Miko pov:
Jak zwykle był nudny dzień w szkole na lekcji matematyki.
Koleżanka z ławki o imieniu Fon (AN: Tak to ja jestem tą koleżanką) rysowała mi na ręce i w zeszycie siurki, które musiałem albo cenzurować, albo zmieniać ich wygląd, by wyglądały jak coś innego.
Nagle do klasy weszła wychowawczyni, a za nią był wysoki chłopak o dość długich włosach, z jego zapachu można było wyczuć, że jest alfą z krwi i kości.– Dzień dobry, proszę przyjmijcie ciepło i powitajcie nowego ucznia o imieniu Massimo, jest on z Włoch, ale potrafi dobrze mówić po polsku-.
Powiedziała wychowawczyni, po czym wyszła z pomieszczenia, zostawiając Massimo na pastwę klasy.
Większość osób zaczęła go wypytywać o hobby, by powiedział coś po włosku albo jaka jest jego ranga. Widać było, że jest przytłoczony tymi pytaniami, ale odpowiedział na większość z nich bez problemu.
Nagle przypadkiem spojrzał w moją stronę i nasze spojrzenia się spotkały, a moje serce zaczęło dziwnie szybko bić. Massimo chyba zauważył i uśmiechnął się niecnie, po czym zniknął z mojego pola widzenia, kiedy się odwróciłem do tyłu zobaczyłem jego twarz zastraszająco blisko mojej, przez co poczerwieniałem jak burak, a on tylko szepnął.
Pod nosem– słodkie-
po czym usiadł w ławce za mną.
Kiedy lekcja się zakończyła szedłem przez korytarz do następnej klasy, lecz, kiedy przechodziłem przy toaletach ktoś mnie złapał za ramię i pociągnął do łazienki. Był to nie, kto inny, niż mój były o imieniu Bartłomiej, z którym zerwałem po tym, jak spróbował mnie zgwałcić i oznaczyć bez mojego pozwolenia.– Miko proszę wróć do mnie, zrobię wszystko-.
Powiedział a ja tylko spojrzałem na niego z obrzydzeniem, po czym przygwoździł mnie do ściany i znowu to powtórzył, lecz tym razem agresywniejszym tonem, przez który niejedna Omega, by się zgodziła.
Jednak nagle został ode mnie odepchnięty i przede mną stanął Massimo w obronnej pozycji.– Ej nie przerywaj mojej rozmowy z moją Omegą!-.
Warknął Bartłomiej, a Massimo tylko spojrzał na niego z pogardą i odpowiedział:
– Nie widzisz, że on czuje się nieswojo i nie podoba mu się to, że go tak przygwoździłeś do ściany? A poza tym nie widzę na nim twojego oznaczenia, przez co nie możesz go nazwać swoją Omegą.-.
Powiedział spokojnym tonem Massimo, Bartłomiej tylko prychnął i odszedł z podkulonym ogonem.
– Hej, nic ci nie jest?-.
Spytał z troską w głosie Alfa
– Na szczęście nie, dziękuję, że mnie obroniłeś przed nim, bo gdyby tak dalej było, to nie wiem, co by mi zrobił-.
Powiedziałem, a Massimo wyjął z kieszeni obrożę i mi ją dał
– Masz, powinna cię ona ochronić przed niechętnym ugryzieniem-.
Powiedział, po czym odszedł.
CZYTASZ
Mój Włoski alfa
FanfictionMiko jest normalnym uczniem szkoły, a zarazem jest omegą, lecz pewnego dnia do jego klasy dołącza nowy uczeń z Włoch który jest Alfą i od razu znajduje zainteresowanie w omedze. Czy uda mu się poderwać Miko? Czy będzie musiał wrócić do Włoch z podk...