PIERWSZY

278 24 6
                                    

Rozdział pierwszy:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rozdział pierwszy:

Dawno się nie widzieliśmy, Nik”

Amelia wystrzeliła w trumnie z cichym westchnieniem, czując, jak po tak długim czasie powietrze dostaje się do jej płuc. Jej ręka powędrowała do gardła, czując pieczenie wskazujące jej, że musi się pożywić.

„Amelia”. Jej głowa szybko odwróciła się w stronę głosu mężczyzny, od razu go rozpoznała. To był Elijah.

„Elijah”. Uśmiechnęła się. Wysoki brunet podszedł do zdezorientowanej kobiety i pomógł jej wydostać się z przestrzeni, w której była uwięziona zbyt długo. Kiedy wyszła, przytuliła mężczyznę, a Elijah odwzajemnił jej gest.

„Rozumiemy, Amelia, jest twoim ulubieńcem, ale chciałbym też przytulić moją ulubioną szwagierkę”. Amelia zaśmiała się cicho, zwracając się w stronę najmłodszego brata Mikaelsonów.

"Jestem twoją jedyną szwagierką Kol." Przewrócił oczami, gdy ruszyła w jego stronę. Niższa dziewczyna przytuliła go, tym razem trwało to krócej niż jej i Elijah.

"Amelia?" Amelia uśmiechnęła się, minęło trochę czasu, odkąd słyszała ten specyficzny głos. Tęskniła za tym.

Odwróciła się w stronę osoby, za którą tęskniła najbardziej. Rebeka.

Bez namysłu Amelia rzuciła się w ramiona blondynki, chowając twarz w jej szyi. Poczuła, jak Rebekah obejmuje ją ramionami i całuje w czubek jej głowy.

"Tak bardzo za tobą tęskniłam." Amelia wymamrotała, nie obchodziło jej, że inni patrzą. Jedyne, na czym jej zależało, to bycie z powrotem w ramionach miłości jej życia, jej żony.

„Uczucie jest wzajemne, kochanie”. Rebekah mruknęła, przyciągając brunetkę bliżej.

„Dość papkowatej bzdury. To dość odrażające”. wykrzyknął Kol, otrzymując lekkie spojrzenie Elijah i śmiech obu kobiet, gdy obie odwróciły się, by na niego spojrzeć.

" Widzę, że się nie zmieniłeś Kol. " Rebekah uśmiechnęła się złośliwie, przyciągając Amelię do siebie, mocno kładąc dłoń na jej talii.

„Po co zmieniać, skoro mogę być przystojnym, czarującym, zabawnym sobą?” Zapytał, odwzajemniając uśmiech siostry.

„Jeśli jesteś taki przystojny i czarujący, dlaczego jeszcze nie znalazłeś kobiety, która cię lubi?” Amelia uśmiechnęła się na jego „obrażoną” minę. „Albo mężczyzna, nigdy bym nie założyła, że chciałbyś umawiać się z dziewczyną”.

„Randkowanie to twoja specjalność, wolę być wieczną siostrą reproduktorem”. Amelia znała tego mężczyznę na tyle dobrze, by wiedzieć, że to kłamstwo. Posłała mu spojrzenie typu „och, naprawdę”, na co odwzajemniła spojrzenie.

The Original Wife || Rebekah Mikaelson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz