29. Am I dreaming again?

201 10 2
                                    

Po koncercie wszystko wróciło do normy. Głowa szybko przestała mnie boleć i na szczęście przestałem już słyszeć te dziwne głosy bo na prawdę zaczynałem myśleć że coś jest ze mną nie tak.

Opowiedziałem chłopakom to ci mi się "śniło" i aż nie wierzyli mi w to ale nasz lider stwierdził że jeśli będzie się to powtarzać to powinienem się udać do specjalisty.

Resztę trasy koncertowej odbyliśmy bez żadnych problemów i świętowaliśmy właśnie ostatni udany koncert i nasz jutrzejszy powrót do domu.

Każdy z nas, po tych trzech miesiącach poza domem, stęsknił się już za spokojem i zwykłą codzienną rutyną. Nie żebyśmy narzekali bo ponowna możliwość spotkania z fanami i występowanie na scenie to spełnienie naszych marzeń ale ciągłe życie na walizkach bywa po prostu męczące.

JM: Jak sobie pomyślę że jutro już będę spał w swoim łóżku to aż mi się lepiej na duszy robi

TH: No dokładnie, już nie mogę się doczekać aż przytulę się do mojej dziewczyny.

JN: O tak, Ari i mały już się nie mogą doczekać aż wrócę.

JK: Wy to przynajmniej macie do kogo wrócić a na mnie tylko Bam czeka - zacząłem narzekać

SG: Jak chcesz to ja mogę Cię przytulić.... 

JK: Naprawdę?

SG: Oczywiście, zaraz po tym jak spędzę upojną noc z Jen.

JK: Bleee, jesteś obleśny.....

JH: No już nie denerwuj się Młody. Na Ciebie w końcu też przyjdzie czas.

JK: Mówisz jak ta wariatka w moim śnie.

RM: Może jednak coś w tym jest. Nie zastanawiałeś się nad tym? Dlaczego akurat teraz? Może rzeczywiście ktoś chce Ci coś przekazać.

JK: Nie wiem, to wszystko jest jakieś popieprzone.

JN: Słownictwo Koo.

JK: Nie jestem dzieckiem i mogę mówić jak chcę. Z resztą zejdźcie ze mnie już.

Resztę wieczoru spędziliśmy nie wspominając w żaden sposób mojego wypadku i jego konsekwencji.

Każdy z nas był lekko wstawiony gdy rozeszliśmy się do swoich pokoi. Z małymi problemami udało mi się rozebrać i wykąpać.

Położyłem się do łóżka około drugiej nad ranem a sen dogonił mnie w mgnieniu oka......

"Leżałem na plaży chłonąć ciepłe promienie porannego słońca. W oddali fale oceanu spokojnie rozbijały się o brzeg. Czułem beztroską ciszę i rozluźnienie które opanowuje moje ciało. Z zamyślenia wyrwała mnie para delikatnych i słodkich ust które poczułem na swoich wargach. Momentalnie otworzyłem oczy i ujrzałem te których tak dawno nie widziałem.....

JK: Mads?

MM: A kogo się spodziewałeś, Bunny? - położyła się obok mnie w skąpym bikini a ja mogłem podziwiać jej cudowne ciało

JK: Ale jak to? Przecież.... Ty.....

MM: Jestem wytworem Twojej wyobraźni, Love. Pojawiam się kiedy chcę i gdzie chcę - odwróciła się na brzuch i wypięła swoje ponętne pośladki do słońca

JK: Czyli mogę Cię dotknąć? Pocałować?

MM: Możesz.... - jednym zwinnym ruchem znalazła się na mnie siadając na moim penisie okrakiem - możesz zrobić ze mną co zechcesz - rozwiązała cienki sznureczek na swojej szyi i pozwoliła opaść górze od bikini

Wybór || JJK FunfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz