Zarys fabularny

13 1 0
                                    

To wszystko zaczęło się w 2043 roku. Meteoryty, które miały ominąć Ziemię, zeszły z kursu i wpadły w naszą atmosferę. Było zbyt mało czasu, by interweniować. Kilkanaście z nich spadło na powierzchnie, drugie tyle do wody. W ciągu kilku lat skaziły środowisko tak bardzo, że ludzie musieli uciekać z planety. Bardzo mocno odczuły to ubogie kraje, gdzie pomoc już wcześniej nie wystarczała. Wpakowano gigantyczne fundusze w rozwój statków kosmicznych i prototypy statków. Wysłano setki załogowych i bezzałogowych statków w kosmos. Pakowano do nich wszystko: ludzi, zwierzęta, rośliny oraz wiedzę, którą zdobyliśmy na przełomie kilku tysięcy lat. W 2068 udało się wybudować sieć kompleksów kosmicznych, zwanych jako Międzynarodowa Stacja Ziemi. Od tej pory ta stacja, stała się naszym drugim domem. Oglądaliśmy z kosmosu jak nasza Ziemia, zmienia się w radioaktywną planetę. Mimo, że najtęższe umysły już prowadziły prace, nad przywróceniem jej do stanu z przed katastrowy, my tego nie dożyjemy. Podejrzewamy, że powrót do stanu pierwotnego, nawet z pomocą człowieka, zajmie jeszcze setki, o ile nie tysiące lat.  

            Kilkaset lat później

- Tu poszukiwacz Odkrywca odbiór - powiedział kapitan Jones, postawny człowiek, koło pięćdziesiątki, z lekką siwizną na czarnych włosach.

Stał na mostku w mundurze Gwiezdnej Marynarki.

- Tu Baza. Słyszymy was Odkrywca - powiedział głos z interkomu przy konsolach, gdzie siedziało kilka osób

- Lecimy na kurs 2.5.1. Przy pierwszym pierścieniu powinna dryfować sonda, którą musicie przechwycić. To bardzo ważne, dla całej ludzkości.

- Zrozumiałem - rzekł kapitan - bez odbioru

Jones stał chwilę przy mostku, po czym podszedł do interaktywnej mapy nawigacyjnej.

- Nawigator Valer, kurs 2.5.1. cel pierwszy pierścień

- Tak jest - odpowiedziała kobieta

Była to młoda, szczupła i wysoka brunetka. Mundur leżał na niej wręcz idealnie. Przydzielono ją do tego okrętu po dłuższej przerwie. Urodziła dziecko, potem znajdowała się na macierzyńskim. Gdy wróciła z powrotem, nie było już miejsc w okrętach wojennych, na które skończyła specjalizacje. Jako, że poprzedni nawigator tego okrętu przeszedł na zasłużoną emeryturę, to zaproponowali jej to miejsce. Zgodziła się bez wahania. Kochała to. Siedzenie w tych blokach mieszkalnych dusiło ją. Tu wiedziała, że jest wolna, że może polecieć prawie gdzie chce. Odkryć coś niezwykłego. Kochała swoją córkę. Jednak ciężko było pogodzić obie te role. Rolę żołnierza i matki. Postanowiła, że będzie latała trochę z grupami poszukiwawczy krótkiego zasięgu, by nie opuszczać domu na bardzo długo. Teraz byli już przy Saturnie. Rutynowe zbieranie danych z sond.

-  Kapitanie - rzekł któryś z pilotów - obiekt zaczął się poruszać

- Niemożlie - podbiegł do radarów, by sprawdzić odczyty. Zaczął nerwowo pocierać czoło dłonią

- Parker - krzyknął - pełna prędkość na sondę

To było dziwne pomyślał Jones. Sonda nie zmieniała położenia od kilku lat. Jak to możliwe, że teraz się porusza?

- Za pół minuty rozpoczynamy przejęcie - odparł Parker

- Zwalniam prędkość, wyrównuje lot - dodał

Nagle, gdy już sonda była widoczna przez szybę przy głównej konsoli, stało się coś dziwnego. Wszystkie systemy się wyłączyły.

-  Kapitanie systemy padły - rzucił ktoś z załogi

- Stery nie działają - dodał Parker próbując coś wciskać

- Nawigacja i system Holograficzny padł - powiedziała Valer

- System podtrzymywania życia...

Nagle błysk, białe światło. Później nie było już widać ani sondy ani Odkrywcy.

CZARNY SZEŚCIANOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz