III. Czy ktoś ich jeszcze razem widział?

181 10 7
                                    

Kilka minut namawiania - mimo niechęci obydwu stron - doprowadziło nas w końcu do porozumienia.

- Usiądziemy na ławce i zjemy razem lunch, skoro żadne z nas nie chce się pokazywać z drugim na mieście. Akurat widziałem jedną po drodze.

Dosyć szybkim krokiem ruszyliśmy przez niską trawę. Rosą dawno już znikła, ale z jakiegoś powodu na moim czole pojawiły się małe kropelki wody.

Nie wstydziłam się. Raczej bałam zrobienia się kolejnej gapy w jego towarzystwie. Przynajmniej tym razem nie mam przy sobie gorącej herbaty.

Po kilku minutach marszu zauważyłam małą polankę, na której leżały powalone drzewa.

- Długo jeszcze do Twojej ławki? - zapytałam rozglądając się. Dalej byliśmy schowani w cieniu wysokich igliw. Bardzo mocna woń drzew doszła do mojego nosa.

- Mówiłem coś o ławce? - powiedział lekko uśmiechając się do mnie. Usiadł na starym pniu, który spokojnie mógł posłużyć mu za łóżko. - Wszystko może nią być jeśli chcesz.

Niepewnie usiadłam naprzeciwko niego, najpierw jednak położyłam swój plecak.

Powoli zaczęłam wyjmować z niego suszone zioła, aż w końcu trafiłam na mój ulubiony ser i kawałek chleba.

- Mam nadzieję, że tym razem nie masz gorącej herbaty. - powiedział Genya.

- Dzisiaj masz szczęście. Mam tylko wodę.

Oboje śmialiśmy się przez chwilę. Poczułam jak pot opada i serce przestaje mi bić tak szybko. Może on nie jest taki zły?

- Więc... Dzięki ci jeszcze raz za uratowanie życia.

- Nic wielkiego. Znaczy się, wiesz... Życie to jest coś wielkiego, ale jesteśmy w tym gównie razem. - próbowałam jakoś wyjaśnić tą farsę.

- Mmm... Rozmowa o życiu i gównie. A chciałem zjeść z kimś w spokoju drugie śniadanie. - znów się zaśmiał. Robił to jak każdy inny człowiek jakiego znałam, jego kąciki ust unosiły się, a na twarzy pojawiały się delikatne zmarszczki i rumieńce. Jednak jego śmiech był inny - coś pomiędzy rechotem żaby a dźwiękiem trzaskającego opału w ognisku.

Zaczęłam powoli mielić swoje śniadanie, a on zabrał się za znalezienie gałęzi na ognisko.

- Nie będziesz nic jadł? - zapytałam patrząc się jak czarny dym zaczyna wydobywać się z chrustu.

- Będę, ale muszę to najpierw upiec.

- O, potrafisz gotować? - może w tym znajdziemy sobie wspólny temat. Też potrafiłam to robić, gdy miałam humor.

- Jeśli opalanie zająca na ognisku uważasz za gotowanie - to nie, nie potrafię nawet tego.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 08, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Genya Shinazugawa x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz