Maya

24 2 1
                                    

   Myślę że , każdy z nas wie jak bardzo życie potrafi być przewrotne . Zawsze uważałam się za osobę , która nie ufa zbyt łatwo nowo poznanym ludziom . Zawsze byłam z dala od wszelakich atrakcji , z których korzystali moi rówieśnicy. Kiedy moja ekipa chodziła na imprezy upijając się przy tym mając rano ogromnego kaca , ja siedziałam w domu . Kiedy rozmawiali o imprezach i szlugach , ja siedziałam z boku . Nigdy szczególnie mi to nie przeszkadzało chociaż czasami robiło mi się smutno .Moi przyjaciele chcieli abym do nich dołączyła jednak ja nigdy nie czułam takiej potrzeby .Tak jak nigdy nie lubiłam zwracać na siebie uwagi . Bycie w samym centrum uwagi przerażało mnie . Dlatego może tak bardzo do dzisiaj wolałam trzymać się boku.
Muszę jednak przyznać że , często czuje się jakbym totalnie do nich nie pasowała . Dokładnie jak jakiś puzzel , który za wszelką cenę nie pasuje do danej układanki . Byłam inna . Nie dało się tego ukryć . Byłam zwykłą dziewczyną dla której stopnie w szkole stanowiły bardzo ważną część życia .Dla nich oceny nie były tak ważne jak dla mnie. Mi bardzo zależało na dobrej pracy , wykształceniu i tym podobnym. Chciałam wieść dobre życie , robiąc to , co kocham dlatego tak bardzo każdego dnia przykładałam się do nauki. Nie chciałam zawieść mojej mamy ani przede wszystkim siebie.
Dzisiejsze wyjście do klubu , alkohol i swoboda , która mnie opanowała i lekkość słowa dodały mi odwagi . Jeśli ktoś powiedziałby mi jeszcze miesiąc wcześniej że , dzisiaj będę siedzieć okrakiem na kolanach całkowicie obcego mi mężczyzny i flirtować z nim w loży , pomyślałabym że , ktoś oszalał . Że to jakiś wariat . Bo przecież to niemożliwe . Ja taka nie jestem . Zazwyczaj długo otwieram się na nową relacje .
Spoglądam na nieznajomego , którego imienia nawet nie znam . Jest taki idealny . Tak cholernie piękny . Nigdy w życiu nie widziałam kogoś tak przystojnego .Nikt się z nim nie równał. Nawet mój ulubiony aktor Liam Hemsworth nie dorównywał mu nawet w połowie.
Nie miałam mężczyźnie absolutnie żadnego pojęcia .Nie wiedziałam kim jest , czy wciąż się uczy a może już pracuje lub studiuje , czy ma dziewczynę , czy jest stąd a jeśli nie to dlaczego się przeprowadził. Chciałam wiedzieć o nim każdy najmniejszy szczegół.
Pochylił się w moim kierunku a następnie wyszeptał mi coś do ucha.
- Jesteś taka piękna - te trzy słowa sprawiły że momentalnie na moich policzkach pojawił się czerwony burak . Nie musiałam nawet widzieć się w lusterku . Potrafiłam to wyczuć .
Podziękowałam mu delikatnym uśmiechem a następnie zbliżyłam się jeszcze bardziej . Czułam jak jego członek z coraz większą siłą napiera na mnie a alkohol wciąż dudnił mi w głowie . Nigdy wcześniej się tak nie czułam . Tak wyzwolona .W tym momencie opanowało mnie tylko : podniecenie i ciekawość.

- Wierzysz w miłość ? - spytał .

Czy wierzę ? Sama nie wiem. Moi rodzice rozwiedli się kiedy miałam zaledwie dwa latka. Po rozwodzie mój ojciec postanowił się ulotnić a moja mama za wszelką cenę robiła wszystko , aby niczego w życiu mi nie zabrakło . Abym nie odstawała od reszty . Po rozwodzie nigdy się z nikim nie związała gdyż wolała się w pełni zaangażować w moje wychowanie. Nigdy nie widziałam jej zakochanej. Mówiła że żaden mężczyzna nie jest jej potrzebny do życia. Moi przyjaciele często randkowali jednak nigdy nie sądziłam aby ich relacje były na poważnie. Jesteśmy jeszcze bardzo młodzi. A ja sama...nigdy się nie zakochałam ani nie czułam tych słynnych motyli w brzuchu na czyjś widok . Za dużo czasu spędzałam w książkach aby myśleć w ogóle o takich rzeczach. Można powiedzieć że , nigdy nie widziałam prawdziwej miłości oczywiście poza filmami.

- Nie - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Dlaczego ? - zdziwił się.

- A czym jest miłość ? - tym razem ja zapytałam.

Chłopak popatrzył prosto w moje oczy a następnie pochylił w moim kierunku . Czułam na sobie jego zmysłowe spojrzenie , które całkowicie zawróciło mi w głowie.

- Czymś czego pragniesz chociaż jeszcze o tym nie wiesz...- zakochałam się w tym jego zachrypniętym głosie.

- Czyli sądzisz że , bez miłości nie można być szczęśliwym ?

Przelotnię się uśmiechnął . Jego uśmiech jest nawet boski. Co to za facet ?

- Nie , skądże. Oczywiście że można być ale nie będziesz tak naprawdę szczęśliwa . Będziesz żyła szybko aby przetrwać a dzięki miłości zwalniasz i widzisz co , tak naprawdę się liczy - wytłumaczył.
Czułam jak jego członek z coraz większą siłą napiera na moje wrażliwe miejsce. Jego słowa...dotyk... wszystko było takie idealne , co on ze mną zrobił do cholery ?

- A co się liczy ? - spytałam

- Ty i ja kochanie .

Nie rozumiem co się dzieję . Przecież my się prawie nie znamy a jednak ...czuję jakbyśmy znali się od zawsze. Czy on mnie właśnie nazwał ,, kochanie'' ? . A w dodatku powiedział że , liczymy się tylko my ? Nie wiedząc czemu wcale się go nie boję i wątpię aby mógł mi zrobić krzywdę. Nie czuję ani grama strachu i czuję że , mogłabym mu zaufać już zawsze i wszędzie. To głupie ale nie znam żadnych innych słów , którymi mogłabym opisać to , co aktualnie czuję.

- Twoje słowa są naprawdę piękne ale czy prawdziwe ? Nie chcę byś mnie zwodził...-odezwałam się.

- Nie myśl tylko poczuj . Czujesz ten ogień między nami? Tą żądzę namiętności ? - rzucił przelotnie spoglądając na mój biust , który teraz był bardziej odsłonięty niż jeszcze godzinę temu . Głupi guzik od sukienki. Chociaż może wcale nie taki głupi. - Podniecasz mnie jak cholera ale wiem że , to coś więcej niż sam seks . Chcę z tobą być.. -dotknął i delikatnie musnął ustami mojej szyi - wdychać twój zapach, chodzić z tobą do kina czy do restauracji a wieczorami...brać z tobą wspólną kąpiel i pieprzyć cię do rana - nie ukrywam że , na ostatnie słowa wzdrygnąłam się.

- Chcę ci wierzyć ale...- zaczęłam choć nie dał mi dokończyć.

- Ale się boisz - dokończył.

Wcale się nie bałam i nie oto tutaj chodziło. Mój rozsądek mówił mi że , powinnam natychmiast z niego zejść i uciec gdzieś gdzie nikt nigdy mnie nie znajdzie aby ukryć wstyd jednak serce i dolna partia podbrzusza mówiły abym zaufała mu i oddała w całości na każdy możliwy sposób. W mojej głowie obecnie walczył rozum z sercem i naprawdę nie wiedziałam, kto wygra tą rywalizację.

- Nie boję się . Ja po prostu nawet nic o tobie nie wiem . Nawet nie wiem jak masz na imię.

- Nathan - podniósł rękę a następnie czekał na mój ruch.

- Maya - odwzajemniłam uścisk dłoni.

- Miło mi cię poznać , Maya . Czy teraz jesteś w stanie zaryzykować aby... - nagle dobiegł nas dźwięk dzwoniącej komórki. To nie był mój dzwonek śpiewających ptaków. Miał dość mocny , metalowy wręcz dźwięk. Czyżby ten chłopak słuchał rocka i metalu ? Kolejna rzecz do listy pt. ,, wszystko co chcę wiedzieć o Nathanie''.

 Nathan o bujnej , brąz czuprynie przeprosił a następnie wyjął telefon ze swojej prawej kieszeni spodni . Zerknął to na telefon , to na mnie a następnie przeprosił tłumacząc się przy tym że , zaraz wróci.

W taki oto sposób zostałam sama w loży czekając podniecona w miarach możliwości na Nathana. Matko...to imię tak do niego pasowało. Imię Nathan kojrzy mi się z kimś cholernie przystojnym i boskim jak jakiś książę ze znanej kreskówki. Poza tym nie znam żadnego Nathana poza nim także może czuć się wyróżniony. Chociaż i bez tego uważam go za wyjątkowego.

- Tu jesteś ! - krzyknął ktoś z oddali.

Bajka się skończyła.

  Bajka się skończyła

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 06, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

You said you love meWhere stories live. Discover now