Rozdział 1

8 2 6
                                    

Hinata :

Tego dnia rozbudził mnie jak zawsze dzwonek telefonu. Chciałem udawać, że go nie słyszę lecz coraz głośniejszy dźwięk dochodził do moich uszu. Obróciłem si e na drugi bok i sięgnąłem po urządzenie. Odblokowałem go kodem którym była data urodzin Kageyamy. Nie pytajcie po prostu to jedyna data którą pamiętam zawsze go zaskakuje w urodziny fajnym prezentem. Po odblokowaniu ukazała mi się wspólna tapeta z przyjacielem. Było to moje ulubione zdjęcie z naszego ostatniego dużego zwycięstwa. Uśmiechnąłem się sam do siebie i zajrzałem w wiadomości. Pierwsza nieodczytana była od Kageyamy. Pisał, że odwołali nam pierwsze zajęcia i wpadnie do mnie byśmy razem poszli do szkoły. Odpisałem mu, że drzwi otwarte i niech tylko wchodzi jak będzie. 

    Po odpisaniu każdemu po kolei wstałem z łóżka spoglądając na siebie w dużym lustrze. Wiedziałem, że nie mam zbyt wiele czasu by się ogarnąć do przyjścia przyjaciela więc szybko ruszyłem wziąć chłodny prysznic na rozbudzenie. Po wyjściu z łazienki kierowałem się w stronę pokoju ale usłyszałem pukanie do drzwi wejściowych. Wiedziałem, że to on lecz byłem w samym ręczniku więc krzyknąłem by wchodził. Pukanie nie ustało więc lekko poirytowany żartami kolegi poszedłem mu sam otworzyć lecz po sprawdzeniu okazało się, że drzwi były zamknięte. 

Szybko poprawiłem ręcznik na pasie i przekręciłem kluczyk by otworzyć. Oczywiście w drzwiach zastałem Kageyame który prawie na mnie wpadł wchodząc do środka. Zamknąłem za nim i ruszyłem  do salonu. 

- Jadłeś? Tak w ogóle będziesz tak paradować nago? - spytał przyjaciel grzebiąc mi w lodówce. 

- Jeszcze nie ledwo się umyłem i nie zdążyłem ubrać - odpowiedziałem lekko się rumieniąc. 

- W takim razie albo dorobisz mi kluczyki albo mieszkamy razem - zaśmiał się. 

- Aż tak żyć beze mnie nie potrafisz? - spytałem opierając się o blat kuchenny spoglądając na wyższego  ukradkiem z uśmiechem. 

- Tego nie powiedziałem, jesteś jak dziecko mieszkając sam a ja nie jestem twoja niania - odpowiedział zarumieniony z próbą poważniejszego tonu. 

- Jasne wmawiaj sobie haha - roześmiałem się. 

- Zapomnij po prostu masz fajne mieszkanie okej? - odwrócił wzrok

- Tak tak... jest fajne ale trochę pusto tu. Szczerze mówiąc nie obraziłbym się jakbym miał współlokatora. Jak chcesz to poważnie, możesz u mnie zamieszkać - zaproponowałem. 

- Ciężko mi z mamą w tym małym mieszkanku, to co mogę powiedzieć, że mam nowe miejsce zamieszkania ? - spytał sięgając po dwa kubki i talerze. 

- Pogadamy przy śniadaniu idę się ubrać - odpowiedziałem.

- Idź grzeszniku, kto normalny paraduje nago po całym domu i przy gościu - spojrzał na mnie z prześmiewczą miną. 

Odwróciłem się do niego z obrazą i ruszyłem do pokoju. Zamknąłem za sobą drzwi i skierowałem w stronę szafy. Po otwarciu miałem jak zawsze duży problem z wyborem ubrań. Nie mam pojęcia dla kogo zawsze chciałem idealnie wyglądać. Przeglądając szafę zdecydowałem się na luźne jasne jeansy oversize, białą koszulę i na to błękitny sweter. Śpieszyłem się z ubraniem by Kageyama nie czekał z śniadaniem. Włożyłem na siebie wszystko i wróciłem do kuchni. Widok przyjaciela przygotowującego jedzenie sprawiło mi wiele radości. 

- Jak zawsze elegancki - skomplementował mój out fit. 

- E tam, zwykły - odpowiedziałem kierując się do jednego z krzesełek przy stole.   

