Obudziłam się, bo czułam ogromny gorąc.
Otworzyłam powoli oczy i ze zdziwieniem spostrzegłam, że leżę na umięśnionej, nagiej klatce piersiowej Harry'ego.
Szybko odsunęłam się, ale nie za wiele to dało, bo trzymał mnie mocno w pasie.
Boże jak mogłam do tego dopuścić! My ledwo się znamy!
Próbowałam jakoś wydostać się z jego objęć, ale nie udawało mi się to. Cholera no...
Po chwili wiercenia się spostrzegłam, że chłopak zaczyna się budzić.
-Cześć blondyneczko.- Uśmiechnął się leniwie. Wyglądał mega seksownie.
-Cześć.-Szepnęłam. - Mógłbyś mnie puścić? Muszę do toalety..-Wyznałam zawstydzona.
Ten zaśmiał się cicho i w końcu mnie puścił. Szybko wyskoczyłam z łóżka i wyszłam z pokoju. Widziałam jak Harry obserwował każdy mój krok.
Weszłam do toalety i ogarnęłam moje włosy. Już mi głupio, że loczek musiał mnie widzieć z samego rana. Wysyłam mu tylko i wyłącznie współczucie, bo widok mnie z rana jest istnym koszmarem. Ja wyglądam gorzej niż zombi, szczególnie z moją szopą na głowie.
Gdy już wykonałam poranną toalete, wyszłam z pomieszczenia na korytarz. Musiałam nadal być w przydługiej koszulce chłopaka, bo nie wiem,gdzie dał mi moje ubrania. Jeszcze wczoraj leżały na blacie w łazience.
Powoli zeszłam po schodach na dół i przeszłam przez długi korytarz, bo było słychać, że Harry już wstał. Weszłam do salonu i mało zawału nie dostałam.
Pisnęłam i mimo, że miałam na sobie długi podkoszulek to i tak próbowałam się zakryć. W salonie był Harry, ale z jego kumplami. Rozpoznałam w tej grupce ummm Lewisa? Louis'a? Tak! Louis'a!
Harry, gdy mnie ujrzał wstał szybko i zakrył mnie.
-No stary, nieźle! Nie sądziłem, że nadal za nią latasz.- Jeden z obecnych tu mężczyzn zaśmiał się.
-Zamknij się Markus!.- Warknął w jego stronę i odwrócił się do mnie.
-Letty w moim pokoju są twoje wczorajsze ubrania idź się przebierz i przyjdź tu spowrotem, dobrze?.- Poprosił, a ja kiwnęłam głową na zgodę i wybiegłam z pomieszczenia.
~~~~~~~~~~~
Gdy tylko Letty wybiegła z salonu, wróciłem na swoje miejsce i spojrzałem na wszystkich, którzy przyglądali mi się z niemałą ciekawością.
-Czego?!.- Warknąłem.
-Stary, czego nie gadasz, że się z nią spotykasz? Ja pierdole co za laska, a jakie nogi!.- Kevin zachwycał się moją małą blondyneczką, a ja poczułem i dume i zdenerwowanie.
-Co wam do tego? I niech, któryś spróbuje położyć na niej swoje brudne łapska to nie pożyje zbyt długo, rozumiemy się?!.- Syknąłem przez zaciśnięte zęby.
Nagle dostrzegłem Letty niepewnie wchodzącą do salonu. Podeszła do mnie.
-Harry? Czy mógłbyś odwieźć mnie do domu? Bardzo cie proszę?.- Szepnęła. Złapałem ją w pasie i pociągnąłem na swoje kolana. Pisnęła i uderzyła mnie na co się zaśmiałem.
-Za chwile słońce, musze jeszcze pogadać z chłopakami, w kuchni masz śniadanie, Ella ci coś przygotowała.- Powiedziałem do niej i cmoknąłem ją w policzek, który po chwili się zarumienił. Wstała z moich kolan i poszła do kuchni. Gdy odwróciłem od niej wzrok to dostrzegłem zdziwione miny moich kumpli.
-Wow Hazz nie sądziłem, że kiedykolwiek zobacze cie czule obściskującego się z jakąkolwiek dziewczyną.- Louis powiedział i spojrzał na mnie przenikliwie.
-Czasy się zmieniają, ja też, nie mogę? Czy to źle Lou?.
-Nie! Wręcz przeciwnie!.- Stwierdził i po chwili zaczęliśmy gadać na inne tematy.
~~~~~~~~~~