Dedykuję tę książkę wszystkim, którzy kiedykolwiek się poddali. Ja też się kiedyś poddałam, ale dziś zamierzam walczyć. Wy też walczcie bo zasługujecie na samo dobro.
___
Siedemnastego dnia każdego miesiąca przez pięć lat przynosił dla blondynki jedną białą róże. Kieran miał zaledwie dziesięć lat, a Queen siedem kiedy zapoczątkował tą małą tradycję. Uważał, że zasługiwała na celebrowanie swoich urodzin co miesiąc, a nie tylko jeden raz do roku. Była najcenniejszym skarbem, który mógł przytrafić się światu, a w szczególności mu. W ciągu tych kilku lat dostała od chłopaka sześćdziesiąt pięknych róż.
Każdy więdnący kwiat traktowała tak samo: urywała od łodygi płatki, aby następnie je wysuszyć i włożyć do szklanego pojemniczka z rysunkiem łabędzia z wyciągniętą ku górze szyją. Je również dostała od Kierana.
Mały Meadows taki już był, choć cichy, zamknięty w sobie, ale pełny kiełkujących w nim emocji, tych dobrych i złych, okazywał gestem, bo wiedział, że czyny są jednakowo ważne co słowa. Wtedy był nieświadomy tego, że pewnego dnia białe róże, tak czyste, jak jej dusza staną się czymś co znienawidzi na lata. A siedemnasty lipiec 2018 roku okaże się dniem, w którym podaruje jej ostatnią róże wraz z strzępkami jego martwego serca.
***
Kilka lat wcześniej...Otarłam ręcznikiem spływającą mi z czoła kroplę potu, po czym w akompaniamencie radosnych śmiechów ruszyłam w stronę szkolnej szatni. Byłam potwornie wykończona. Mięśnie piekły od wysiłku, oddech miałam urywany i ciężki, a stopy same odmawiały posłuszeństwa. Dzisiejszego popołudnia trenerka połączyła nam lekcje ze starszymi tancerkami z ostatniej klasy. To był nasz ostatni trening baletu w tym roku szkolnym, który uważałam za jeden z najbardziej udanych i tych który dał nam mocno w kość. Całej grupie.
— Mam pomysł — rzuciła nagle w naszą stronę jedna z baletnic z czwartej klasy. Chyba miała na imię Ava. — Za udany trening, należy nam się jakaś nagroda, więc zapraszam was wszystkie na super odprężającego drinka, co wy na to? — Zaproponowała.
Nawiązałam kontakt wzrokowy z moją przyjaciółką, która szła obok mnie. Loraine była piękną brunetką o głębokim, błękitnym spojrzeniu. Wygięłam pytająco brew, a ona odpowiedziała mi szerokim uśmiechem. Porozumiewałyśmy się bez słów.
— Jasne. Na pewno będzie fajnie — odpowiedziałam dziewczynie z lekkim uśmiechem.
A więc wszystkie z automatu się zgodziły.
Kiedy znalazłam się w środku rzuciłam ręcznikiem, z wyhaftowanym na środku złotym logiem Royal Academy Jacksonville na ławkę i podeszłam do szafki. Wyciągnęłam torbę, wyszukałam potrzebnych mi rzeczy i skierowałam się pod prysznic. W drodzę do kabiny związałam złote pasma w niechlujnego koka i ściągnęłam różowe baletki rzucając je w kąt. Rozebrałam się do naga. Zawiesiłam biały, miękki materiał na haczyku, aby w następnej sekundzie włączyć natrysk. Westchnęłam z przyjemności czując, jak spięte mięśnie lekko rozluźniły się pod ciepłem wody. Stałam tak przez kilka minut spłukując pianę waniliowego żelu pod prysznic i rozmyślałam nad kilkoma sprawami.
W tym miesiącu kończyłam drugą klasę w jednym z najbardziej prestiżowych liceum w stanie Floryda i zaraz rozpoczynały się wakacje. Upragniony czas przez uczniów. Później nadchodziła trzecia i po tym ostatnia klasa w tym okropnym miejscu. Nie mogłam się doczekać chwili w której opuszczę tę miasto.
Strumień wciąż lał się na moje opalone ciało, aż woda w kranie nie zrobiła się chłodna. Wzdrygnęłam się przez zimno, a drobne włoski na ciele stanęły mi dęba. Zakręciłam kran, owinęłam się ręcznikiem i poszłam się przebrać.
Przed wyjściem czekała na mnie Loraine z utkwionym wzrokiem w telefon. Widziałam, że była wkurzona, poznałam to po tym jak wściekle wystukiwała kolejne wiadomości zupełnie nie zwracając uwagi na otoczenie.
— Znowu on? — zapytałam luźno.
Podniosła na mnie wzrok, ostatni raz spojrzała na komórkę po czym ją zablokowała. Wrzuciła urządzenie do torebki.
— Kto?
— Cole. Cole Meadows. Nie udawaj głupiej – oparłam się o ścianę obok niej. Westchnęła.
Blondyn był najmłodszym z braci Meadows'ów. Od kilku tygodni zaczął się podejrzanie interesować się Loraine, a ją to irytowało. Jednak chłopak nie zniechęcał się brakiem zainteresowania ze strony brunetki. Tylko jeszcze bardziej się tym nakręcał.
— To nikt. Zwykły irytujący dupek, kolejny z rodziny Meadows'ów i braciszek tego twojego chłoptasia.
Prychnęłam.
— On nie jest moim chłoptasiem, jak to ujęłaś to po pierwsze. Po drugie już nie mamy kontaktu, dobrze o tym wiesz. — Poczułam ukłucie złości i żalu po usłyszeniu jej słów, ale nie mogłam jej winić, nie powiedziałam jej co naprawdę się pomiędzy nami stało.
Ja i Kieran przyjaźniliśmy się od najmłodszych lat, kiedyś zgrywaliśmy perfekcyjny duet przyjaciół, dopóki mu nie odbiło i zaczął uprzykrzać mi życie. Zrobił sobie ze mnie za wroga, a ja nie miałam pojęcia dlaczego zaczął mnie nienawidzić. Ten brak wiedzy doprowadzał mnie do szału. Wielokrotnie namawiałam go do rozmowy ze mną o tym co spowodowało u niego taką zmianę do mojej osoby, ale bez skutku. Uparty nadęty dupek. W ostatnim roku dręczył mnie na tyle, że często opuszczałam zajęcia w szkole nie wspominając o wyjściach na miasto bez strachu, że się na niego natknę i znowu coś zrobi. Aż w końcu wyjechał do Nowego Jorku na studia i wszystko co najgorsze minęło.
Nienawidziłam go, a chwilami nawet bałam. Choć na myśl, że mogłam go nigdy nie zobaczyć, a nasza relacja już zawsze miała pozostać na takim etapie moje głupie serce ściskało się z bólu. W końcu byliśmy kiedyś dla siebie ważni i znaczyliśmy dużo więcej niż nas łączyło. Dziś jednak jesteśmy sobie zupełnie obcy.
— Masz rację – przyznała skruszona. — Przepraszam, nie chciałam cię tym zdenerwować.
Pokiwałam głową.
— Chodźmy już, musimy się przygotować na babski wypad z dziewczynami — powiedziałam puszczając jej oczko, aby rozluźnić trochę atmosferę.
Kieran Meadows był grząskim gruntem, a ja nie miałam zamiaru głębiej w nim zapaść.
Zacisnęłam usta i ruszyłam z brunetką do wyjścia z budynku więcej nie poruszając jego tematu.
___
Twitter: Hidllengod
#wickedgamehg
CZYTASZ
Wicked Game [18+]
RomanceKieran Meadows i Queen Hermes przyjaźnili się od najmłodszych lat. Byli nierozłącznym duetem do dnia, w którym chłopak o zimnym spojrzeniu, znienawidził jej, tak bardzo, że zapragnął jej upadku. Queen przez długi czas nie potrafiła zrozumieć, czym...