Lana Del Rey.

251 13 3
                                    


Miłego czytania,
co złego to nie ja.

POV: Adeline

Cały tydzień spędziliśmy na ciągłym pracowaniu, czyli nic nowego. Nadszedł nasz długo wyczekiwany dzień cudownego przedstawienia Melody Liden. Przyznam, że lekko się stresuję. Biorąc pod uwagę, iż zawsze lubiłam jej występy, po dowiedzeniu się o niej paru rzeczy zmieniłam trochę swoje zdanie.

Connor jak to on, stwierdził, że podjedzie po mnie. Nie raz już mu mówiłam, że mogę przecież pojechać sama, ale straszny niego uparciuch i jak już coś postanowił to tego nie zmieni.

Poza tym, nasze relacje mają się naprawdę bardzo dobrze.

Właśnie szykuję się do wyjśćia, skoro idziemy do teatru to postanowiłam ładnie się ubrać. Zdecydowałam sie na sięgającą aż do ziemi czarną obcisłą sukienkę z odkrytymi plecami, do tego dołożyłam srebrną biżuterię.

Przyznam, że podobałam się sobie w takim wydaniu. Miałam jedynie nadzieję, że Connor również postanowi ubrać się elegancko, aby nie wyszło, że on będzie popierdzielał w dresach, a ja w suknii wieczorowej.

Po pięciu minutach usłyszałam odgłos pukania do drzwi, więc podeszłam przy okazji stukocząc również czarnymi szpilkami. Otworzyłam drzwi, a w nich pojawił sie Connor.

O kurwa. Chłopak był ubrany w czarny garnitur i od razu można było zauważyć, że szyty był na miarę. Materiał idealnie opinał jego mięśnie. Na szyji znajdował się czarny krawat, a na lewej ręce miał on założony srebrny zegarek.

- Witaj Adeline, bardzo ładnie wyglądasz - powiedział chłopak z uśmiechem na twarzy.

- Cześć, dziękuję. Ty również niczego sobie - odpowiedziałam mu.

Chłopak uśmiechnał się pod nosem, a ja zabralam torebkę i wspólnie wyszliśmy z mojego apartamentowca. Skierowaliśmy się w stronę jego auta, podczas gdy chłopak trzymał swoją rękę na dole moich pleców.

POV: Connor

Nosz kurwa trzymajcie mnie bo mnie zaraz rozpierdoli, jak ona ładnie wygląda..

Japierdole Connor ogarnij się, ty z nią pracujesz. Choć w sumie to chuj w to.

Szczerze z ręką na sercu przepraszam, że na początku byłem dla Adeline nie miły.
Aż się dziwię, że mi to przez myśl przeszło. No nieźle ta dziewczyna cię zmienia.

Usiadła w samochodzie na miejscu pasażera i jak zawsze przysuwając sobie fotel trochę do przodu. Taki maluch z niej trochę.

Przyzwyczaiłem się też do tego, że zawsze jak tu siada to przerzuca wszystkie radia szukając tej jedynej odpowiedniej piosenki. Najlepiej jakby na każdej cały czas puszczali Lane Del Rey, ta dziewczyna żyłaby wtedy w niebie, a ja podczas słuchania jej śpiewu też czułbym się jakbym już był tam u góry.

Chyba powinienem kupić wszystkie płyty Lany, aby dziewczyna nie musiała przełączać cały czas stacji radiowych w poszukiwaniu jej ulubionej wykonawczyni.

To jest plan, jutro wycieczka po płyty, przy okazji może kupię coś dla siebie.

Co się stało ze mną? Czemu chcę dostosować to co leci w moim samochodzie do jej gustu muzycznego?
Chyba już mnie pojebało albo drogi Connorku na kimś ci zależy. A wypierdalaj, wcale tak nie pomyślałem.

Jechałem zgodnie z wszystkimi przepisami drogowymi, w końcu czego można się spodziewać po prokuratorze? Napewno nie nielegalnych wyścigów, czy różnych innych działań wobec prawa.

To akurat nie ja.

Zaparkowałem na najbliższym wolnym miejscu po czym wspólnie skierowaliśmy się do głównego wejścia, w teatrze Wax. Już się nie mogę doczekać.

Mili Nieznajomi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz