Rozdział 02

3 0 0
                                    

- Co się stało? - od razu usłyszałem mamę i młodsze rodzeństwo stojące w moich drzwiach.

- Przepraszam was - ukłoniłem się lekko i zebrałem pluszaka z podłogi.
- Musiałem się wykrzyczeć, to nic - wytłumaczyłem, patrząc na swoje dłonie.

- No dobrze - odparła mama i zeszła na dół.
Bliźniaki szybko mnie przytuliły a Mina oznajmiła:
- To nie jest opera, nie drzyj się tak.

W odpowiedzi dostała kuksańca od przechodzącego Hyunwona. Sam też się z tego śmiał.

- Chłopaki, wracajcie do klocków - wygoniłem ich.

Już miałem zamykać drzwi, kiedy uslyszałem głuchy trzask drzwi frontowych.
No skończyła gadać z Jake' iem.
Wbiegła do mojego pokoju i zamknęła drzwi stopą. Popchnęła mnie na krzesło obrotowe a sama założyła ręce na biodra.
Zaczęła:
- To twoja sprawka?

- Nie mam pojęcia o czym mówisz - uwielbiałem odpowiadać jej sarkastycznie.

Prychnęła, po czym zaczęła się śmiać. Głośno.
- O co chodzi? - zbiła mnie z tropu.

Wysunęła prawą dłoń przede mnie, pokazując pierścionek.
PIERŚCIONEK !!???!

- Oświadczył mi się - stwierdziła, a ja już trzymałem ją w objęciach.
- Klęknął, poprosił, zgodziłam się...na bal też - mówiła, ciesząc się niezmiernie.

Wyciskałem ją jeszcze mocniej, po czym wypchnąlem za drzwi, mówiąc:
- A idź się chwalić.

Przez kolejny kwadrans nie schodził mi uśmiech z twarzy.

5:30.
Wstałem ten cholerny kwadrans wcześniej żeby zdążyć na to cholerne spotkanie.
Mógłbym go olać, ale wtedy miałby mnie za tchórza.
A nim nie jestem.
Możliwie najciszej jak umiałem przygotowałem się do wyjścia i napisałem kartkę, że wcześniej wyszedłem.
Zamknąłem cicho drzwi, po czym uderzył mnie poranny chłód. Lubiłem czuć zimno na skórze, więc nawet nie założyłem kurtki.
Widząc Miło czekającego na mnie przy furtce, zrozumiałem, że został przyjęty.
Dzięki, mamo.

Ruszył za mną. Jak zawsze.
Poranki uwielbiałem z jednego, prostego powodu:
Mało ludzi zawracało ci głowę.
Ten dzień to był wyjątek.
Gdy przeszedłem na ścieżkę, Milo zaczął powarkiwać.
Nie dziwię mu się.
Uspokoiłem go w miarę możliwości, ale po chwili zaczął biec na otwartą przestrzeń, szczekając.
Zza wysokiej trawy wyłonił się wrak, na któreog widok zawsze się radowałem.
Dzisiaj stał przed nim Gunil.
Gunil.
Gunil...

- O! Jesteś punktualny - odezwał się z tą swoją chrypką. Swoje czarne jak węgiel włosy przykrył kapturem bluzy, na którą zarzucił skórzaną katanę.
Kieszenie swoich bojówek miał wypchane.
Nawet nie chce wiedzieć czym.

Odpowiedziałem mu, niepewnie podchodząc bliżej:
- Co chcesz?

- Chcę, żebyś mi pomógł - założył ręce na torsie.

- Nie!
Milo wciąż krążył wokół niego, czuwając.

- Tylko ty mi ...

- Sranie w banie, zapomnij! - przerwałem mu.
Uspokoił mnie gestem rąk.

- Jeongin, proszę Cię - będzie mi teraz grał na uczuciach.

- Co z tego będę miał? - zirytowany przywołałem psa do siebie.

- Wynagrodzę ci te wszystkie lata... Jakoś - jego spokojny ton głosu nie był taki zły.

- No dobra - westchnąłem - co mam zrobić?

- Wkrótce się dowiesz - wyciągnął karteczkę i mi ją przekazał.

