Rozdział 1"Family video"

25 3 0
                                    

- ***** - zaklnęłam pod nosem kopiąc zabłąkaną puszkę.

Dzisiaj szczególnie nie zyskuje powodów do radości. Znowu mój głupi brat wrobił mnie w wyprawę po kasetę na wieczór filmowy. Nic dziwnego że pokazywałam swoje niezadowolenie.... Powolnym krokiem doszłam do "Family Video" miejscowej wypożyczalni kaset.

Po otwarciu drzwi usłyszałam w moich uszach dźwięk irytującego dzwonka. Znudzona zeskanowałam wzrokiem pomieszczenie. Jednak nie znajdowało się tutaj nic godnego większej uwagi. Z zamiarem szybkiej ewakuacji ruszyłam w stronę regału "komedie".

Po 10 minutach dylematów stanęłam przy ladzie. Na moje nieszczęście nikt nie znajdował się po drugiej stronie. Zniecierpliwiona zadzwoniłam w dzwonek na blacie. Usłyszałam kroki z zaplecza

- Dzień dobry, w czym mogę ci służyć ?? - zapytała mnie blondynka na oko w moim wieku.

Tak szczerze wyglądała naprawdę ślicznie.
-Dla mnie tylko ta kaseta- podałam jej pośpiesznie film.

Gdy nagle rozbrzmiał znowu dzwonek u drzwi. Zaciekawiona odwróciłam się w tamtym kierunku

- Hej, Robin muszę ci coś powiedz....- przerwał Steve po zobaczeniu mojego wizerunku.

Chłopak był ubrany w ten sam uniform co "Robin". Stawiam że zdziwił się tym że mnie zobaczył tak samo jak ja. Mogę się otwarcie przyznać że jestem byłą Harringtona. Jest totalnym dupkiem.

- Miło cię widzieć Steve..... - powiedziałam sarkastycznie wymijając go.

---------------------Steve POV------------:----------------

Ruszyłem pewnie do " Family Video" Koniecznie muszę coś powiedzieć Robin.

-Hej, Robin muszę ci coś powiedz... - Zatkało mnie.... - Czy to Lauren?? Nie widziałem jej od liceum.... Nadal wygląda przepięknie...

Miło cię widzieć, Steve- oznajmiła sarkastycznie wymijając mnie. Zapewne dalej uważa że jestem kretynem...

-Ej, ziemia do Harringtona- wykrzyczała w moim kierunku współpracownica.

-He??- odrzekłem zdezorientowany

-Kto to był?? I czemu nie wiem o co chodzi??!

- To moja ex z liceum... Ogólnie nie było okazji o niej gadać. - Trochę wstydzę się jak ją potraktowałem.

- Mam nadzieję że kiedyś jeszcze ją spotkam..

Spojrzałem na nią charakterystycznym wzrokiem który oznacza tylko jedno.
- Spodobała ci się ?? - zapytałem prosto z mostu

- Nie wiem, chyba tak się nie da,Steve.

----------------------Lauren Pov----------------

Dzisiejszy dzień to porażka nie dość że musiałam wyjść z łóżka to dodatkowo spotkałam tego pacana.... Nigdy więcej tam nie wrócę... Chyba że po to by spotkać rzekomą "Robin" bardzo mnie zaciekawiła..

**###@**##

Hejka wszyscy którzy przeczytali rozdział mam nadzieję że się podobał piszcie uwagi w komentarzach postaram się o szybką kontynuację
Miłego wieczoru/dnia/nocy

368słów


Fanfiction Robin Buckley ( nazwa do zmiany)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz