niespodzianka

193 7 0
                                    

- siema - Neymar zbił piątkę z richarlisonem.

- cześć - Richarlison podszedł do mnie i mnie przytulił - Bruna? - spytał a ja skinęłam głowa.

- cześć - obok nas znikąd wyrosł Vinicius.

- hejka - uśmiechnęłam się.

- o boże - Richarlison zauważył Gabriela i mie - jakie słodziaki - jego głos zmienił się diametralnie.

- to nic nowego - zaśmiał się Vinicius widząc moją zdezorientowaną minę, również podszedł do mii i Gabriela.

- idziemy? - spytał Neymar. Ja wraz z viniciusem przytakneliśmy, Richarlison nie bo był tak zafascynowany dziećmi że nawet nie usłyszał pytania bruneta.

- Bruna - za sobą usłyszałam głos Richarlisona - mogę poprowadzić wózek? - zaśmiałam się i skinęłam głowa.

Szliśmy w strone hotelu, Vinicius miał na ramionach mie a Richarlison szedł z Gabrielem.

Instastory

- to tutaj? - wskazałam palcem wieki hotel który prawdopodobnie miał widok na połowę kataru

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- to tutaj? - wskazałam palcem wieki hotel który prawdopodobnie miał widok na połowę kataru.

- tak - uśmiechnął się Neymar - oddawać moje dzieci - zaśmiał się. Ciemno skóry chłopak o imieniu Vinicius odrazu podał nam mała szczerząc się do niej.

- jeszcze będziesz mógł wózek poprowadzić - poklepałam po ramieniu Richarlisona widząc jego zażenowana minę.

Następny dzień*

- mia - upomniałam ja a w tym czasie usłyszałam dzwonek mojego telefonu.

- cześć stara - usłyszałam głos Carol.

- hejka - odpowiedziałam. Zerknełam szybko co robi mia, siedziała na łóżku bawiąc się misiem i co jakiś czas zerkając na telewizor.

- ja będę po ciebie za godzinę - powiedziała a ja spojrzałam na zegar który wskazywał dziewiętnasta.

- dobra - powiedziałam - muszę kończyć bo mia coś kombinuje - zaśmiałam się i rozłączyłam.

- chodź mała - wzięłam ją i posadziłam na sofie, ubrałam ja w koszulkę z Brazyli, z tyłu oczywiście miała imię i numer swojego ojca - chcesz bajkę? - spytałam a ona skinęła głowa - siadaj - posadziłam ja trochę bezpiecznej i puściłam jakąś bajkę.

szybko podeszłam do łóżeczka od Gabriela i go wyciągnęłam a on zaczął chichotać.

- niewiem po kim masz taki humor - zaczęłam się śmiać razem z nim, również ubrałam go w koszulkę z Brazyli z imieniem i numerem jego ojca - pobaw się - posadziłam go spowrotem do łóżeczka i podałam mu kilka zabawek.

Korzystając z tego że mam trochę czasu poleciałam do łazienki gdzie zrobiłam lekki makijaż, ogarnęłam trochę włosy i się przebrałam.

Miałam ubrane jasne jeansy a na górze miałam koszulkę z Brazyli oczywiście z tyłu miałam imię i numer Neymara.

Poszłam szybko do salonu zobaczyć co robią małe urwisy ale robili to co wcześniej, mia oglądała bajki a Gabriel się bawił.

Pół godziny później jechaliśmy już z Carol autem, Gabriel był z tyłu w nosidełku  a obok niego siedziała mia w foteliku.

- pomogę ci - powiedziała Carol jak wyszliśmy z auta i wzięła mie na ręce - cześć mała - pstryknęła ja w nos a ona zachichotała.

- dziękuję - uśmiechnęłam się i cała czwórka ruszyliśmy na sektor VIP-ów.


- cześć kochanie - usłyszałam nad swoim uchem, odrazu jak to weszliśmy na Sektor VIP-ów. Podskoczyłam lekko.

- cześć - uśmiechnęłam się do mojego bruneta który odrazu złączył nasze usta w krótkim pocałunku.

- cześć - wziął na ręce Gabriela oraz mie.

Cmoknął ich w czoło i na spokojnie położył gaberiela spowrotem do nosidełka.

- powodzenia - złożyłam na jego ustach szybki pocałunek a on puścił mi oczko i poszedł.

- cześć - teraz zjawił się marquinhos więc ja wzięłam mie i odeszłam na wyznaczone siedzenia.

Nosidełko dałam na siedzenie obok a mie posadziłam z drugiej strony.

- o siedzimy obok siebie - usłyszałam po raz kolejny głos blondynki.

- sprawka chłopaków na sto procent - zaśmiałam się.

- coś w tym jest - usiadła obok mnie.

Piłkarze zaczęli Powoli wchodzić narazie oczywiście na sam trening, dzisiaj Brazylia grała z Serbia.

- cześć - ktoś mnie poklepał po ramieniu. Szybko odwróciłam się do kobiety która siedziała za mną.

- cześć - uśmiechnęłam się i wstałam - mówiłaś że was nie będzie - powiedziałam lekko zszokowana a ona machnęła reka.

- niespodzianka - zaśmiała się. Objęła mnie ramieniem.

- cześć ciocia - mały blondyn o imieniu Davi okrążył siedzenia przytulając mnie.

- cześć słonko - uśmiechnęłam się do niego.

- mogę zobaczyć moją siostrzyczkę i brata? - spytał. Skinęłam głowa i odstawiłam go na ziemię.

- zobacz - blondyn odrazu podszedł do nosidełka gdzie leżał mały brunet.

- słodziak - następnie podszedł do mii której pomachał a ona mu odmachała - cześć - uśmiechnął się do niej i lekko ja objął. Uśmiechnęłam się. Okrążył siedzenia i usiadł obok swojej matki.

- chodzicie obok nas - wskazałam na wolne miejsca obok mii więc Carolina wzięła daviego i okrążyli po raz kolejny siedzenia siadając obok nas.

- cześć - podała rękę Carol.

- cześć - uśmiechnęła się - carol, zona marquinhosa.

- Carolina, matka daviego - również się uśmiechnęła.

Jakiś czas później, usłyszeliśmy gwizdek sędziego rozpoczynający pierwszą połowę meczu.

*********
Kolejny rozdział!

Oglądacie Barcelonę dzisiaj?

Buziak ❤️

zawsze razem 🤍Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz