Część Bez tytułu 3

3 0 0
                                    


Kiedy w końcu udało jej się spławić policję było dobrze po północy. Wróciła z komisariatu wykończona słowa nie pisnęła, że ściągnęła ich do siebie. Po co jej dodatkowe kłopoty martwiła się o przyjaciółkę. Zaparkowała przed hotelem i sprawdziła okno, w pokoju z niespodziewanymi gościnami się paliło światło. Musiała to załatwić jak najszybciej. Wysiadła z samochodu i szybko weszła do domu. Przyjaciółka siedziała sparaliżowana na krześle przywiązana sznurkiem, a niebieska kobieta kucała przy łóżku mężczyzny, który już teraz miał otwarte oczy i siedział na łóżku i patrzył się przed siebie.

- Nie radze jej dotykać – powiedziała kobieta

Monika stanęła w drzwiach zszokowana

- Z całym szacunkiem jesteście u mnie w domu, a ja mam przez was problemy

Mężczyzna na łóżku dopiero teraz spostrzegł, że ktoś wszedł do pomieszczenia. Nadal wyglądał na oszołomionego, lecz siedział już pewniej. Kobieta miała w ręce dziwne urządzenie, które przypominało niewielki skaner emanujący błękitnym światłem

- Zostawisz mnie w końcu? – warknął po polsku wściekle – gdzie my w ogóle jesteśmy?

- System ONC251.04 – odparła kobieta – pamięta wasza wysokość cokolwiek?

- Daleko do domu – mruknął na łóżku – za daleko!

- Nic na to nie poradzę – mruknęła kobieta – mamy szczęście, że żyjemy

- Aha – mruknęła kobieta w drzwiach w nadziei, że zostanie zauważona – dzięki mnie i dajcie mi powód bym nie zaczęła tego żałować

Mężczyzna w końcu spojrzał na nią, w jego cudownie błękitnych oczach było coś czego nie rozumiała jakaś nieznana jej głębia. Wstał powoli z łóżka wysoki, postawny, dobrze zbudowany, to widziała na pierwszy rzut oka. Była coraz bardziej ciekawa co z tego wyniknie, ale najpierw przeprosi przyjaciółkę, która nadal siedziała sparaliżowana na krześle

- Przede wszystkim – powiedział miękkim głosem, chodź się tego po nim nie spodziewała było to miłe zaskoczenie – chcę przeprosić za zamieszanie i bardzo podziękować za ratunek

Monika zrobiła krok do przodu niemal zderzając się z nim twarzą w twarz. Znów widziała w jego oczach nieprzeniknioną głębie, były jak zdjęcia z odległych galaktyk, które czasem NASA publikowała. Chyba nie do końca to rozumiała.

- Podziękowanie przyjęte – powiedziała Monika zakładając ręce pod pierś i przyjmując postawę władczą – przeprosiny nie – skierowała palec na przyjaciółkę – co jej zrobiliście?!

Mężczyzna spojrzał zaskoczony dopiero teraz zauważył drugą kobietę

- Rozwiąż ją – rozkazał

- Mowy nie ma – odparła tamta – stanowi dla nas zagrożenie

- Dla nikogo nie stanowi zagrożenia – odparła Monika – to wy stanowicie zagrożenie!

Mężczyzna zaczynał tracić do niej cierpliwość, odwrócił się twarzą do niej. Monika widziała, że nastąpił między nimi zgrzyt

- To rozkaz – odparł mężczyzna – po prostu wyczyść jej pamięć i po sprawie

- Co?! – wrzasnęła Monika i skoczyła do mężczyzny próbując złapać go za ramię

Chwilę później znalazła się przyciśnięta do podłogi przez niebieską istotę. Monika leżała przerażona upadając rozcięła brew. Mężczyzna westchnął ciężko czasem miał dość interwencji w jego sprawie. Czy to kim był nie wystarczy do wydawania rozkazów? Nienawidził swojego stanowiska, lecz w chwilach takich jak a teraz był za to wdzięczny.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 19, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Miłość z GwiazdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz