Nicodem
Nie pamiętam czy kiedykolwiek złamałem tyle przepisów drogowych w czasie dziesięcio minutowej podróży. Złość którą czułem w tym momencie rozeszła się po moim całym ciele. To nie mogła być ona. Nie mogła wrócić. Nie po czterech latach. Kiedy zatrzymałem auto koło domu mojego najlepszego przyjaciela, wyszedłem z niego trzaskając mocno drzwiami. Nie zwracałem nawet uwagi czy ktokolwiek jest u niego w domu. Miałem to w dupie.
Wkroczyłem do jego pokoju, a kiedy drzwi z wielkim trzaskiem odbiły się od ściany zwróciły uwagę Ethana. Posłał mi zaskoczone spojrzenie, po czym ściągnął słuchawki które miał założone na głowe. Zaciskałem mocno pięści jakby to miało pomóc w opanowaniu mojej nienawiści.
-Dzwoń do Kate.- Pwiedziałem szybko, przez mocno zaciśnięte gardło.
-Ciebie też miło widzieć przyjacielu. Tak u mnie też wszystko w porządku.
-Zadzwoń kurwa do Kate.
-O co ci chodzi?
-Ona wróciła. - Nawet po czterech latach nie potrafiłem wymówić jej imienia. -Widziałem ją , jak byłem z Em po browni.
-O kim ty mówisz chłopie. - Brunet przyglądał mi się jakby conajmiej zobaczył ducha.
-Ona wróciła. - Powtórzyłem dobitnie mając nadzieje, że zrozumie.
-Babuniu. - Wielki uśmiech wyłynął na jego usta, a jedna dłoń powędrowała na czoło. Jakby chciał się upewinić, że nie ma omamów.- Mówisz o Leyli? wróciła?
Kiedy z jego ust wypadło jej imię przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Nie sprawiało mi to już bólu, dziś czułem czystą nienawiść. Zostawiła mnie z dnia na dzień, nie pisząc nawet głupiego smsa. Miałem tylko babcie, ją i Ethana. Najpierw straciłem ją, później babcie został mi tylko brunet stojący przedemną z wielkim bananem na ustach. Kochał brunetkę jak siostre i doskonale to wiedziałem.
-To chyba była ona, stała w naszej kawiarni patrzyła na mnie.
-Jesteś pewny, że to ona?- Mówił to tak pozytywnym tonem, że krew w moich żyłąch zaczynała szybciej krążyć.
-Miała te same oczy. - Mój przyjaciel spojrzał na mnie przenikliwie.- Jej włosy były tylko krótcze, i jej sylwetka. Jakby schudła co najmniej dziesięć kilogramów.
-Może ci się przewidziało, Ley zawsze miała piękne długie włosy.
-Kurwa Ethan zadzwoń do Kate. Tylko ona może wiedzieć.
Chłopak już nie protestował, z kieszeni czarnych spodni wyciągnął telefon i wybrał numer do przyjaciółki mojej byłej dziewczyny. Kazałem mu włączyć głośnoówiący bo mimo faktu jak bardzo mnie złamała gdzieś w środku duszy czekałem na jej powrót. Serce waliło mi tak samo jak w dniu w którym zapytałem ją czy zostanie moją dzewczyną.
Z każdym sygnałem czułem coraz większe zdenerwowanie, znałem Kate. Ona też wyjechała na studia jednak każde wakacje i święta spędzała w mieście i wpadała na nasze imprezy. Przez pierwszy rok wypytywałem ją o Ley za każdym razem. Ona jednak posyłała mi tylko smutny uśmiech.
Wkońcu usłyszałem, że dziewczyna odebrała połączenie.
-Halo?- Usłuszałem cichy głos.
-Hejka Kate tu Ethan.
-Mam twój numer.- Zasłoniłem oczy jedną ręką, zastanawijąc się czy chociaż jedna cząstka jego mózgu jeszcze działa.- Po co dzwonisz?
-A bo wiesz ja.. - Urwał na moment zasłaniając mikrofon w telefonie.- Co ja mam jej powiedzieć?
CZYTASZ
I broke you first
RomanceLeyla przed cztery laty zmuszona była opuścić swoje ukochane miasto. Kiedy wkońcu jest w stanie do niego wrócić, nie spodziewa się tego jak wiele bólu jej to sprawi. Nicodem zamienił swój ból po wyjeździe dziewczyny w czystą nienawiść. Nie był już...