- Naprawdę muszę tam z tobą iść? - usłyszałam głos Kyliana, który po chwili pojawił się w moim pokoju.
- Tak - odparłam, nakładając rozświetlacz na kości policzkowe.
- Ale to event dla bab - mruknął, wywracając oczami.
- A gala fify to niby dla kobiet? - spojrzałam na niego pytająco.
- Ale tam odbierałem nagrodę, więc musiałaś tam być - odpowiedział, opierając się o framugę drzwi.
- A ja dziś odbiorę zestaw nowej kolekcji Fenty Beauty - oznajmiłam, wracając wzrokiem to lustra w toaletce.
- A co ty na to, że pójdziesz tam sama, a jak wrócisz to ja będę czekał z kolacją, kwiatami i kotem? - powiedział, a na słowo kot ponownie na niego spojrzałam.
Od dwóch tygodni próbuje namówić Francuza na zwierzaka. Osobiście wolałabym psa, ale żadne z nas nie ma na tyle czasu, żeby się nim zajmować. Jednak Mbappe uparcie twierdzi, że jest dobrze jak jest i nie potrzebujemy „intruza" w domu, którego będzie trzeba uczyć wszystkiego od podstaw. Póki co nie znalazłam żadnych argumentów, które byłyby silniejsze od wizji podrapanych kanap, łóżka i foteli.
- I tak wiem, że kota tu nie zobaczę, więc nie wymyślaj. Jeśli nie chcesz to nie idź, nie będę cię zmuszać - wzruszyłam ramionami, chowając rozświetlacz do szuflady.
- A ty musisz iść? - spytał, poprawiając dresy.
- Tak, jestem ich ambasadorką jakbyś zapomniał - odparłam, szukając mojego ulubionego tuszu do rzęs.
- Boże, że też musiałaś zostać tą influencerką - westchnął, przecierając twarz dłonią - ale nie muszę iść w koszuli? - dodał, patrząc na mnie.
- Nie, nałóż ten szary komplet i biały t-shirt - odpowiedziałam, wskazując palcem na szafę.
- Dzięki stylistko - rzucił, po czym wyszedł z pokoju.
Po burzliwej rozmowie z ojcem wzięłam wolne w pracy, żeby w stu procentach skupić się na sobie. Starałam się kompletnie o tym nie myśleć, a widząc jego wywiady w telewizji ulatniałam się jak najdalej, żeby go nie słyszeć. W jakiś sposób starałam się zapomnieć, że istnieje ktoś taki jak rodzice, żeby zacząć funkcjonować z czystą głową.
Dzisiaj było wydarzenie zorganizowane przez Fenty Beauty, na którym reprezentowali swoją nową kolekcję kosmetyków. Byłam zwolenniczką tej firmy, więc z ogromną przyjemnością spędzę tam dzisiejszy wieczór. Ciągnę tam ze sobą Kyliana ze względu na to, że nie chce być tam sama. Będą dziennikarze, kamery, a ja nie jestem jeszcze gotowa iść i poradzić sobie sama w tłumie, który jest zainteresowany moją osobą.
- A na którą my tam właściwie idziemy? - spytał napastnik, wchodząc ponownie do pokoju.
- Za półtorej godziny się wszystko zaczyna - odparłam, szukając fixera do wykończenia makijażu.
- To się pośpiesz, bo w mieście są pewnie korki - powiedział, a ja psiknęłam sobie w twarz utrwalaczem.
Podeszłam do szafy, szukając czegoś ciekawego. Kompletnie nie wiedziałam, czy postawić dziś na spodnie, czy może na jakąś sukienkę.
- O tą załóż - Kylian wskazał na wieszak z czarnym materiałem, który po chwili wyciągnęłam.
- Czemu tą? - zmarszczyłam brwi, zerkając na Francuza.
- Miałaś ją na sobie podczas pierwszej kolacji w Katarze, a ja wtedy dałem ci kolczyki, które o dziwo nosisz do dzisiaj. Po prostu dobrze mi się kojarzy - odparł, a ja przejechałam dłonią po sukience.
CZYTASZ
The same | Kylian Mbappe
FanfictionByliśmy tacy sami. Tak samo zaślepieni sławą, pieniędzmi i dobrą reputacją. Przed ludźmi wyglądaliśmy na parę idealną, jednak prywatnie nie było tak kolorowo. • Jest to kontynuacja książki „A new beginning | Kylian Mbappe"