie jest słowo , które idealnie do mnie pasuję ? Jest to mianowicie - NIGDY. NIGDY  nie byłam w klubie...NIGDY nie miałam na sobie tak odważnej sukienki jak teraz...NIGDY  nie byłam śmiała...NIGDY nie piłam alkoholu i nie próbowałam innych używek... Mogłabym tak w nieskończoność . Jestem jednym wielkim ewenementem tego świata.

You said you love meWhere stories live. Discover now