Włosy Hermiony były wielkim gąszczem loków, których kosmyki sterczały we wszystkich kierunkach po spotkaniu z jej poszewką na poduszkę.
Wcisnęła biodra w materac i wygięła plecy w łuk, przechylając głowę na bok i rozchylając wilgotne gardło.
Draco pochylił się nad nią i spojrzał groźnie.
- Chodź ze mną, Granger.
Tkanina jej koszulki zwinęła się wokół jej talii i przylgnęła do potu zbierającego się w dolnej części pleców. Jej pościel była w równym stopniu zniszczona i poskręcana.
Jęknęła.
- Mówiłam ci, nie chcę.
Draco odwrócił od niej wzrok i westchnął.
- To będzie dziwne, jeśli tego nie zrobisz.
- Nie, nie będzie. Zrobisz to na własną rękę. A tak w ogóle, czy kiedykolwiek martwiłeś się, czy pójdę z tobą, czy nie?
- Cóż, teraz się tym martwię – powiedział. - Czuję, że powinnaś troszczyć się przynajmniej trochę o to, jak dobrze sobie radzę. - Wyglądał na autentycznie urażonego.
- Zrozumiałam, że masz mnóstwo innych kobiet, którym zależy na twojej szybkości i wytrzymałości. Nie rozumiem, dlaczego ty też tego potrzebujesz. To dla mnie nie jest obowiązek.
- Ale ogólnie oczekuje się, że przyjdziesz. To będzie kiepskie przedstawienie, jeśli przyjdę bez ciebie. Nie mam ochoty tłumaczyć innym ludziom, dlaczego nie mogłem cię zabrać ze sobą.
- Nikt nie będzie na to zwracał uwagi w najmniejszym stopniu. Powiedz im, że nie byłam w nastroju. - Mocno zacisnęła oczy. - Poleżę tutaj i zrelaksuję się, podczas gdy ty będziesz robić to, co musisz, i nikt nie będzie się nad tym zastanawiał.
- Dlaczego?
- Ponieważ ten wyścig jest całkowicie głupi. Będziesz leciał przez leśną ścieżkę na dwustuletniej miotle...
- W tej chwili miotła nie ma jeszcze dwustu lat.
Hermiona posłała mu miażdżące spojrzenie.
- Jaki jest najgorszy model miotły, jakim w życiu latałeś?
- Cóż... – Odchylił się od niej i odruchowo przejechał po bliźnie przecinającej jego brew. - Wszyscy musieliśmy używać tych śmiesznych Meteorów do lekcji latania na pierwszym roku.
- Oh! Jak mogłam zapomnieć? To absolutna prawda, że prawie trzynaście lat temu jeździliśmy na tandetnych miotłach przez bardzo ograniczony okres czasu. Jestem pewna, że każdy stary model, który mają do pożyczenia u Longbottomów, będzie strzałem w dziesiątkę. - Usiadła na łokciach i poprawiła przód koszulki. - Merlinie, w nocy robi się tu gorąco.
- Są na to zaklęcia, wiesz. Wygląda na to, że nie oszczędzasz też pościeli. - Pociągnął za zabłąkany róg jej narzuty. – Masz zamiar ćwiczyć kalistenikę, zanim wyjdziesz z łóżka?
Hermiona poprawiła pościel.
- Lubię zachować sprawność. Jaki rodzaj stroju sportowego masz na sobie?
Draco spojrzał w dół.
- Co masz na myśli?
– Twoje spodnie są... – Ważyła słowa. - Cóż, po prostu nie pozostawiają zbyt wiele wyobraźni.
- Idę latać, Granger - powiedział. - Jestem odpowiednio ubrany.
Opadła plecami na poduszkę.
- Więc czego ode mnie chcesz? Mam przyjść i cię pocieszyć, podczas gdy ty dążysz do pokonania Williama Avery'ego przed dziewczyną, której prawdopodobnie oświadczyłby się tego lata, gdyby nie ty i twoje uda?
CZYTASZ
Miłość i inne historyczne wypadki
FanficHermiona Granger i Draco Malfoy nigdy nie zamierzali wysadzić w powietrze dzieła swojego życia, ale to zrobili. Teraz są uwięzieni 200 lat w przeszłości, ze zepsutym Zmieniaczem Czasu, zaginioną tabakierką, garstką nadmiernie uzdolnionych córek i sk...