Rozdział 21

557 29 1
                                    

Gdy wchodziliśmy do domu, Harry nadal miał mnie przewieszoną przez ramie. Bolał mnie już brzuch i było mi niedobrze. Przez pół drogi mimo że nie była długa to miałam wrażenie, że zaraz zwymiotuje, co chyba się stanie jak tylko zdejmie mnie z siebie.

Całe szczęście chwile później postawił mnie na podłodze w swoim salonie. 

Szybko złapałam się za brzuch, z myślą by nie rzygnąć mu na dywan. 

Harry stał i patrzył na mnie nadal z zaciętą miną, choć to ja powinnam być wkurwiona, bo cholera to ja niedawno dowiedziałam się, że od tak sobie wyjeżdżamy! 

Lecz po chwili jego wkurzona mina zmieniła się w zatroskaną, gdy zauważył moją nietęgą mine.

-Letty co jest? Jesteś blada....- Spojrzał na mnie uwarznie i położył dłoń na policzku. A ja, czując nieprzyjemne uczucie w przełyku i że mój dzisiejszy, nie tak dawno zjedzony obiad podchodzi mi do gardła, szybko przyłożyłam ręke do ust i prawie, że sprintem pobiegłam do toalety.

Zatrzasnęłam za sobą drzwi i zamknęłam je na klucz po czym dobiegłam do muszli i stało się to czego próbowałam uniknąć. 

Nagle usłyszałam donośne pukanie w drzwi. Harry.

-Letty, skarbie co się dzieje? Otwórz mi, proszę.- Powiedział tak czule, że, aż zmiękłam, ale nie dam się to przez niego właśnie zwymiotowałam, bo jemu zachciało się taszczyć mnie na ramieniu do domu!

Pukanie nie ustawało, a wręcz przybierało na sile. Ehhh.. Wstałam z zimnych płytek i podeszłam do umywalki, by przemyć twarz i wypłukać usta. 

-Letty kurwa odezwij się! Nie wiem co się z tobą dzieje! Letty!- Ten dureń bez przerwy krzyczy. 

Po kilku minutach w końcu ustąpiłam i otworzyłam drzwi, a on jak tylko mnie zobaczył od razu przygarnął do silnego uścisku. 

-Już się martwiłem, że coś ci się stało... Nie rób mi tak więcej..- Wyszeptał mi do ucha i chciał mnie pocałować, ale przekręciłam głowe tak, że się mu nie udało. Popatrzył na mnie zdezorientowany.

-Muszę umyć zęby... Przed chwilą zwymiotowałam i uwierz nie chcesz mnie teraz całować...

-Jak to zwymiotowałaś?! Jezu Letty co jest? Źle się czujesz? Boli cię coś?.- Pytał przejęty.

-Tak to Harry, przez pół drogi niosłeś mnie na ramieniu, przez co było mi nie wygodnie i twoje ramie wbijało mi się w brzuch, a niedawno przecież jedliśmy obiad...- Wytłumaczyłam, a on przybrał maske poczucia winy.

Nie zważając już na niego, pobiegłam do drugiej łazienki, gdzie znajduje się jego pasta i szczoteczka do zębów, raczej się nie obrazi jak jej użyje.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Leżymy razem na kanapie przed TV i lecącą w nim jakąś telenowelą. Harry wszystko mi już wytłumaczył z tym nagłym wyjazdem. 

Cholera gdyby od razu mi powiedział nie robiłabym z tego, aż tak wielkiej afery, ale on sie tłumaczył, że nie chciał bym była czymś przestraszona.

Chodzi o dawną sprawe z tym Frankiem, który trzy miesiące temu na mnie napadł i jego ludzi teraz by zemścić się na moim chłopaku, wypatrzyli sobie mnie jako cel. Podobno obserwowali mnie już od jakiegoś tygodnia, ale Harry ze mną był, więc nie mogli nic zrobić, dlatego teraz wyjeżdżamy, a Louis ma się nimi zająć z resztą gangu, a Harry ma mnie pilnować. 

Cieszę się, że mi o tym powiedział, przynajmniej znam powód tego wyjazdu.

Teraz muszę odwołać tylko wizyty z mojego gabinetu i zadzwonić do brata, że złoże mu wizyte.


~~~~~~~~~~


In love with a Dentist {H.S}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz