Może ostatnie. Nie wiem.

53 5 3
                                    

Powracam😍

Może zacznę po tym książkę nową pisać...

(W tym rozdziale nie będzie Sc itd. Jak by oni się nigdy nie znali.)

————— Tdl Pov : —————

Spacerowałem po górach. Nic ciekawego. Znalazłem odpowiednie miejsce i usiadłem. Usłyszałem szelest. Ktoś mnie śledził.

————— Yellow Pov : —————

Jakim cudem on jeszcze żyje?! Może ktoś go udaje... Może to nie jest on?...

Tdl : Wyłaź.

Skąd on wiedział że tu jestem? Nie mogę wyść... On mi coś zrobi.

Tdl : Mam się do ciebie przejść? Przecież wiem że tam jesteś.

Co robić... Boje się wyjść ale jak tego nie zrobię to sam do mnie przyjdzie...

Tdl : Nie zostawiasz mi wyboru.

Wstał. Ja zacząłem uciekać. Biegłem jak najszybciej ale to nie działało. Złapał mnie.

Tdl : A kogo my tu mamy? Szybciej się biec nie dało?

Y : P-puść mnie!

Tdl : Jeszcze nie... Gadaj czemu nie wyszedłeś.

Puścił mnie.

Tdl : Gadaj.

Y : Nic ci mówił nie będę!

Tdl : Ty się lepiej nie buntuj jeżeli nie chcesz mieć problemów.

Już miałem uciekać ale złapał mnie mocno za rękę. Skrzywiłem się z bólu. Poczułem jak lekko mi łzy napływały do oczu. Pociągnął mnie w swoją stronę i puścił.

Tdl : Powiesz?

Y : B-bałem się okej?!

*DUUUŻY time skip. Jestem zbyt leniwa by pisać o tym i też pomysłów nie mam. Więc Yellow i Tdl spotykają się co jakiś czas ale siebie nie lubią (🤯). Lecz pewnego dnia... (😰)*

Uwielbiam spacerować. Mam jedzenie w torbie. Ciężkie jest strasznie ale sądzę że jak znajdę jakieś ciekawe miejsce to torba później będzie lżejsza. Nagle poczułem jak na kogoś wpadam. Wszystko się z torby wysypało a ja się na tą osobę wywaliłem.

?? : Jezu prze- a to ty. Uważaj jak łazisz.

Popatrzyłem był to Tdl. Leżałem na nim.

Y : Czyli normalnie byś przeprosił?

Zacząłem się śmiać. On nie wyglądał na zadowolonego.

Tdl : Szczerze to tak. A teraz złaź ze mnie.

Zepchnął mnie i usiedliśmy. Popatrzył na rozwalone rzeczy.

Tdl : Wyjątkowo ci pomogę to pozbierać.

Dziwne. Coś było nie tak. No ale pozbieraliśmy.

Tdl : A te ciasteczka sobie zachowam.

Y : Czyli dla tego chciałeś mi pomóc?

Tdl : Może.

Y : Jeżeli jesteś głodny to możesz ze mną pójść.

Tdl : A od kiedy chcesz ze mną jeść?

Y : A od kiedy chcesz mi pomóc?

Tdl : Od momentu kiedy ciastka zauważyłem. I to jeszcze moje ulubione.

Y : No a ja od momentu kiedy mi pomogłeś.

Tdl : No to idę.

Wyglądał na zadowolonego. Znaleźliśmy fajne miejsce i jedliśmy.

Koło losuje o czym mam pisać😰 ( AvA, AvM )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz