Wczesny lipiec, rok 1840, Zielone Wzgórze
Rudowłosa, piętnastoletnia Ania Shirley, nie dawno została sierotą. Nie miała gdzie zamieszkać, dziadkowie już dawno nie żyli,wujostwo nie chciało mieć kontaktu z jej rodzicami a kuzynostwo już wogule odcięło się od Ani. Ania za grosz nie chciała trafić do domu, gdzie znajdowały się sieroty zatem postanowiła wybrać się na podróż własnego życia. Nie spodziewała się jednak, że to nie takie proste jak jej się zdawało. Przez pierwsze kilka dni było na prawdę dobrze, pogoda dopasywała, Ania zyskiwała przez swoje ogromne serce, pomagając ludziom w różny sposób, nocleg i pożywienie. Jak dochodziło do pytań „Co ty moje drogie dziecko poczyniasz", Ania miała zawsze jedno swoje wytłumaczenie.
-Proszę Pani, ja uciekam z złego domu. Kobieta, która mnie wychowała z moim rodzeństwem,jakimś przypadkiem zaczęła pić jakiś napój i zaczęła zachowywać się bardzo dziwnie. Ojca zazwyczaj od rana do wieczora na polu pracował a jak wracał krzyczał na mamę i torturował ją w nocy (chodzi o to, uprawiali często seks ale dla tej matki nie było przyjemne odczucie).
Ania wiedziała że to kłamstwo i że kłamanie to zły nawyk, ale potrzebowała schronu przed nagłym deszczem oraz możliwość zjedzenia czegoś, co dałby sile na dalszą podróż.
Pewnego razu, gdy Ania była w jakimś miasteczku nadmorskim,gdzie prawie każdy każdego zna, Ani wymówka już była znana wszystkim i Ania próbowała przekabacić ludzi, by dali jej możliwość przenicowania chociaż. Trafiała na kobiety, które miały cały dom dzieci, albo były same w ciąży.
Prawie pod sam wieczór trafiła do (jak myślała) bezpiecznej osady na tą noc przed kolejnym dniem. Nie była negatywnie nastawiona, zawsze starała się myśleć pozytywnie.
Gdy weszła na ganek domu, od razu wyszła starsza kobieta, która od razu zaprosiła Anie do środka. Przedstawiła się jako Maryla, a w wewnętrz domu była kolejna osoba, która była rzekomo bratem Maryli a na imię miał Mateusz. Gdy już zasiedli do kolacji, jak zwykle Ania miała szereg pytań. Zaczynawszy od pytania skąd się tu wzięła.-No dobrze, ale gdzie ty się wybierasz tak samotnie, dziecino?- tym razem odezwał się Mateusz.
-Szczerze?- Spojrzała się na starsze rodzeństwo- tam gdzie nogi mnie poniosą.- poruszała sugestycznie ramionami- jeśli będą chciały zostać tu, to zostanę a jak nie to sobie pójdę- odwróciła się lekko by spojrzeć za okno kuchenne.- Bardzo ładnie w tym miasteczku macie. Tak bezpiecznie i przyjaźnie- uśmiechnęła się lekko.
-bardzo to nie bezpieczna decyzja jak na takie młode dziecko, nie uważasz Mateuszu?- zapytała się Maryla Mateusza- Nasza matka za takie coś by mnie w piwnicy zamknęła na wieki- Ania wróciła wzrokiem na kobietę, która pokręciła z niedowierzaniem głową- No ale dobrze, nie bądźmy tacy nie mili i pozwólmy dziewczynie zostać u nas na kilka dni- na co się uśmiechnęła Ania.
-Bardzo dziękuje Państwu. Jakoś odwdzięczę się-zaczęła rozmyślać co by mogła dla tych dobrych ludzi zrobić. Wydoić wszystkie krowy? Pozbierać jajka od kur? A może chodzić na zakupu? Tyle miała pomysłów, że wszystko by mogła zrobić. Z rozmyślenia wyrwał dziewczynę Mateusz.
-Nie trzeba, na prawdę! Zawsze u nas tak cicho,codziennie we dwójkę spędzamy czas. Może taka młoda dusza nam rozweseli nam ten trudny dla nas czas, jak u sama widzisz nie jesteśmy w młodym wieku- na co Ania się lekko zaśmiała, wstała i podeszła do gospodarzy i się przytuliła,nie zważywszy czy oni się lubią przytulać. Odsunęła się jakby dostała piorunem i spojrzała na starszych.
CZYTASZ
Zawsze z tobą chciałbym być ~ Anne x Gilbert
RomanceMiniaturka zainspirowana piosenką „Zawsze z tobą chciałbym być" zespołu Ich troje. Miniaturka ta jest o wakacyjnej miłości,która nie miała szansy mieć Happy endu, ale po kilku latach bohaterowie się spotykają na swojej drodze życiowej i ponownie si...