- Ej, chodź tu do mnie na chwilę - zawołał mnie. 

Karnie podszedłem do przyjaciela a on nic nie mówiąc wyciągnął do mnie dłonie kierując w stronę mojej twarzy po czym delikatnie wyjął kołnierzyk koszuli spod swetra. Poczułem na szyi jego ciepłe dobrze zadbane dłonie. Lubiłem kontakt fizyczny - uspokajał mnie. 

Zadowolony poprawił go jeszcze raz i kazał mi siadać do stołu. Tak jak powiedział tak zrobiłem i usiadłem gdzie mi wskazał. 

- Zachowujesz się jak moja matka - powiedziałem. 

- Mój ojciec tak robił gdy mama o czymś zapominała śpiesząc się do pracy - odpowiedział stojąc do mnie tyłem przy blacie krojąc wędlinę. 

- Czyli co, jesteś moim mężem ? - zapytałem z śmiechem spoglądając na niego z flirtem w oczach. 

- Jeszcze nie ale jak nadal będziesz taki dziecinny to tak - odpowiedział w ten sam sposób co ja po czym odwrócił się i usiadł przy stole naprzeciwko mnie.

- Haha nie dam się tak ławo - zażartowałem. 

- Zobaczymy młoda damo, mojemu urokowi nikt się nie opiera. 

- Haha, charakter to ty masz ale bać się nawet boją duże psy. 

- Jasne jasne, dobra żarty żartami, serio mogę zamieszkać ? - spytał sięgając po kubek ciepłej kawy. 

Splotłem dłonie i usiadłem wygodniej by moc odpowiedzieć.

- To mieszkanie nie jest ogromne ale zmieścimy się na spokojnie. W pokoju ostatnio zakupiłem jeszcze kanapę rozkładaną. Myślę, że nie będzie z tym problemu ale musimy się podzielić obowiązkami. Nie daje rady z wszystkim sam zwłaszcza, że ostatnio dużo pracy mamy - odpowiedziałem podczas szykowania sobie kanapek które zaraz zjem. 

- No problemu żoneczko - zażartował sobie ponownie co mnie wkurzyło i kopnąłem go delikatnie w nogę pod stołem. 

Oby dwoje się zaśmialiśmy żartowaliśmy przy śniadaniu drocząc się ze sobą. Nie spędzałem tak śniadania od czasu kiedy moi rodzice wyjechali za granicę pracować. Zawsze dobrze się dogadywaliśmy i każdy posiłek spędzaliśmy w miłej atmosferze razem.  Chciałbym by każdy dzień mógł tak wyglądać. Od tej chwili pomyślałem, że skoro mam współlokatora to moje życie może się zmienić. Z Kageyama zawsze spędzaliśmy wiele czasu ale nasza relacja nie zapowiadała, że dojdzie do czasu gdzie zamieszkamy razem. Szczerze mówiąc bardzo się cieszę gdyż darzę go szczerym uczuciem. Chciałbym porozmawiać z nim o tym ale boję się, przyjaźń z nim jest zbyt cenna by tak ryzykować. 

Może to brzmi śmiesznie bo sam dawałem rady miłosne dla Akkashiego i Bokuto. Dzięki mnie oby dwoje nie bali się swoich uczuć. Ja niestety jestem odważny tylko w słowach i swoich wymyślonych scenariuszach. 

Cieszył mnie fakt, że jest szansa iż zbliżę się bardziej do Kageyamy. Może kiedyś zdobędę się na odwagę. Na chwilę obecną czasami żartujemy sobie, że zarywamy do siebie. Choć kto żartuje to żartuje ale mimo wszystko muszę udawać i cieszyć się tym co mam. 

#
#
#

Hej misiaki, oto pierwszy rozdział nowego opowiadania dla was. Minęło sporo czasu  więc mój styl pisania lekko się zmienił. Mam nadzieję, że jest okej i wam się podobało. Nie sprawdzam błędów, przecinków nie mam aż tyle czasu na to wybaczcie. TO co zauważę poprawiam. Przypominam iż staram się by każdy rozdział był tak samo długi czyli ok. 1000 słów ^^

Dziękuję, że dotrwaliście. Wyczekujcie jutro nowego rozdziału jeśli się bardziej nie rozchoruję. DO zobaczenia <3

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 09, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kwiat lotosuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz