[4]

139 14 0
                                    

Po tej okropnej grze, w której musiałem całować się z Parkiem AŻ DWA RAZY.
Impreza szła naprawdę znośnie.

Sunoo znowu mnie olał dla Nikiego, więc został mi mój kochany lodziarz.
Przez dłuższy czas cisnął beke z tego, że powiedziałem do Jaya, że jebie mu z buzi czy jak usiadłem mu na kolanach ☠️.

Co jakiś czas pokazywał mi filmiki czy zdjęcia, które robił z chłopakami. Boże aż ciężko mi uwierzyć, że się na takie coś zgodziłem i że w ogóle doszło do pocałunku z typem, którego się w cholere boje..

- ALE JUNGWON PATRZ JAK SŁODKO CIĘ W TALII ZŁAPAŁ BOZE. - Powiedział po raz setny Sunghoon. Za to ja wzdychnąłem i sięgnąłem po kolejny kieliszek wódki. - Te młody nie za dużo ci? - Popatrzył na mnie krzywo.

- Muszę kurwa zapomnieć o tym jebanym pocałunku z Jayem. - Podałem kieliszek chłopakowi prawie wylewając przez jakieś laski, które się kręciły gdzieś obok.

- Jebany to ty byś był prawie gdyby Jay się najebał bardziej. - Zaśmiał się, po czym wypił to co miał w kieliszku. - Aż pozazdrościć.

- Zazdrościsz mi zawału serca i dwóch obrzydzeń? Świetny z ciebie przyjaciel kurwa. - Oparłem się o jego ramię. Czułem, że powoli odpływam.

Jedynie na co w tej chwili miałem ochotę to na szluga od Sunoo czy położenie się w swoim łóżku. Zdecydowanie za dużo wypiłem.
Dość mocno się zamyśliłem i nawet nie zauważyłem kiedy do nas dołączył Sunoo wraz z Nikim.

- Ayo Won żyjesz jeszcze? Młoda godzina. - Pomachał mi młodszy przed oczami.

- Co? Co ty do mnie mówisz... - Wtuliłem policzek w ramię Hoona.

- Ziom młoda godzina, a ty już odlatujesz... - Pokręcił głową.

- Sunoo masz jeszcze szluga? - Zmieniłem temat odklejając się od Hoona.

- Nichuja nie dam ci. Zostały mi dwa ostatnie, mówiłem żebyś sobie kupił.. - Zajrzał do paczki.

- Nie no kurwa. Dobra chuj ci w oko idę wyżulić od kogoś. - Ledwo wstałem i powoli zacząłem iść w stronę tarasu.
Zawsze znalazł się ktoś kto poczęstuje.

Jednak wyjątkowo teraz dużo osób nie było.
Podszedłem to pierwszego lepszego typa z zapytaniem o szluga.

- Siemano, masz może poratować szlugiem ? - Poklepałem chłopak.
Gdy się odwrócił okazało się że był to Jay.
Ja to mam kurwa szczęście XXD.

- He? Szluga? - Zaśmiał się.

- O żesz w mordę. Sory nie wiedziałem, że to ty.... - Przekręciłem oczami i już chciałem iść lecz złapał mnie za nadgarstek. Totalny zawał.

- Nie no nie będę taki.. masz. - Podsunął mi pod twarz paczkę papierosów.
Na dodatek moich ulubionych boże.

Niepewnie wziąłem jednego z paczki oraz zajebałem mu zapalniczkę.
Odpaliłem papierosa i ledwo co usiadłem na jednej z ławeczek.
Nie spodziewałem się tego za bardzo, iż park również usiadł na tej samej ławce co ja.

Po chwili odezwałem się do niego oddając mu zapalniczkę.
- Dzięki.

- Nie ma za co młody. - Zaśmiał się.

Podejrzanie zachowywał się dla mnie miłej. Albo był za bardzo najebany, albo ktoś z nim porozmawiał albo coś się stało.
Nichuja niewiadomo.

_________

Po dłuższym siedzeniu z Parkiem wdaliśmy się z małą konwersację na temat chłopaków czy nowo poznanego Jake'a.

Szczerze? Chłopak nie wydawał się taki jak inni. Był jakiś cichszy, lecz bardziej pewny siebie.
Nie wiemy obydwoje za dużo na jego temat, więc mamy nadzieję, że pojawiać się będzie częściej.

Wyjątkowo dziwnie, że Heeseung dzisiaj za dużo nie wypił. Musi być u niego nie za ciekawie.
Zawsze gdy jest u niego źle nie pije dużo, albo w ogóle się nie zjawia czasami. Niestety Heeseung od pewnego czasu nie ufa nam na tyle jak kiedyś. Niestety nie wiem czym to jest spowodowane..

- Słuchaj... - Powiedział po chwili przerwy.

- Hm? - Odwróciłem głowę w jego stronę.

- Chciałbym cię przeprosić. - Powiedział dość szybko.

O kurwa czy to właśnie się stało. Czy jebany Park Jay mnie przeprosił?
Przecież to ja powinienem przeprosić..

- Za co? - Uniosłem brew. - To ja powinienem cały czas przepraszać za tą sytuację, która się wydarzyła trzy miesiące temu czy za dzi- Przerwał mi zakrywając mi buzię dłonią.

- Co było to było. Ja powinienem cię przeprosić w szczególności. Nie potrzebnie się nad tobą znęcałem. - Spuścił wzrok.

Kurwa nie wierzę. Czy to jest spowodowane dużą ilością alkoholu? Boże.

- Uznajmy, że tego nie było.. - Powiedziałem ciszej po czym wstałem z ławki. - Wracam do chłopaków bo już zimno.

Ten tylko pokiwał głową i został. Za to ja ledwo co pobiegłem do chłopaków.
Niestety kurwa poszli.
Zajebiści przyjaciele.

[700 słów]

I love you so much that I hate you...// JaywonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz