Michael Wheeler
-"Do Widzenia"- Mike lekko uśmiechnął się do szatyna który właśnie opuścił lokal.
-"Boże no i czemu z nim nie pogadałeś"- Max nadal go dręczyła.
Dziewczyna naprawdę czasami przesadzała. Oczywiście, uwielbiał ją ale na dziś miał jej zdecydowanie dość.
-"Po prostu to by było dziwne. To tylko klient, Max. Nie mógłbym tak poprostu do niego podejść i powiedzieć: 'O cześć. Wiesz co jesteś ładny, umówmy się' "- przyjaciółka mogła wyczuć sarkazm w jego głosie.
-"No i co że tylko klient. Mogę się założyć że z nim było by jak ze mną i z Jane. Ja też na początku mówiłam że to tylko klientka a teraz co."-
-"Tak wiem, teraz jesteście razem. Ale ona tu często wcześniej przychodziła a ja widzę go pierwszy raz na oczy."- szybko jej przerwał.Oboje, Mike jak i Max pamiętali to jakby było wczoraj. Może jakieś 3 lub 4 miesiące temu do naszej kawiarni codziennie rano przychodziła jedna szczególna dziewczyna, Jane. Była bardzo miła i zawsze z każdym rozmawiała. Wtedy to on męczył Max by z nią pogadała i udało mu się ją namówić. Zaczęły się spotykać a teraz są razem
w szczęśliwym związku."Chwila... Czyli jednak przyznajesz że był ładny?"- uśmiechnęła się cwano.
-"Dobra koniec tematu. Musimy ogarnąć kawiarnie i się zmywać bo padam z nóg"- chłopak zmienił temat i zaczął zbierać naczynia ze stołów.
-"Spokojnie i tak długo nie poodpoczywasz bo ty jutro otwierasz."- zaśmiała się rudowłosa.
Kompletnie zapomniał że to jego kolej. Jedyne czego mógł się jutro spodziewać to kolejnego leniwego i niewyspanegk poranka.
-"No nie. Tylko nie to."- brunet już chciał zacząć narzekać jednak wiedział że to bezsensowne więc przestał.
-"Oj już nie przesadzaj. Pomóż mi z myciem stolików."- odpowiedziała przyjaciółka.Wyciągnął ściereczkę i zaczął przecierać stoliki z okruszków i plam po różnych napojach. Zgrabnie poruszając się pomiędzy nimi, podsuwał krzesła. Już prawie skończył jednak przy ostatnim z pojedynczych stolików znalazł książkę. Po chwili myślenia i wpatrywania się w nią zorientował się że to miejsce w którym siedział szatyn od koca. Najwyraźniej jej zapomniał.
-"Ej Max patrz ten chłopak co tu siedział zapomniał książki"- skierował książkę w stronę dziewczyny która spojrzała na niego tym samym głupim wzrokiem co wcześniej.
-"No i widzisz teraz na pewno tutaj przyjdzie a ty będziesz miał wymówkę żeby do niego zagadać."- wyszczerzyła się przyjaciółka.
-"Zamknij się"- przewrócił oczami. Zerknął na książkę.
-"Słuchaj jak dowiesz się chociaż jak ma na imię to zorganizuję Ci medal. Przysięgam."- zaśmiała się Max kładąc swoją rękę na serce.
-" Dobra ale żeby był złoty."- zażartował Mike.
-"Będzie"- uśmiechnęła się.Po 15 minutach skończyli sprzątanie lokalu i zmienili ubrania. Mike zdjął z siebie fartuch i odłożył na wieszak z jego imieniem. Założył szarą bluzę z kapturem szybko ją zapinając, na nią czarną zimową kurtkę. Owinął szyje szalikiem, a na głowę włożył czapkę. Spojrzał w stronę przyjaciółki która stała już gotowa.
-"To co idziemy?"- uchyliła drzwi do wyjścia.
-"Tak, tylko to gdzieś odłożę."- brunet schował książkę chłopaka do szuflady pod kasą.
Max czekała już na
niego praktycznie na zewnątrz. Mike wyszedł z lokalu a dziewczyna zamkneła drzwi upewniając się czy wszystko jest dobrze zakluczone po czym podała.
-"No dobra to do jutra. A i nie zaśpij. O 7 masz tu być. Ja postaram się przyjść koło 8."- powiedziała rudowłosa.
-"Spokojnie dam radę. Do jutra."- przyjaciele przytulili się lekko na pożegnanie.Każdy z nich poszedł w przeciwną stronę. Mike mieszkał nie całe 5 minut spacerem stąd. Max natomiast musiała jechać 20 minut autobusem.
Wracanie spacerem zawsze sprawiało chłopakowi przyjemność. Chłodne powietrze pomagało się zrelaksować a wieczorna cisza na ulicach to chwila spokoju dla głowy i wszytskich przemyśleń. Zima była piękna jednak mróz nie pozwalał na bardzo długie przechadzanie się po śniegu. Przyjemne dla Mike'a było również zatrzymywanie się przy ulubionej piekarni i kupowanie wypieków które zazwyczaj jadł na śniadanie.
Po kilku minutach chłopak doszedł do nie dużego budynku mieszkalnego. Szybko wszedł do środka by się ogrzać. Mieszkał na parterze dlatego nie musiał się męczyć ze schodami. Zanim jednak wszedł do mieszkania musiał przejrzeć całą torbę w poszukiwaniu kluczy. Mały pęk kluczyków przymocowany do niebieskiego serduszka znajdował się jednak w tylej kieszeni jego spodni. Bryloczek był jedną z piękniejszych pamiątek Mike'a ponieważ dostał go od siostry gdy był jeszcze w przedszkolu. Wkońcu otworzył drzwi i wszedł do środka rzucając wszystko na podłogę w przedpokoju. Skierował się do łazienki ściągając z siebie ubrania i wchodząc do środka kabiny. Odkręcił wodę a kropelki ciepłej wody zaczeły spływać po jego włosach. Brunet zamknął oczy i zrelaksował mięśnie.
William Byers
Chłopak wyszedł z ciepłej kawiarni a zimny wiatr od razu go owiał. Wzdrygnął lekko i spojrzał w obie strony szukając drzwi do kamieniczki które znajdowały się tuż obok tych od kawiarni. Will wszedł do środka od razu kierując się na schody. Wszedł na 2 piętro i wyjął klucze. Podekscytowany otworzył drzwi i wszedł do środka ciągnąc za sobią walizkę.
Mały korytarz z białymy ścianami prowadził do pierwszego pomieszczenia. Przy wejściu znajdowała się również komoda oraz kilka wieszaków. Will zostawił kurtkę i buty czując przyjemnie ciepłe podłożę pod nogami. Przeszedł do małego salonu. Jasno beżowe ściany, brązowa kanapa w rogu, na przeciwko niej nie duży telewizor przymocowany do ściany, biały stoliczek kawowy i równie jasnego koloru dywan.
Kuchnia była połączona z głównym pokojem. Był to nie duży blat z płytą indukcyjął, szafkami, lodówką i schowanął mikrofalówką. Stał tam też kwadratowy stól z krzesłami. Najmniejszym pomieszczeniem była łazienka z standardowymi meblami. Obok łazienki był jeden pusty pokój który zamieni się w miejsce do malowania o którym szatyn marzył. Naprzeciwko znajdowała się sypialnia z sporym łóżkiem i szafą.
...
Po godzinię Will'owi udało się rozpakować większość rzeczy z walizki, plecaka i torby. Naszykował on również listę z wielkim nagłówkiem "DO KUPIENIA". Opadł zmęczony na łóżko delikatnie masując skronie. Wciąż leżąc sięgnął po torbę w której wcześniej znajdowała się książka. Dłoń chłopaka wymacała cały środek znajdując różne ciekawe przedmioty ale nie książkę. Na szczęście kawiarnia w której ją zostawił jest blisko. Westchnął cicho i wstał z łóżka.
Wszedł do łazienki od razu odkręcając wodę. Szatyn spojrzał w lustro przeczesując lekko zakręcone włosy. Wszedł pod prysznic i zażył miłej gorącej kąpieli. Po 30 minutach stanął zpowrotem na zimne płytki. Był cały nagrzany a woda wciąż z niego ściekała. Przez zmęcznie mie pomyślał o ręczniku dlatego teraz musiał przebiec się do salonu nago, modląc się o zasłonięte okna. Chłopak szybko się wytarł i przebrał w piżamę. Nie myśląc o niczym więcej położył się na łóżku od razu zasypiając.
.................... .................... ....................
Proszę zgłaszać ewentualne błędy
CZYTASZ
"THE COFFEE SHOP"- Byler
Fanfiction18-letni William Byers wyjeżdża z swojego rodzinnego miasta do Nowego Jorku. Czeka go tam collage artystyczny. Wraz z pomocą swojej mamy i brata udaje im się znaleźć dla niego idealne mieszkanie. Znajduję się ono nad małą kawiarnią. Will z trudem że...