Siedziałam pijąc herbatę, wszystkie okna były zasłonięte żeby nie zranić Kokushibo więc był lekki półmrok.
Spokojnie czytałam książkę którą kupiłam w jednej z wiosek kiedy w przejściu pojawiło się rodzeństwo.
- Już nie śpisz ? - zapytałam nie spuszczając wzroku z historii.
- Yhym - mruknął demon siadając przede mną.
- Yoriichi wychodzę do świątyni pilnuj brata żeby nie wymordował wioski - powiedziałam dopinając herbatę i popatrzyłam na ducha obok demona.
- Makoto-san nie wiem czy mogę coś zdziałać - powiedział siadając obok brata.
- Zrób swoje upiorne rzeczy nie wiem duchy czasem nie potrafiły rzucać czymkolwiek dookoła ? - zapytałam jakby to było oczywiste
- To tak nie działa - spadł z potu wzdychając.
- Okey to Koku-chan nie zjedz wioski w końcu skąd mogłabym dostać jedzenie ?- powiedziałam z mrocznym usmiechem na co skonał tylko głową.
Zadowolona z odpowiedzi ubrałam się i wyszłam do świątyni.
Muszę się jakoś skontaktować z Inari a to jedyny mój trop.
Po przebytej drodze znalazłam ta sama mała świątynie w której spotkałam Yoriichi i usiadłam przed ołtarzem.
- Wiem Inari ze mnie słyszysz więc możesz coś zrobić bo musimy porozmawiać - powiedziałam wpatrując się w posąg Boga.
Przez długi czas nic się nie stało więc już miałam wychodzić kiedy pochłonęła mnie czerń.
Po chwili otworzyłam oczy i zobaczyłam piękny uśmiech bogini.
- Czy chce wiedzieć czemu leżę na twoich kolanach a lisy się do mnie tulą ? - mruknęłam patrząc jej w oczy.
- A chcesz wiedzieć moja mała kitsune ? - zapytała zadowolona z siebie na co westchnęłam i się podniosłam.
Poprawiając się usiadłam na przeciwko niezwykle zadowolonej lisicy.
- Więc o czym chciałaś porozmawiać?- zapytała ciekawa machając na lisa żeby przyniósł napoje.
- Czemu do cholery widzę ducha - powiedziałam nad wyraz spokojnie na co lekko zbladła.
- Eee no wiesz chciałam ci pomóc ? - zapytała niepewnie
- Ty mnie pytasz wiesz jakie to nie wygodne gadać z duchem kiedy tylko ty go widzisz ?!- krzyknęłam sfrustrowana
- Już już uspokój się ale przynajmniej nie jesteś samotna po małym Sabito - uśmiechnęła się zadowolona.
- Wiedziałam że oglądasz moje tortury - mruknęłam obrażona
- No weź przecież muszę widzieć co się dzieje - powiedziała obronnie.
- Dobra mniejsza z tym - westchnęłam i popatrzyłam na nią
- Tak wiem chodzi o klątwę prawda ? - zapytała zadowolona z siebie że odgadła.
- Tak, jak mam ją zdjąć ?- zapytałam popijając sok który przyniósł rudy lis.
- Nie powinnam już ingerować - mruknęła
- Inari do cholery wiem że chciałaś żebym utrudniła życie temu samozwańczemu władcy demonów więc przysłałaś do mnie ducha brata najsilniejszego podwładnego żeby go zwerbować więc nie gadaj mi tu że nie możesz ingerować - powiedziałam dosadnie na co tylko spuściła głowę.
- Dobrze no dobrze ale chciałam dobrze okey ?- mruknęła pod nosem
- Więc powiedz mi jak zdjąć tą pieprzona klątwę zanim będę miała resztki demona w domu bo uwierz nie jest fajnie zmywać wnętrzności w domu - powiedziałam martwo patrząc jej w oczy.
CZYTASZ
Posłaniec Inari |Demon Slayer FF | Zawieszone |
FanfictionFushi umiera w walce z Momoshiki który kontroluje Boruto ale to nie koniec jej historii. Po śmierci spotyka Jozu który prowadzi ją do Bogini Inari, ona ma dla niej zadanie. Czy podoła wyzwaniu czy zawiedzie tego dowiecie się czytając historię. Nie p...