~Pov.Mavis~
Obudził mnie trzask. Kiedy zeszłam na dół w stronę hałasu, mama robiła śniadanie. Spojrzałam na zegar. Była 6:30. Czułam się niewyspana. Poszłam z powrotem do swojego pokoju. Jak próbowałam zasnąć, nie mogłam przymknąć oczu. Zmęczona przebrałam się i zeszłam na dół coś zjeść. Kiedy skończyłam, wyszłam z domu i zaczęłam iść w stronę parku. Przechadzając się zauważyłam staw pełny łabędzi. Nagle wpadła na mnie jakaś dziewczynka.
Oh, przepraszam.-Odwróciłam się i ujrzałam niską blondynkę.-Możesz mi proszę pomóc znaleźć moje okulary?
Jasne. Wiesz może gdzie mogłaś je zostawić?-Dziewczyna przez chwilę myślała aż wreszcie pociągnęła mnie za rękę prowadząc pod starą drewnianą altanę, przy okazji potykając sie o wszystko co popadnie.
Mogą być tutaj...a przynajmniej mam taką nadzieję.-Powiedziała wchodząc, i prawie przewracając się na schodkach.-Zacznijmy szukać.
A jak wyglądają te okulary?-Powiedziałam rozglądając się.
Są okrągłe i fioletowe.
Mam je!-Krzyknęłam po czym podałam je blondi.
Dzięki.-Wzięła oddemnie okulary po czym je założyła.-W ogóle to jestem Ala.
Mavis-Podałam jej rękę.-Wiesz co, muszę już iść.
Ok. To do zobaczenia Mavis.-Odeszła machając do mnie ręką.
~16:40~
Czas wracać do domu. Przez cały ten czas nie stało się nic ciekawszego niż kłótnia dwóch staruszek na ulicy. Kiedy weszłam do domu w salonie siedziało dwóch mężczyzn. Na początku myślałam, że weszłam do złego domu, ale nagle Zuza wybiegła ze swojego pokoju w stronę schodów, a za nią tata.
Kto to?-Tata wziął Zuzę na ręce.
To są moi współpracownicy.-Powiedział po czym zaczął schodzić po schodach.
No ok, ale co oni robią w naszym domu?
Mój szef powiedział, żebym się z kimś zaprzyjaźnił.
Ale po co?-Zdziwiłam się. Według mnie przyjaźń między pracownikami jest niepotrzebna.
Dla mojego dobra.-Tata wszedł do kuchni w której siedziała moja mama.
Bo się na to nabiorę.-Przewróciłam oczami.-Szefowie nigdy nie troszczą się o swoich pracowników w kontekście psychicznym.
Może i masz rację, ale kazał mi ich zaprosić żeby spowodować zwiększenie się profitu.-Zuza odwróciła się w naszą stronę.
A jakże inaczej? A jak mają na imię?-Spojrzałam się w ich stronę.
Patryk i Paul.-Powiedział sięgając po jedzenie. Odwróciłam się idąc w stronę swojego pokoju.-Ale czekaj.-Zatrzymałam się.-Chce abyście wszyscy ich poznali.
Powoli odwróciłam się w jego stronę, po czym jak najszybciej uciekłam do swojego pokoju, zamykając je z trzaskiem.~18:20~
Wreszcie nowi "Przyjaciele" mojego taty poszli do domu co oznaczało, że mam wreszcie spokój do końca dnia. Nagle zadzwonił telefon. Zdenerwowana podniosłam go. Dzwoniła do mnie Max. Odebrałam.
Mx:Hejcia, mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
Mv:Tak właściwie to nie. Właśnie chciałam iść się kłaść. Po co dzwonisz?
Mx:Myślałam, że może chciałabyś się jutro spotkać?
Mv:Nie taki zły pomysł, ale dzisiaj byli u nas znajomi mojego taty i ,nie wiem czy jutro też czegoś nie wymyśli.
Mx:Nie martw się, a nawet jak gdzieś pojedziecie to będę mogła pojechać z wami?
Mv:Nie byłabym tego taka pewna. Moi rodzice jeszcze cię nie znają.
Mx:To wpadnę jutro rano. Gdzieś tak ok. 8:40.
Mv:Ale -
Nie zdążyłam nawet dokończyć bo się rozłączyła. Teraz nie wiedziałam czy mam się złościć czy cieszyć. Nagle do mojego pokoju wbiła mama.
Ma:Hej skarbie, z kim rozmawiałaś?
Mv:Z nikim. Wszystko słyszałaś?
Ma:Nie zupełnie. Przyniosłam ci ciastka.
Mv:Okej co się tu dzieje? Zawsze powtarzacie, że nie można jeść przed spaniem.
Ma:To racja ale kto powiedział, że idziesz tak wcześnie spać?
Mama miała rację była dopiero 18:37, ale jednak coś w jej zachowaniu było nie tak.
Mv:Jutro gdzieś jedziemy?
Ma:Co? Nie, albo może? Nie wiem zależy czy twój ojciec będzie miał ochotę. A co?
Mv:A to, że zachowujesz się nietypowo, a w ogóle to...to...
Ma:To?
Mv:Jutro rano ktoś przyjdzie i nie wiem, czy zasnę.
Ma:Nie martw się, o której ten KTOŚ ma przyjść?
Mv:Gdzieś ok.9:00.
Ma:W takim razie będziesz musiała wcześniej wstać.
Mv:Ale ja zawsze wcześnie wstaję, ale jak dzisiaj nie zmrużę oka to nie wiem czy w ogóle wstanę.
Ma:Tak jak powiedziałam, nie martw się, wszystko będzie w porządku.
Kiedy mama wreszcie wyszła, zjadłam ciastka i zeszłam na dół. To był koszmar. Co noc ktoś z nas wybiera jakiś film, ale tej nocy wybierała Zuza i nie mogłam tego znieść. Oglądaliśmy ,,My Little Pony: Nowe pokolenie". Było tak nudno, że aż zasnęłam podczas oglądania.
~596 słów~
CZYTASZ
Różowe okulary
Roman pour AdolescentsPo wydarzeniach z przeszłości i przeprowadce do Wielkiej Brytani Mavis postanowiła otworzyć nowy rozdział w swoim życiu, skupiła się na poszukiwaniu nowych znajomych, przyjaciół...i bratniej duszy, której dotąd nie znalazła...Lecz pewnego dnia, chod...