- Przysięgam, jeśli to kolejny kawał... - przyjąłem papier i schowałem do kieszeni.

- Tak, tak. Rozumiem - odparł, ruszając powoli w moją stronę.
- Popraw krawat - powiedział na odchodne.

Zniknął.
Odetchnąłem z ulgą i przełknąłem z trudem gulę w gardle.
Zaczął się wschód słońca, więc wspiąłem się na dach wagonu i rozsiadłem.
Torbę odłożyłem na bok i wyciągnąłem z niej starego walkmana.
Puściłem kasetę i wpatrzyłem się w horyzont.

12:00
Dzwonek rozpoczynający długą przerwę budzi w niektórych uczniach instynkt zwierzęcy.
Sposób, w jaki wybiegają z klas na łeb na szyję z każdym dniem mnie przeraża.
Dosłownie jak w zoo.

Dlatego też ja czekam jeszcze kilka minut na swoim miejscu, spokojnie się pakując, a gdy kurz od ich sprintu opada, wychodzę w kierunku swojej szafki.
Obiad zazwyczaj jem przy koncówce przerwy, a na jej początku przechadzam się po dziedzińcu szkolnym i nastawiam uszu do lokalnych plotek.

Później dzielę się nimi z siostrą.
Nagle rozległ się dzwonek mojego telefonu. Wyjąłem go z kieszeni, przechodząc pod ścianę.
Otworzyłem klapkę aparatu, a tam wyświetlał się nieznany numer.
Odrzuciłem.

Chciałem ruszyć dalej, ale zatrzymało mnie zawołanie:
– Jeongin !

To był Gunil.
Znowu.

Podbiegł do mnie, pytając:
– Dlaczego nie odbierasz? Przecież dałem Ci mój numer na kartce.

Aha, to był numer telefonu.

Sięgnąłem po kartkę i przeczytałem jej treść po raz pierwszy.
– Skąd miałem wiedzieć, że to bezpieczne? - odparłem z wyrzutem.

– Nie przesadzaj, nie pójdziesz do paki - odparł, zakładając kaptur.

– Twoja rodzina słynie z tego że siedzi w pace, więc się nawet nie odzywaj.

– Tak, dzięki za przypomnienie - odwarknął.

– Co chcesz? - powtarzałem się.

– Zaraz ci wszystko wytłumaczę, ale najpierw pójdę po obiad. Jesz to, co wszyscy?

Niepewnie przytaknąłem, poprawiając ramię torby.
Co się właściwie wydarzyło?
Rozkmina na ten temat sama mi się nasunęła.

Gunil rzucił torebkami papierowymi na stół ogrodowy , który wcześniej upatrzył. Usiadłem naprzeciw niego, otwierając swój obiad.
Przerwałem pałeczki i powiedziałem:
– Mów do rzeczy.

Brunet dotychczas milczący, zaczął wtapiając wzrok w jedzenie:
– Jestem bratem Jake'a.

Zamurowało mnie. Dosłownie.
Tamten mówił dalej:
– Wiem, co teraz myślisz i tak: tego Jake'a. Przez to mieliśmy kilka awantur i coś w końcu zrozumiałem.

– Nie warto podpadać starszym? - dopytałem z kpiną między kęsami.
Puścił to mimo uszu.

Odetchnął ciężko i kontynuował:
– Chce się zmienić.

Jego słowa wywołały u mnie atak kaszlu. Gdy to ustało, zabrałem głos:
– I teraz powiedz mi szczerze, do czego ci jestem. Możesz pójść do terapeuty lub psychologa.

– Wiem o tym! - podniósł głos - Rzecz w tym, że tylko Ty możesz mi pomóc.

– Nikłe szanse.
Potarł dłonią czoło wyraźnie zmęczony konwersacją.
– Co mam zrobić żebyś mi uwierzył? - dopytał.

Przekręciłem pierścionek na palcu wskazującym z nerwów.
– Pokaż.

– Co ? - oburzył się.

– Dobrze znasz odpowiedź.

– W takim razie: następnym razem odbierz telefon.

– Zobaczę, co da się zrobić - skończyłem posiłek i odszedłem od stołu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 21, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

TRAINWRECK Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz