Veira
Alexander Graves był mężczyzną o ciemnych, inteligentnych oczach, pociętej nożem twarzy i ciemnobrązowych włosach sięgających szyi. Alexander był cichym, skromnym i zdecydowanie godnym zainteresowania mężczyzną. Alexander był mistrzem łamania kodów, zamków, sejfów; po prostu zabezpieczeń wszelkiej maści. Stałam akurat naprzeciwko jego biurka, cierpliwie czekając na wydruk wszystkich papierów, jakie udało mu się zebrać na temat Malei Atwood. A trochę tego znalazł.
Nachyliłam się nad biurkiem, by odrobinę go pogonić i od razu zauważyłam jak mocno napięły się jego ramiona. Wszedł w stan pełnego skupienia.
— I co znalazłeś? — zapytałam.
— Maleia Atwood, lat dwadzieścia siedem, jedynaczka. Matka jest ortopedą, ojciec fizjoterapeutą, oboje żyją i mają się dobrze. Prowadzą klinikę w Dallas, skąd pochodzi Maleia. Ojciec jest rodowitym Amerykaninem a matka jest pół Włoszką a pół Skandynawką. Maleia skończyła psychologię z wyróżnieniem i jest w trakcie doktoratu z psychotraumatologii. Ma wiele specjalizacji, wypisałem je wszystkie w zestawieniu, ale nie wymienię ci ich, bo nie pamiętam. — Alexander zerknął na mnie, jakby chciał się upewnić, że nie ukręcę mu za to łba. — Była w jednym związku, przez półtora roku, który zakończył się, gdy miała dwadzieścia dwa lata. Od tamtego czasu jest sama, skupiona na wykształceniu. Dokopałem się do jej papierów ze szpitala w Dallas. — Moja uwaga w pełni skupiła się na mężczyźnie. — Jest ofiarą molestowania seksualnego przez nauczyciela, który został skazany na dwa lata. — Zacisnęłam dłonie w pięści. — Gdy miała piętnaście lat, mężczyzna wyszedł z więzienia i kilka tygodni później dotkliwie ją zgwałcił. Od tego wydarzenia ślad po nim zaginął, a ona po kilku ośrodkach psychoterapeutycznych zaczęła się interesować swoją obecną profesją. Jej były partner był jej długoletnim przyjacielem, stąd najprawdopodobniej ten związek. — Czułam jak moja powieka drga przez wściekłość. Kolejna ofiara jebanego śmiecia, który nie potrafił uszanować kobiecego ciała. — Przeszukaliśmy jej dom, wszystkie możliwe zakamarki Internetu opatrzone jej imieniem i nazwiskiem — dodał Alexander. — Jest świetną terapeutką, potwornie inteligentną kobietą i nie ma w niej niczego, co można uznać za złe. Generalnie, po prostu pani Atwood jest skrzywdzoną kobietą, która wyrosła na potężnie silną i uzdolnioną kobietę o dobrym sercu.
— Dobrze. Dzięki Alex.
Mężczyzna kiwnął głową i przygryzł wargę, na moment uciekając ode mnie wzrokiem. Zrozumiałam przekaz. Nachyliłam się nad biurkiem mocniej, by nasze oczy spotkały się na jednym poziomie.
— Mów.
— Po traumie pani Atwood zapragnęła również sprawiedliwości. Skończyła szkołę o rok wcześniej, zaliczając wszystkie egzaminy na najwyższe noty a potem równolegle z psychologią skończyła też kierunek prawniczy. Jest prokuratorem z trzyletnim doświadczeniem na sali sądowej.
Zaskoczona rozchyliłam usta.
— Czy pseudonim Czarna Wdowa coś ci mówi?
— Nie pierdol — jęknęłam z potężną satysfakcją.
— Jestem pewny na dziewięćdziesiąt dziewięć procent.
Ja pierdolę, to się nazywa mocny rozpierdol.
Myślę, że mój zleceniodawca będzie usatysfakcjonowany jakością mojego rozeznania. Teraz pozostanie tylko go znaleźć i dobić targu.
***
Caelan Nightingale, w kuluarach nazywany Diamentem, kupił niewielki, przytulny dom nad brzegiem oceanu. Na uboczu, w cichej okolicy, z dala od zgiełku, Zeny i wszystkiego, co mogłoby przeszkadzać takiemu dziwakowi jakim był.
CZYTASZ
Ruby. Bloody Valentine +18
RomanceKsiążka jest kolejną z serii #Kamienie Miami. Jeśli nie czytałxś poprzednich części, zaserwujesz sobie potężne spojlery. ____________________ Znam takich, którzy uważają kobiety za słabszą płeć. Znam takich, którzy uważają, że kobiety powinny tylk...