KŁOPOTY NA ROLKACH DZIAŁ I

25 1 1
                                    


Elizabeth wstała dziś najwcześniej ze wszystkich co nie zdarz się zbyt często.Wymkneła się po cichu z pokoju ominęła pokój mika, który pewnie już od samego rana siedział przed telewizorem.Po chwili znalazła się pod pokojem rodziców weszła przez drzwi zapowiadało się być spokojnie lecz nagle: -

AAAAAAAAAAAAAA!!! -William co się dzieje?! -ELIZABETH!!! -WSTAWAĆ! WSTAWAĆ! I nie udawać!!! -Dobrze moja mała wiewióreczko ale to nie znaczy że musisz skakać po tacie. –Przepraszam tato. –Przyyyyjmuję przeprosiny.

Clara i William oczywiście wiedzieli o co chodzi mieli dzisiaj wraz z dziećmi zrobić sobie dzień na rolkach.Kiedy mieli już wychodzić z łóżka ich oczom ukazał się cud do pokoju wszedł Mike, który prowadził Evana za ręka wtedy na twarzach rodziców ukazał się wieli uśmiech zachwytu.Klka minut później wszyscy stali przed wyjściem z domu gotowi wtedy William przypomniał sobie że zapomniał odłączyć kabli z kontaktu w swoim warsztacie co zajęło dodatkowe kilka minut.Chwilę później wszyscy siedzieli już w samochodzie oczywiście droga nie odbyła by się bez kłótni dzieci i płaczu Evana. Gdy dotarli na miejsce wszyscy oprócz Mike cieszyli się z wyjazdu.Wypakowani wszyscy założyli rolki i weszli na tor już odraz po wejściu Elizabeth z Clarą nie skończyły jeszcze pierwszego okrążenia gdy zobaczyły jak William wywala się na rolkach do góry nogami. Clara przestraszona niczym błyskawica popędziła do niego.Elizabeth pojechała do Mika . Jak rodzice zeszli z toru Elizabeth i Mike zaczeli się śmiać z ojca co Willa trochę wkurzyło " Bardzo". Lecz Clara jako troskliwa żona w czasie przyklejania małych plasterków na jego twarz próbowała wmawiać mu że nie była to aż tak wielka tragedia a jak przykleiła je wszystkie powiedziała na poprawienie mu humoru że wygląda jak nowy. Lecz jego uwagę przykuło coś innego spojrzał z ciekawością na śmiejące się rodzeństwo i nagle zauważył że nie u ich boku Evana.

–Dzieci!!? -Tak Tato.-Odpowiedziały równym głosem. –Gdzie jest Evan?!!

W tym momęcie rodzeństwo spojrzało się na siebie nie wiedząc co mają odpowiedzieć więc głos zabrała Elizabeth która nie wiedząc gdzie jest młodszy brat próbowała uratować sytuację.

-To bardzo intrygujące pytanie tato ale ja nie umiem na nie opowiedzieć więc zadam je tobie.

William z przerażeniem w oczach spojrzał na swoją żonę która też była przerażona. Sekundę później zaczęły się poszukiwania Evana. Mike z Ojcem szukali pod siedzeniami i meblami. Clara z Elizabeth zaczęła wypytywać obsługi parku:

-Mój synek ma czarną bluzkę w białe paski oraz fioletowe spodenki i obym zapomniała żółtego tak żółtego misia! -Powtarzam pani jeszcze raz że nikogo takiego nie widzieliśmy-mówił jeden z pracowników. -Ja kogoś takiego widziałem! Szedł w stronę toalet-Odezwał się stary woźny.

William przerwał poszukiwania i niczym strzała pobiegł w stronę łazienek przy tym krzycząc imię najmłodszego synka na cały głos.

-O tak o niego mi chodziło!!!-Krzyknął starszy mężczyzna. -TO JEST OJCIEC!!!-Wrzasnęła na mężczyznę oburzona Clara. –Mój błąd-Odezwał się starzec i poszedł dalej sprzątać.

William szukał wszędzie w salach urodzinowych stawał na meble i nadal nie przestawał szukać. Raz nawet zaczepili go starzy znajomi:

-Hej Will!!!Stary brachu co ci się stało w twarz!!!Twoja stara dama ci ją opatrzyła?!!.

Zaczeli się z niego śmiać lecz on był pod zbyt wielką presją by się do nich odezwać chociaż jednym słowem. Nagle usłyszał głos synka. Jak najszybciej pobiegł w stronę męskiej toalety krzyczał tam na cały głos. Zaczął pukać do jednej z zamkniętych toalet zajrzał raz przez dolną podłużna dziurę od drzwi i tam sobie usiadł i czekał. Nagle jego oczom ukazał się Evan cały owinięty w papieże toaletowym William z zaskoczenia uderzył głową w drzwi od kabiny.

-Przepraszam cię tatusiu. Tata spojrzał się na niego. -Ja tylko przyszedłem po troszkę papieru na twoją twarz ja tak bardzo przepraszam-ciągnął dalej mały Evan.

Nagle drzwi kabiny przy której siedział Will się otworzyły a z niej wyszedł gruby stary mężczyzna który dziwnie się im przyglądał nie było mu widać wogóle twarzy przez jego wielkie siwe wąsy oraz brwi.Kiedy mężczyzna poszedł William tak mocno przytulił swojego synka ze wzruszenia ale też obawy że znowu zagnie. Niósł go przez cały ośrodek ale na jego twarzy widać było że ni chce już nigdy zobaczyć tego starca. Chwilę później byli już na miejscu kiedy Will opowiedział całą historię oczywiście Elizabeth i Mike zaczeli się z nich śmiać a Clara kazała puścić swojemu mężu Evana lecz ten jej nie słuchał lecz jeszcze bardziej się w niego wtulił.

AftonowieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz