rozdzial 1

6K 68 15
                                    

Dzisiaj mija kolejny dzień odkąd mieszkam w domu tego mężczyzny. Już od dziewięciu lat jestem pod jego opieką, lecz nie z własnej woli. Zaczęło się od tego gdy w wieku 8 lat moi rodzice zaginęli, mieli wyjechać na kilka dni lecz do teraz nigdy nie wrócili. Nie mam pojęcia co się z nimi stało. Od tamtego czasu pod opiekę wziął mnie do siebie pewien mężczyzna o imieniu Thomas.

Od kiedy się do niego wprowadziłam moje życie zaczęło wyglądać inaczej. W domu rodzinnym dostawałam miłość i wsparcie. Tutaj jednak właściwie byłam tylko jego poddaną.
Od zawsze uczył mnie, że kobieta jest stworzona po to aby usługiwać mężczyźnie, aby miał on łatwiejsze życie. To ona musi martwić się o to aby uprać jego ubrania, ugotować mu to czego zapragnie, dopilnować aby w domu nie było ani ziarenka kurzu lub nawet podać mu do ręki szklankę wody która leży kilka centymetrów od niego w zamian za dom czy jedzenie. Wiem, że gdy mężczyzna wyrzuci kobietę z domu czy nawet zrobi jej najgorszą rzecz to nigdy nie będzie jego wina. Będzie to wina kobiety która najwidoczniej za mało się starała.

Teraz jednak od dobrej godziny sprzątałam sypialnie mojego właściciela gdy on wyszedł do miasta na spotkanie ze znajomymi, byłam wykończona ale wiedziałam, że nie mogę go zawieść. Przecierałam kilka godzin wcześniej przetarte meble i układałam jego rzeczy.

Po pół godzinie usłyszałam dźwięk kluczy przy drzwiach wejściowych dlatego szybko wszystkie przedmioty położyłam do łazienki i przybiegłam do drzwi przywitać mojego pana.

Gdy drzwi się otworzyły, w celu ukazania mu wyższości pochyliłam jak zawsze głowę.

-Dzień Dobry, panie.

Pomogłam zdjąć mu kurtkę i odwiesiłam ją na wieszak jego buty natomiast odłożyłam na półkę. Mężczyzna wyminął mnie i kierował się w stronę kanapy.

-Przynieś mi piwo z lodówki.-rozkazał.

Odrazu podeszłam do lodówki, otworzyłam jego napój i podałam mu do ręki.

-Chciałbyś czegoś jeszcze panie? Jeśli nie to dokończyłabym sprzątanie twojego pokoju.

-Tak, usiądź.- powiedział.- Ostatnio się zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że masz już siedemnaście lat jak dla mnie to wystarczająco dużo abym dołożył ci obowiązków i zasad. Na początku wstań.
-powiedział na co podniosłam się z kanapy.

-Rozbierz się.

Patrząc w dół ściągałam z siebie ubrania. Już kiedyś mężczyzna robił to aby sprawdzić jak wygląda moja sylwetka. Musiałam być idealna.

Stojąc już przed nim w samej bieliźnie on popijając piwo z puszki patrzył na mnie z wyciągniętymi nogami na stoliku.

-Ważyłaś się dzisiaj?- zapytał ze zmarszczonymi brwiami.

-Tak ważę 62kg panie.-odpowiedziałam na co mężczyzna się skrzywił.

-Masz zejść do 55.- powiedział.- podejdź i obróć się tyłem.

Wykonałam jego polecenie na co Pan ścisnął mój pośladek.

-Przynajmniej dupe masz dobrą, wypnij się.- rozkazał i klepnął mnie mocno.-Grzeczna sunia.

Lubiłam gdy tak do mnie mówił, ponieważ wiedziałam, że jest ze mnie dumny i sprawiam mu przyjemność.

Po chwili zdjął nogi ze stolika i kazał odsunąć mi go dalej.

-Teraz zdejmij bieliznę, usiądź na nim i rozłóż szeroko nogi.

Powoli ściągnęłam bieliznę i naga usiadłam na stoliku, rozłożyłam najszerzej jak tylko mogłam. Mężczyzna nachylił się w moją stronę i palcami dotknął mojej łechtaczki. Kilka razy po niej przejechał po czym rozszerzył moją cipkę. Klepnął ją dłonią i z powrotem oparł się o kanapę.

-Także od dzisiaj nie będziesz jadła słodyczy a posiłki będziesz konsultować ze mną. Nawet nie myśl o podjadaniu. A teraz bierz się do roboty.

Słysząc te słowa grzecznie podeszłam do niego i rozpięłam mu rozporek. Potem ustawiłam się i wzięłam jego członka do ust. Mężczyzna chwycił mnie za włosy i działał w swoim tempie. Zaszkliły mi się oczy ale nie przeszkadzało mi to, chciałam aby był ze mnie dumny. Po wszystkim spuścił mi się do ust i dopilnował abym wszystko połknęła.

-Grzeczna sunia.

AdoptowanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz