***15 GRUDZIEŃ 2005 (ZIMA)***
*Obama wrócił do swojego rodzinnego miasta Malinowy Sad po tym jak wyjechał z niego, aby pójść na studia. Nieświadomy jak zwykle Obama nie spodziewał jak bardzo jego życie się zmieni po powrocie do rodzinnego miasta...*
Wreszcie będę mógł się spotkać z Hadesem, nie mogę doczekać się. Wreszcie go zobaczę po długim czasie. Hades mnie wychowywał jak byłem mały, bo moich rodziców nigdy nie było przy mnie. Nikt nie wie co się z nimi stało. Mój ojciec nazywa się Bożydar Bąk, ale matki nawet imienia nie znam. Hades mi opowiedział, że jak byłem mały to mój ojciec uciekł z kraju i słuch o nim zaginął. O już jestem na miejscu.
*Zapłacił taksówkarzowi i wysiadł z taksówki. Przed wejściem do części zamku, w której mieszkał, stał Hades, aby przywitać Obamę.*
Obama: Cześć Hades wróciłem wreszcie
Hades: Tęskniłem za tobą
*Hades przytulił Obamę mocno i nie chciał przestawać go przytulać*
Obama: Dobra przestań, bo zaraz mnie udusisz
Hades: Przepraszam Obama, ale no... wiesz.. tęskniłem...
Obama: Nie przepraszaj HadesZ Hadesem weszliśmy do środka zamku. Mieliśmy dostęp do połowy zamku, ponieważ zamek był podzielony na dwie części. Był on przydzielony do dwóch różnych rodzin. Zachodnia część zamku jest przydzielona do rodziny Ott, czyli do rodziny Hadesa. Hades jest bogatą osobą i stać go na utrzymanie takiego zamku, ale nie ma rodziny. Jestem Hadesa jedyną rodziną nawet jak nie jesteśmy spokrewnieni. Traktuje mnie on jak własnego syna i się mną opiekował jak byłem mały. Za to wschodnia część zamku jest przydzielona do rodziny Mróz, w której mieszka rodzina, której nienawidzimy. Hades nie chce mi powiedzieć co się stało, bo podobno to było bardzo straszne. W wschodniej części zamku mieszka Jabłek Mróz, Maja Mróz, Ajsztajn Makowska, Bogusława Makowska i Człowiek Makowska.
Hades mi pokazał jak przerobił mój pokój, bo dawno mnie tu nie było. Wreszcie mam nowe łóżko i nie mam tego starego łóżka, które było straszne.
Hades: Będzie jutro o 11 uczta w Pab pod Pablem z okazji twojego powrotu.
Obama: Dziękuje Hades!!!Przytuliłem się do Hadesa. Kocham go bardzo, najlepszy ojciec. To trochę dziwne, że go nazywam ojcem nawet jak nim nie jest... Nie mogę się doczekać jutrzejszego dnia! Może wreszcie znajdę sobie dziewczynę, której bardzo chcę. W sumie wątpię, że ją zdobędę... Żadna dziewczyna mnie nie chce bez względu na to jak się staram.
Hades: Jakby co, to zaprosiłem wszystkich ze wsi, żeby przyszli nawet sąsiadów. Zapomniałem zaprosić księdza, bo zabawa bez niego to nie jak zabawa. Idę mu powiedzieć, że jutro impreza w Pab pod Pablem z powodu, że wróciłeś. Pa Obama!
Obama: Pa Hades!TYMCZASEM U CZŁOWIEKA
Jak znowu coś usłyszę od moich rodziców, żebym sobie kogoś znalazła to walne magikaNudno ostatnio tutaj, nic się za bardzo nie dzieje.
*Ktoś nagle wszedł do pokoju.*
Ajsztajn: Człowiek, jutro będzie impreza w Pab pod Pablem. Idziesz z nami na tą impreze?
Człowiek: Jasne
Ajsztajn: Jutro o 12 będzie impreza
Człowiek: oki
Ajsztajn wyszła z pokoju człowiekaMam nadzieję, że wreszcie kogoś tam sobie znajdę. Ciekawe z jakiej okazji będzie ta impreza. Zawsze co tydzień w sobotę jest jakaś impreza, a jest dzisiaj czwartek. W sumie czemu ja myślę o byciu z kimś. Nie ma opcji, że mi się uda. Ta miejscowość jest taka mała, że to hit. Mimo to odwalę się jutro, bo czemu nie. Wezmę jutro moją ulubioną czarną sukienkę, którą dostałam na urodziny. Kocham tą sukienkę, jest piękna.
***NA ZAJUTRZ, GODZINA 10.58***
TYMCZASEM U OBAMY
Jak ja tu dawno byłem, tyle wspomnień stąd mam. Byłem tu ostatnio jak miałem 12 lat. Teraz mam 20 lat. Trochę zleciało od czasów studiów. Tylko 8 lat... W sumie.... było warto.*Do Pab pod Pablem weszli ostatni goście, czyli rodzina Mróz, której rodzina Obamy nienawidzi. Ledwo co impreza się zaczęła, a Obama już zaczął pić alkohol. Pijany Obama rozglądnął się po lokalu i dostrzegł najpiękniejszą kobietę jaką zobaczył w swoim całym życiu.*
Jakby tu do niej zagadać.... Dobra, mam pomysł. Alkohol doda mi więcej odwagi, więc czas wypić jeszcze 2 butelki.
*Obama wypił 2 butelki alkoholu.*
Dobra, wypiłem. Gdzie jest ta piękna nieznajoma... O widzę ją, czas do niej zagadać.
Obama: Cześć piękna, bolało jak spadłaś z nieba?
"Piękna nieznajoma": Co xDDDDDD.
Obama: Jak masz na imię, piękna damo?
"Piękna nieznajoma": Mam na imię Lilia.
Obama: Piękne imię masz, ja nazywam się Obama.
Lilia: Miło mi cię poznać... chyba.
Obama: Spotkajmy się później, bo muszę znaleźć mojego tatę.
Lilia: Oki, pa.
Obama: Papa.Gdzie jest mój ojciec, muszę się go zapytać o radę. Może będzie tańczył sobie. O chyba go widzę, co to za 2 kobiety z nim gadają. Dobra, idę tam.
Kobiet nr. 1: Hades, bądź ze mną!
Kobiet nr. 2: Jestem lepsza od niej!
Hades: Mam pomysł. Zrobimy konkurs i ta która zbierze więcej malin to ze mną będzie. Tylko eee powiedźcie mi swoje imiona.
Kobiet nr. 2: Ja mam na imię Wiki.
Kobiet nr. 1: Ja mam na imię Almonda.
Hades: To chodźcie teraz.
Obama: Ojcze, chcę tam być, bo chcę znać moją przyszła mamę.
Hades: Dobrze synu.*Hades, Obama i inni poszliśmy razem do Malinowego Lasu*
C.D.N <3
CZYTASZ
Malinowa Przygoda
RandomPowieść wzorowana na randomowych lekturach szkolnych. Wzorowana ta historia jest na osobach z serwera na discordzie.