Wstałam jak zwykle by przyszykować się do szkoły o 7.00. Ubrałam się dziś na czarno i na zielono. Zrobiłam letki makijaż i zspiełam włosy klamrą. Znowu musiałam iść do tej głupiej szkoły. Spakowałam plecak i zeszłam na dół i nawet nie zjadłam śniadania bo musiałam pędzić na autobus. Oczywiście w autobusie siedziałam sama. Kiedy autobus dojechał do szkoły była 7.40 więc poszłam jeszcze do sklepu i kupiłam sobie sok pomarańczowy oraz kanapkę z sałatą jajkiem i kurczakiem. Później udałam się już do szkoły i poszłam na lekcje.
- Ej ty debilko ja tu siedzę nie widzisz? Bo tak mi się wydaje. - Powiedziała Helen czyli dziewczyna, która prześladuje mnie od początku roku.
- Ej zostaw ją Helen! To nie jest śmieszne jesteś serio żałosna- Powiedziała jakaś dziewczyna której nie znam.
-Jak chcesz możesz usiąść ze mną, a i nie zwracaj na nią uwagi ona już tak ma. Poprostu uważa się za jakąś Królowę tej szkoły. O jej.. nie przedstawiłam się, jestem Ophelia- Powiedziała sympatyczna dziewczyna.
- Bardzo dziękuję! Masz prześliczne imię ja jestem Elowen i się wprowadziłam tu pare miesięcy temu, ale to chyba już wiesz Heh.Usiadłam z nowo zapoznana znajomą i wyjęłam podręczniki od Chemii bo akurat miałam ten przedmiot. Wtedy wszedł profesor Tilben.
- Dzień dobry klaso chyba pierwszy raz wyjeliście podręczniki przed moim przyjściem. Dobrze najpierw zacznę od bardzo ważnej informacji. Chciałbym żebyście zrobili wulkan tak jak was uczylem na lekcji tylko, że w parach. Macie czas 2 tygodnie więc proszę byście na tej lekcji dobrali się i ustalili jak będzie wyglądał wasz projekt. Zaczynacie!
Widziałam jak wszyscy dobierają się w pary i wtedy Ophelia się mnie zapytała.
- Ej może chciałabyś ze mną zrobić ten projekt? Podam ci numer telefonu i jakoś się umówimy.
- Tak świetny pomysł! Serio wielkie dzięki!***
Godzina 15.00 lekcje sie kończą. Bardzo się cieszę bo nareszcie mogę iść do biblioteki! Czekam 30 minut na autobus i ruszam do biblioteki. Naprawdę najlepszy widok w moim każdym dniu to jest właśnie ta biblioteka! Ale już odrazu przy wejściu widzę tego chłopaka! Ciągle ale to Ciągle tu jest! Nawet nie znam jego imienia. W sumie to już dla mnie przyzwyczajenie ale i tak jestem zdziwiona. Dzisiaj widzę że czyta...Romeo i Julia? Tak to Romeo i Julia! W życiu bym nie uwierzyła że zobaczę chłopaka, który to czyta! Nagle czuję jego oczy na sobie i łapię z nim kontakt wzrokowy. Na szczęście trwa krótko bo szybko obraca wzrok bo był trochę niezręczny!
- O dzień dobry Winnie! Jak tam w szkole?- Pyta Pan Warren
- A dobrze. A jak tam u Pana w pracy?
- A dobrze dobrze - mówi z uśmiechem.
Wtedy kieruje się w stronę regału Z fantastyka i romansami. Oczywiście stoi tam on. Czuje się jakby ciągle za mną chodził! Postanawiam się tym nie przejmować , wyjmuję airpodsy z plecaka i włączam sobie playlistę. Akurat leci Yes to Heaven- Lana der lay.
Szukam książkę I znajduję idealną! Pierwszy tom trylogi czasu " Czerwień Rubinu".Idę wtedy do stolika i wyjmuję
lekcję do zrobienia. Mam zadane z Angielskiego, Hiszpańskiego, Biologi I Matmy. Trochę tego jest ,ale jakoś to ogarnę.***
Po 2 godzinach odrabiam wszystko i z ulga pakuję wszystko do plecaka. Rozglądam się i widzę jego. Cały czas tu jest! Widzę też, że za oknem jest już ciemno więc postanawiam wyjść ale coś się dzieje. Przez przypadek wpadam na chłopaka bo postawił tak nogę że się o nią popchnęłam i poleciałam twarzą w podłogę.- Jezu uważaj jak idziesz! Co ślepa jesteś ze tu stoje- Mówi chłopak.
- Ja? Gościu stoisz na środku i z tak postawioną nogą że każdy może sie potknąć. Żałosny jesteś.- Odpowiadam mu i wychodzę.- Boże co za kretyn!- Myślę
Oczywiście zaczynam płakać bo jestem mega wrażliwa. Nagle zauważam tego chłopaka. Krzyczy bym się zatrzymała. Jednak ja jeszcze bardziej biegnę. Widzę jak mnie goni, ale po chwili odpuszcza jak skręcam. Kiedy idę do domu zauważam , że zostawiłam słuchawkę! Tak pewnie on ją podniósł i chciał mi oddać a jak od niego uciekłam! Boże jaka jestem głupia! Szybko wybiegam na dwór jednak już go nie ma.
CZYTASZ
Przez Książki
RomanceWielka Brytania,Cambridge 16 letnia Elowen i 17 letni Stanley. W ogóle się nie znają i nic o sobie nie wiedzą jednak mijają się codziennie w publicznej bibliotece. Pewnego dnia przez przypadek odkrywają że nie łączy ich tylko miłość do książek.