° Koszmar Pod Osłoną Nocy °

12 2 0
                                    


Po tak ciężkim dniu wreszcie odpoczynek. Zasłużony.

Ściągam więc ciepłe dżinsy i koszulkę. Ściągam bieliznę, rozplątuję włosy. Wkładam luźną, miękką koszulkę od piżamy oraz długie spodnie.
Idę do toalety.
Czuję jak do moich gołych stóp przykleja się każdy paproszek. Podłoga jest zimna, ale nie przeszkadza mi to.

Jednym ruchem zapalam światło w łazience.
Sięgam po jakiś płyn micelarny i przemywam delikatnie twarz.
Płyn jest zimny, ale wiem że działa.
Łapię wolno pastę i szczoteczkę do zębów. Nie spieszy mi się.
Nakładam na szczoteczkę resztki pasty i zaczynam myć zęby.
Po chwili odkładam szczotkę i opłukuje ją wodą.
Wlewam wodę do plastkiowego, lekkiego kubka i płukam krótko zęby.
Wracam do pokoju i poprawiam kołdrę, która nie została pościelona rano.

Zakopuje się przyjemnie w kołdrze. Jest miękka, ale trochę ciężka.
Chwytam za telefon i odpalam Youtube'a, a potem Wattpad'a.
Uśmiecham się do siebie.
Czuję zadowolenie, moje mięśnie się rozluźniają.
Odkładam telefon i podłączam go do ładowania.
Teraz już tylko spać.

Prawda?

Moje zmęczone oczy powoli opadają. Rozluźniam mięśnie jeszcze bardziej, jest mi tak wygodnie.
Tule się do poduszki, zamykam z satysfakcją oczy.
Już nie myśle o niczym.
Jest tak idealnie... Nic mi tego nie odbierze. Nic.

Nie... Nie! Chcę spać.

Czuję jak ktoś idzie. Przechodzi z jednego, do drugiego pokoju.
Czy moje drzwi są zamknięte?
Tak, chyba tak.
A co jak nie?

Czuję jak ktoś się nachyla.
Albo nie?
Już nie. Fałszywy alarm.
Ale czy na pewno?

Do moich uszu dobiega dźwięk.
Co to za dźwięk? Jakby pociąg w oddali... Nie. Jest z mojego pokoju.

No to co to jest?
Mam dziwną myśl. Czy to szafa?
To chyba szafa. Ktoś ją otwiera...

Co ze mną nie tak, że mylę pociąg z szafą?
Na mojej buzi pojawił się delikatny uśmiech.

Ale ktoś dalej otwiera moją szafę. Słyszę skrzypnięcie...
Ciarki mnie przechodzą, a moje serce bije szybciej niż zwykle.
Ignoruję to, udaje że nic się nie dzieje i przyciągam kołdrę pod sam nos.

Chcę już spać...

Moje oczy się powoli zamykają.
Pewnie mi się zdawało.
Poprawiam poduszkę i się w nią wtulam.
Teraz już sen...

Nie. Znowu nie.
Ktoś się nachyla.

A może nie?
Nie, jednak czuję. Ktoś na mnie patrzy, ale nic nie widzę. Jest ciemno.

To już nudne! Idę spać, i koniec. Pierdolę, jutro śpię z mamą!

Moje serce mocniej bije.
Skulam się trochę i przysuwam się bliżej ściany.
Poszło sobie..?
Chyba jest okej.
Tym razem chcę normalnie zamknąć oczy, idę spać.

Jeszcze tylko sprawdzę która jest godzina i śpię.
Jest 03:27?! Ja jutro wstaje punkt szósta!
A nie, już jest jutro. Chwila, dziś jest jutro.
Czekaj, co?

Nieważne.
Ze zrezygnowaniem nastawiam sobie alarm i idę spać.

Coś skrzypi... O nie, nie tym razem.
Nie obchodzi mnie to, idę spać.

Zsuwam kołdrę i staję na zimnej podłodze.
Wstaje zirytowanym, lecz pewnym siebie krokiem. Wiem czego chcę.

Jednym szybkim ruchem wystawiam środkowy palec lewej dłoni.

Nie pozwolę, by ktoś mi zakłucał sen. To mój czas, a ja chce się wyspać.

Chyba jutro kupię tabletki na sen.

Zakopuje się pod kołdrą.
Koniec wrażeń na dziś, już chcę spać.

Zamykam ostrożnie oczy.
Nie wygląda, żeby coś jeszcze przyszło.
Zawijam się więc w pożądnego naleśnika i układam się w najwygodniejszej pozycji: leżę na boku, uginam kolana.

Nagle poczułam coś ciężkiego na nogach.
To kot? Niechętnie wychylam się by zobaczyć co to.
Nic.
Świetnie, świetnie.

Pewnie została mi godzina spania, albo mniej.

Patrzę przed siebie, ale mam wrażenie że coś się rusza. Widzę to tylko kątem oka, ale nie jestem pewna co to.

To krzesło. Z ubraniami.
Wpatruje się w nie intensywnie.

Kiedy odwracam wzrok czuje się zbyt dziwnie, coś nie pasuje kiedy na to nie patrzę.

A może to stworzenie, byt, który udaje krzesło?
Już czuję jak podchodzi, wyobrażam to sobie. Brzmiałoby demonicznie, a kiedy nie spojrzę zrobi ciche "tup, tup". Ale czego to chce?

Moich oczu? Zębów? Chce mi zaszyć oczy? Może nos? Może buzię?

Z zamyśleń wyrywa mnie uczucie na nodze. Jakby malutki balonik, pełny krwi wybuchł. Albo jakby był przebity.
Ale jest małe, więc póki nie czuję tego, to jest okej.

Za dużo "To"- Stephena Kinga.

W jednej chwili robi mi się słabo.
Z jednej strony to, z drugiej czuję jak coś ciężkiego opada na moje ramię.
Coś łazi w mojej szafie...
Coś pstryka.

Robi mi się słabo.

Coś szumi niemiłosiernie w pokoju.
Bez zastanowienia, biorę poduszkę i zasłaniam całą twarz.
Nic nie słyszę, nie czuję, nic nie widzę.

Mój tata zawsze tak spał.
Powinno mi być wygodnie, zresztą i tak nie mam co robić.

Lecz nie, nie mogę spać. Coś zaraz przyjdzie, czuję to.
Czuję jak człapie, gramoli się i szura po podłodze... Tak przechodzi, zbyt dziwnie. Porusza się nieokiełznanie, człapie za szybko, na łeb na szyję. Niewiadomo czy to głowa, czy noga, lecz... Nie ważne, stop, to tylko w mojej głowie.
Słabo mi się robi.

Czuję jak coś mi piszczy w uszach. Niee....
Ja chcę SPAĆ!

Czy to takie trudne?!

Przez niezasłonięte (z lenistwa) okno wdzierają się pierwsze promienie słoneczne.
Co oznacza że jest już ranek.
No świetnie.

Jutro będzie inaczej... Nie pozwolę żeby ktoś zakłucał mój sen. Jutro, jutro znajdę coś na ten temat.
Sprawię że noc będzie lepsza.
Prawda?

Ze zrezygnowaniem odwracam głowę od okna.
Wczoraj twierdziłam to samo.

Koszmar Pod Osłoną Nocy. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz