Poszukiwania wielbicielki

132 21 8
                                    

- Nie uwierzysz! - wykrzyczał Jisung wpadając do klasy. Jego oczy naturalnie spoczęły na znudzonym chłopaku siedzącym przy oknie. Nawet przez myśl mu nie przeszło, że mogłoby go tam nie być.

Zwrócił ku niemu wzrok nie poruszając nawet odrobinę głową. W ich szkole wszyscy musieli nosić mundurki, ale dozwolone były drobne elementy własnego ubioru. On jednak nie chciał nic zmieniać, nosił tylko przypinki z kotami na plecaku.

- Jakaś dziewczyna zostawiła w mojej szafce kwiatka! - Zwracał na siebie uwagę całej klasy. Wszyscy uczniowie, którzy do tej pory przybyli, gapili się na niego i czekali na dalszą część historii.

- To stokrotka! - wypaliła któraś z ich koleżanek. - Jaka ładna!

- Od ciebie? - podniecił się Jisung.

- Ach, nie... - zaśmiała się nieśmiało. - Nie wiem, kto ją tam dał.

Mina chłopakowi zrzedła, ale nie zamierzał się poddawać. Dosiadł się do swojego przyjaciela i oczekiwał na jego komentarz w tej sprawie. Minho jednak wrócił już do przeglądania notatek z lekcji. Nie dlatego, że go interesowały, po prostu podziwiał swoje wspaniałe pismo.

- Co myślisz? - Sam go w końcu zagadał. - Która to?

Obracał w palcach biały kwiatek i uśmiechał się do niego.

- A która chciałaby ci coś dać? - odparł uszczypliwie, ale nareszcie na niego spojrzał. - I tak niedługo zwiędnie - dodał, wskazując na stokrotkę.

- O nie... - zasmucił się. - Co mam zrobić?

- Powinieneś wsadzić ją do wody albo ususzyć w książce.

- Tak...? - Zmarszczył brwi, kładąc uważnie kwiatka na ławce. - Mam nadzieję, że przetrwa aż dotrę do domu.

- Jeśli osoba, która ci ją dała naprawdę cię lubi, to przetrwa - odezwała się jedna z dziewczyn, kucając przy ich stoliku. Minho posłał jej badawcze spojrzenie.

- Serio? - Jisung się zainteresował. - Więc jeśli do tego czasu nie zwiędnie, to poszukam tej osoby - postanowił z uśmiechem.

- Bzdura - stwierdził jego przyjaciel wywracając oczami.

- Mówisz tak, bo nie masz cichej wielbicielki - odgryzł się.

- Ty też nie masz. Masz kwiatka. - Chciał ukryć uśmiech, ale mu się to nie udało. Jego oczy zawsze tak uroczo mrużyły się, kiedy coś go bawiło, a Jisung wtedy również nie potrafił powstrzymać się od uśmiechu.

- Pomogę ci jej szukać - obiecała dziewczyna, kładąc machinalnie dłoń na jego nadgarstku. Jisung wycofał rękę nieco skołowany.

- Okej - zgodził się.

- Popytam dziewczyny o to, która z nich lubi stokrotki.

Po tych słowach odeszła, a Jisung wpatrywał się w swoją stokrotkę odchylając się na krześle. Znał kogoś, kto lubił stokrotki.

---

Cały dzień czekał na wiadomość od Tien w sprawie jej rozeznania. Korciło go, by samemu trochę popytać dziewczyn o te stokrotki, ale prawda była taka, że Jisungowi w takich sytuacjach brakowało śmiałości. Był pewny siebie, dopóki nie musiał z rozmawiać z kimś, z kim nie miał dobrego kontaktu. A kiedy się denerwował, robił się niewyjaśnienie opryskliwy. Nawet gdy spotkał swojego najlepszego przyjaciela po raz pierwszy, to całą rozmowę nieświadomie rzucał mu śmiertelne spojrzenia. Poza tym na zaproszenie na kawę odparł po prostu „nie lubię kawy". Tak naprawdę to ją uwielbiał. Tylko spanikował. Ale na końcu Minho zapytał go, czy stresuje się nową szkołą i wtedy Jisung się rozluźnił. Nowo poznany chłopak zdawał się taki serdeczny i wyluzowany. Czasem mówił coś dziwnego, ale to tylko dodawało mu uroku. Miał piękny śmiech i uważne spojrzenie. Z miejsca by go polubił, gdyby nie jego przystojna twarz. Oczywiście taka cecha nie mogła nikomu ujmować, wręcz przeciwnie, ale w przypadku bliższych znajomości Jisung wolał tego unikać. Na tle ładnej osoby nie będzie się prezentował tak świetnie jak do tej pory. A problem tkwił w tym, że uważał Minho za przystojniejszego od siebie. Jakoś jednak i tak zostali przyjaciółmi.

Stokrotki nie więdną z miłości | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz