Perspektywa Laury Talyor
Biegłam przed siebie wystrasozna. Coś mnie goniło, a ja nic nie mogłam zrobić. Chciałam spojrzeć do tyłu zobaczyć co mnie goni, ale nie mogłam. Nagle zatrzymałam się, a przede mną roziągał się jakiś ocean. Kroki za mną stawały się coraz głośniejsze. Już miałam się odwrócić, gdy usłyszałam budzik.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam mój pokuj w wierzowcu. Mieszkałam w cetrum Iaconu. Stolica planety transformers tetniła życiem odkąd ziemia zaczeła zmieniać się w kulę wody. Stopniowo wojsko przerzuca tu mieszkańców ziemi. Ja mieszkałam tu już niecały rok. Mój ojciec jest inwestorem i współpracuje z firmami budowalymi.
Ja natomiast wiodłam życie typowej nastolatki. Dokładnie za tydzień miałam skończyć osiemnaście lat i stać się pełnoletnia.Większość moich znajomych, z którymi miałam kontakt z Australi mieszkali w jakiś miastach pod stolicą, ale z tydzień miałam wreszcie się z nimi zobaczyć.
Szybkie ogarniecię się w moim stylu. Ubrać co szafa wysra i zrobić poranną toaletę. Zazywczaj ubierała się w stylu sportowym. Dżinsy, bluzka, bluza i trampki. Moi rodzic natomiast ubierali się elegancko.Na szybkości związałam włosy w kucyka i złapałam za plecak. Miałam około dwudziestu minut aby dostać się pod szkołe. Wychodząc z pokoju złapałam za telefon i skierowałam się do kuchni. Stamtąd zagrenłam jabłko i wodę, a moja mama pokręciła głową.
- No co? - Spytałam chowajać moją zdobycz do torebki. - Wiesz, że kupie jedzenie
- Wiem, ale co za problem wstać dwadzieścia minut wcześniej? - Zapytałam mnie nalewajac kawę do filiżanki.
- Duży -Burknełam,przechodząc do przedpokoju.
- Lauro... - Zaczeła mówić, a ja już byłam na korytarzu budynku.
- PA! - Krzyknęłam.
Zbiegła szybko po schodach i wyszłam z budynku. Oczywiście ludzie, którzy byli transformersami przyglądali mi się. Zwykła dziewczyna z ziemi w obcym dla siebie miejscu.
***
Jeśli myślicie, że najlepsze liceum jakie istniej to luz jesteście w błędzie. Może na Ziemi w takim liceum był by luz jednak Cybertron ma swoje zasady. Jeśli średnia z jakiegoś przedmiotu jest niższa niż cztery automatycznie skreśla się tą osobę z listy.
Stojąc przed salą lekcyją zobaczyłam mojego przyjaciela. Oliver jest jednym z najpopularniejszych chłopaków w szkole, ale to mu nie przeszkadzało w znajomościach z innymi.
Gdy tylko czarnowłosy mnie zobaczył razem z swoją bandą podszedł do mnie.
- No wreszcie widzę przyjazną twarz płci przeciwnej - Rzekł przytulając mnie.
- No wreszcie widzę kolesia, któremu muszę ratować dupe - Zaśmiałam się, a jego znajomi ze mną.
Oliver poczochrał mnie po włosach, a ja uderzyłam go łokciem w bok. Chłopak był od mnie wyższy tylko o głowę. On poruszył temat wojska, które od kilku dni było w naszej szkole. Czarnowłosy od małego marzył o karierze wojskowego, ale jego rodzice byli przeciwni.
- Może uda mi się pogadać, z którymś to się zakoleguje i dostanę - Rzekł dumny z swojego planu
- A rodzice? -Zapytałam.
CZYTASZ
Goddess legend night
FanfictionGdy każdy myśli, że to już jej koniec ona jednak pokazywała, że może walczyć nadal! Po walce o Houston wojsko na wszelką cenę chce odzyskać swojego najlepszego człowieka. Harper Prime jednak przepada jak igła w stogu siana. Nikt nie ma pojęcia co c...