Budzi mnie odgłos stukania w klawiaturę. Moje oczy otwierają się ciężko. Przede mną otwarte okna balkonowe, wiatr unosi firanki na wietrze. Kolejne dźwięki dochodzące do moich uszu to szum wody. Podnoszę się na łożku co pomaga mi dostrzec jego sylwetkę na tarasie. Z dala widzę laptop na jego kolanach i papierosa w prawej dłoni. Słońce rozświetla jego blond włosy. Ciche konwersacje, które prowadzi sam ze sobą sprawiają że jego policzki zaciskają się, prawdopodobnie przez stres obecnej sytuacji nad, którą aktualnie pracuje.
Wychodzę z łóżka. Podchodzę do szafki i łapię kubek z kawą, którą przygotował specjalnie dla mnie. Jedną rzeczą jaką trzeba wiedzieć o Alexie, to fakt że nienawidzi kawy, ale wyłącznie z mojego powodu, każdego poranka ją parzy. Zmierzam w stronę tarasu. Świeża poranna bryza uderza moje nozdrza. Podchodzę do niego i kładę rękę na jego barku. Jego twarz odwraca się w moim kierunku.
-Dzień dobry.- mówię.
-Dzień dobry królewno.- uśmiecha się delikatnie. Zbliżam się do niego i całuję go delikatnie w usta. Czuję smak spalonego tytoniu.
-Mmm, nie rozumiem czemu to palisz. Zabijasz się z dnia na dzień.- mowię do niego i zajmuję miejsce na fotelu po drugiej stronie stołu.
-Prędzej zabije mnie ta cholerna praca.- prycha i spogląda na laptop, który ma przed sobą.
-Może zrób sobie przerwę?- na jednym oddechu wypijam całą zawartość kubka.
-Znasz mojego ojca.- odpowiada krótko. Odkładam naczynie na stół. Wstaję i zgarniam urządzenie z jego kolan.
-Z tego co słyszałam, czas w nadmorskiej willi Noelów miał być tylko i wyłącznie dla nas.- zmierzam z powrotem w stronę pokoju. Kładę laptop na komodę. Słyszę cichy chichot, również postępujący jego obecnością w pokoju. Odwracam się w jego stronę. Jesteśmy blisko, co pozwala mi na ujrzenie nowych odcieni błękitu jego oczu.
-Masz rację.- mówi cicho po czym kładzie swoje dłonie na mojej twarzy i pociera lekko moje policzki swoimi kciukami. Na moim czole ląduje mały, niewinny pocałunek, który mówi znacznie więcej niż mogło by się wydawać. Po chwili chłopak obejmuje mnie, a ja jego. Stoimy w ciszy, jakoby w strachu przed tym że te chwile mogą się szybko skończyć. Jego twarz spoczywa teraz na czubku mojej głowy.
-Niezależnie od czego, na całym tym świecie zawsze będziemy mieć siebie Ava. Dla mnie tylko ty i ja to jedyne co ma jakikolwiek sens.- odzywa się po chwili.
-Czy wszystko gra?- pytam zmartwiona.
-Oczywiście że tak.- odparł pewnie.- Obiecaj mi, tylko ty i ja, Ava.
-Zawsze, tylko ty i ja, Alex.- odpowiadam, po czym chłopak całuje mnie z uśmiechem na ustach.
-Avaaaaaaaaa!- słyszę zaspany głos Cassie.- Wyłącz to gówno!- po chwili dociera do mnie dźwięk budzika.
Rozglądam się i już nie jestem w pięknej will, gdzie całe życie wydawało się mieć dokładny cel i sens. Byłam w rezydencji moich rodziców, a to wszystko to było tylko głupie wspomnienie, czegoś, co nie istnieje już od długiego czasu.
-Przepraszam...- szepczę do dziewczyny, która wydawała się odlatywać z powrotem w krainę snu. Wstałam z łóżka, po drodze łapiąc szlafrok, paczkę papierosów i zapalniczkę. Jego zapalniczkę. Sama nie rozumiem czemu ją dalej mam. Z całego gruntu jego rzeczy, które za sobą zostawił, ta zapalniczka była jedynym co zostawiłam.
Otworzyłam drzwi balkonowe i wydostałam się na taras. Usiadłam na krawędzi basenu, moje stopy spoczywały teraz w letniej wodzie. Odpalając papierosa zerknęłam na dwie małe literki po lewej stronie urządzonka. "A&A". Prychnęłam cicho do siebie i skupiłam się na krajobrazie przede mną.
-Dzień dobry panienko.- usłyszałam głos więc naturalnie odwróciłam się w stronę jego źródła. Był to Niko, głowny lokaj posiadłości.
-Dzień dobry Niko.- uśmiechnęłam się delikatnie.
-Czy Pani i panienka Cassie mają ochotę na śniadanie?- spytał.
-Ja? Zawsze. Natomiast stan Cassie wskazuje na to, że jej pierwszym posiłkiem będzie dziś raczej kolacja.
-Rozumiem, cóż, śniadanie dla Pani, powinno być gotowe w około pięć minut.- Niko był najdłuższym i chyba jednym z najbardziej lojalnych pracowników mojego ojca.
-Dobrze. Wrócę do pokoju się przygotować i za chwilę będę na dole.
![](https://img.wattpad.com/cover/328223680-288-k17656.jpg)
CZYTASZ
Where Does It End?
Romance--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- -Żałuję, że nie strzeliłam ci w łeb kiedy tylko miałam okazję.- syknęłam kładąc mój palec wskazujący na jego klat...