Biegłem ile sił w nogach z nadzieją, że nauczyciel nie dotarł jeszcze do klasy. Pan z historii miał tendencję do przychodzenia kilka minut po dzwonku, nie tolerował jednak spóźnień uczniów. Szczególnie kiedy ci nie zaczynali zajęć od jego lekcji. Nie wiedziałem skąd miał informację, jak kształtowały się plany poszczególnych klas, jednego jednak byłem pewien - na pewno znał mój. I była to tylko i wyłącznie moja wina.
Przyspieszyłem, dostrzegając, jak drzwi do pomieszczenia, do którego miałem wejść, zasuwały się za kimś powoli. Agresywnie szarpnąłem za nie, przez ułamek sekundy siłując się z osobą po drugiej stronie, która chciała je zamknąć. Z impetem wślizgnąłem się do klasy przez szczelinę, którą udało mi się wywalczyć i niefortunnie wpadłem na nieznajome plecy, prawie powalając niczego winną osobę. Sapnąłem głośno, zaciągając się silnym zapachem, który nagle poczułem. Chłopak, z którym się zderzyłem, odwrócił się w moją stronę i spuścił głowę, szepcząc przeprosiny. Nie zareagowałem, tylko ponownie wciągnąłem głęboko powietrze, z nadzieją, że znów poczuję odświeżający zapach eukaliptusa, który tak uwielbiałem.
– Panie Jung, znowu się pan spóźnił. Następnym razem nie wpuszczę pana do klasy – odezwał się nauczyciel. Dopiero wtedy zauważyłem, że stał obok nieznajomego chłopaka. Przeniosłem na niego wzrok i ukłoniłem się lekko.
– Przepraszam, zaspałem – powiedziałem, zanim się wyprostowałem i nie czekając na reakcję ruszyłem do swojej ławki. Ściągnąłem usta rozbawiony, zerkając na swojego przyjaciela, siedzącego w ostatniej ławce. Yeosang przewrócił tylko oczami i podparł głowę na nadgarstku. Pokazałem mu język i zająłem swoje miejsce przed nim. Zdecydowanie musiałem z nim porozmawiać. Wyciągnąłem niezbędne przybory ze swojej torby, zauważając, że nie wziąłem piórnika. Nie zważając na hałas, który wywołałem, wyrwałem kartkę z zeszytu. Szturchnąłem osobę siedzącą przede mną z pytaniem, czy miała może zapasowy długopis, który ostatecznie otrzymałem. Usiadłem wygodnie na drewnianym krześle i szybko zacząłem zapisywać wiadomość, którą chciałem przekazać swojej psiapsi.
– Czy pan Jung skończył już gwiazdorzyć? – zapytał historyk i nie czekając na odpowiedź, dodał: – Następnym razem skontaktuję się z pańskimi rodzicami. Dzisiaj panu daruję, bo mamy w klasie nowego ucznia, który na pewno nie chce na starcie skupiać się na pańskim lekceważącym przykładzie. Panie Choi – uniosłem głowę, kiedy padło nowe nazwisko i z zainteresowaniem spojrzałem na nieznajomego, który nadal stał obok nauczyciela, nerwowo bawiąc się paskami swojej torby. – W tej szkole nie tolerujemy spóźnień i wszyscy, za wyjątkiem pana Junga, podchodzą do tego bardzo poważnie. Zalecam więc traktować jego zachowanie jako przykład, jak nie powinno podchodzić się do nauki...
Przewróciłem oczami na uwagę nauczyciela. Nie był to pierwszy raz, kiedy dostawałem reprymendę. Może i nie byłem najlepszym uczniem, jednak kilka rzeczy wyniosłem z lekcji z myślą, że mogą mi się przydać w przyszłości. Nauczyłem się przede wszystkim, jak ignorować słowa, które niczego nie wnoszą do mojego życia, w tym niemiłe uwagi o mojej osobie, jakie nieraz padały ze strony nauczycieli z kijami w tyłkach. Kolejną ważną dla mnie umiejętnością było lanie wody. Co jak co, wybrnięcie z odpowiedzi pokrętnymi zdaniami znacząco ułatwiało mi moje chaotyczne życie. Wyniosłem też trochę kredy, którą czasem rysowałem na podłodze na klatce schodowej przed mieszkaniem państwa Kang. Reszta była mi całkowicie zbędna. Tym razem postanowiłem jednak posłuchać i dowiedzieć się, kim był tajemniczy brunet o kocich oczach i powalającym zapachu, dla którego mógłbym mu się w ciemno oświadczyć.
~~~~
Yeosang na bank nie przeczytał wiadomości, którą podrzuciłem mu na ławkę na początku lekcji. Nigdy tego nie robił, a ja i tak regularnie coś mu przesyłałem. Oboje wiedzieliśmy, że to, czy zapozna się z moimi krzywo zapisanymi zdaniami, nie miało najmniejszego znaczenia. W trakcie najbliższej przerwy i tak streściłbym mu wszystko od początku, a karteczka była tylko formą oznajmienia chłopakowi, że będę zawracał mu głowę. Tak było i tym razem, kiedy zadzwonił dzwonek kończący lekcję. Nie czekając aż nauczyciel wyjdzie, odwróciłem się do Kanga razem ze swoim krzesłem i pochyliłem się nad jego ławką, łapiąc go za ramiona.
CZYTASZ
Something Happens || WooSanSang || Ateez One Shot
FanfictionCoś się stało. Potem stało się coś jeszcze. I na końcu stało się coś, czego nikt z nas się nie spodziewał. A to wszystko jednego dnia. Możliwe też, że to ja sam namieszałem, bo przyćmił mnie zapach eukaliptusa. Dużo łatwiej jednak zwalić na to, że o...